Najtrudniejszy moment

Także o Resident Evil: Director's Cut
Awatar użytkownika
StPaul
Posty: 493
Rejestracja: wt 18 wrz, 2007
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post autor: StPaul »

Problemu z tym co robić dalej nigdy nie miałem, gorzej było z sposobem wykonania. Zawsze lubiłem rozwalać wszystko, żeby czuć, że pomagam światu :D, dlatego często kończyło mi się amo a potworów jeszcze trochę było.
Stay Punk
Awatar użytkownika
Nemesis US
Posty: 1336
Rejestracja: pn 26 mar, 2007
Lokalizacja: Łęczyca

Post autor: Nemesis US »

Właściwie w RE jest trudno jedynie na początku, ponieważ amunicji jest mało, w każdym pomieszczeniu kręcą się umarlaki, najważniejsze dla mnie było, żeby sprawnie omijać oponentów, i zebraną amunicję wolałem zostawić do późniejszych lokacji (ogród, guardhouse, itd.)
Awatar użytkownika
WESKER-DL
Posty: 3838
Rejestracja: czw 08 lut, 2007
Lokalizacja: Łęczyca

Post autor: WESKER-DL »

No na początku to lajt, ale dochodzi nawet do momenty kiedy pod koniec gry miałem tyle amunicji do Shotgun'a że spokojnie całą grę bym jeszcze raz przeszedł, tak poprostu jest to rozłożone
Oglądaj na YouTube - RESIDENT EVIL CGI | WIECZNY MROK EVIL TV odc. 37
PSN - WESKER-DL / społeczność FB - RESIDENT EVIL PL / Grupa FB - EVIL TV FanPage
Awatar użytkownika
Krauser95
Posty: 40
Rejestracja: ndz 16 mar, 2008
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krauser95 »

Ja najbardziej to sie wkurzyłem gdy robiłem od razu taki speedrun że poczytałem poradnik i ten BONUS!!!!!! Jill i zacząłem grac. byłem chyba z czasem 1.46 godz. i tu nagle mi sie cos z grą zawiesiło (grałem na PSX) i waliłem w konsole robiłem wszystko ale nic :bitwa5: :hangman:

[ Dodano: 21 Mar 2008 16:14 ]
Z czasem 1.46 godz w LAB Lev. F1 oczywiście
Resident Evil Remake RZĄDZI!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jill_1995
Posty: 158
Rejestracja: czw 03 sty, 2008
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jill_1995 »

Zawsze,kiedy tylko dochodze do strażnicy,to odechciewa mi się dalej grać.Poprostu nienawidze tego momentu.Szczególnie,jeśli gram Jill.
"From yesterday, it’s coming!
From yesterday, the fear!
From yesterday, it calls him
But he doesn't want to read the message here"
Awatar użytkownika
kubabuba
Posty: 40
Rejestracja: wt 20 lis, 2007
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: kubabuba »

Ja poprostu nie nawidze Laboratorium.Okropne

Barry: To nie temat pod tytułem "Czego nienawidzę w RE2" wracać do tematu.

Sorki,Barry,ale w RE1 też jest.
Ostatnio zmieniony sob 22 mar, 2008 przez kubabuba, łącznie zmieniany 2 razy.
http://pl.youtube.com/user/susa456987
zaglądajcie codziennie;)
Awatar użytkownika
B@rt
Posty: 302
Rejestracja: pt 21 mar, 2008
Lokalizacja: Unknown
Kontakt:

Post autor: B@rt »

Moim skromnym zdaniem, najtrudniejszy moment pojawia się w chwili kiedy do akcji wkraczają Huntery. Pamiętam do dziś, że moje pierwsze spotkanie z tymi potworami zakończyło się dość drastycznie. Bywało taki iż mając nawet ciężki arsenał, strzał w złej chwili i już było gorąco.
Awatar użytkownika
Tyrantx
Posty: 663
Rejestracja: czw 15 lut, 2007
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tyrantx »

najtrudniejszy moment w re (nie remake) może zdążyć się w każdej chwili,nie oszczędzałeś amunicji lub nie masz jej przy sobie jesteś martwy,nie masz przy sobie apteczki lub roślinki i masz czerwoną hp jesteś martwy,zapchałeś inventory nie możesz czegoś podnieść a masz daleko do skrzynki,jesteś martwy,,no chyba że jesteś tak dobry jak my :) czyli większość użytkowników tego forum :P
STARSSss.......
Stoker
Posty: 200
Rejestracja: wt 25 mar, 2008
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Stoker »

Mi to chyba jak każdemu we znaki wdały się huntery, w opisie gry napisane jest że wystarczy jeden strzał z Colta ale niewiem jakim cudem ale nawet z bliskiej odległości musiałem oddac przynajmiej 2 strzały... przy dobrym wietrze :smiech3:
Po drugie po wróceniu do rezydencji zabardzo niewiedziałem co mam robic i zaczołem się kręcic po wszystkich lokacjach, co wyskutkowało tym że miałem naprawde mało ammo :rad11: co ciekawe najpierw ubiłem rośline w stróżówce a dopiero potem uwarzyłem V-jolta :smiech2:
Pierwszy raz w residenta grałem jeszcze jako mały szczeniak :smiech3: przez co gra mi zapadła w pamięc i bardzo ją polubiłem, jednak niepotrafiłem jeszcze wtedy wyjsc z rezydencji :rad5: pare dni temu udało mi się "nabyc" pełną wersje na CD i normalnie przez jeden dzień miałem taką zabawe że jeszcze w tym samym dniu ją przeszedłem :okulary3:
Awatar użytkownika
Barry Norris
Posty: 828
Rejestracja: śr 02 kwie, 2008
Lokalizacja: Danzig

Post autor: Barry Norris »

Ta gra nie jest trudna... No dobra trudne jest dla mnie ominięcie węża na strychu... Ominięcie, tak! Ostatnio doszedłem do wniosku, że niepotrzebnie marnuję ołów na paskudę, skoro i tak wraca, a ominięcie go daje większą satysfakcję...

Chociaż nastręcza mi trudności...
"An open mind is like a fortress with it's gate unguarded" - Kronikarz Isador Akios, 3 Kompania Zakonu Krwawych Kruków, Kosmiczny Marine
"WAAAAAAAAGHHHHHHHH!!!!!" Burszuj Gorgutz Łofca Czerepuf, dowódca orkowych kohort.
"Blood for the Blood God! Skulls for the Skull Throne!" - Lord Chaosu Elifiasz Zdobywca, dowódca sekty, Pożeraczy Światów
Awatar użytkownika
kLn
Posty: 15
Rejestracja: pn 26 mar, 2007
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kLn »

kiedy gralem pierwszy raz najtrudniejszym momentem byl dla mnie powrot do rezydencji. mialem malutko amunicji, a wszedzie grasowaly huntery. chyba doszlo nawet do tego, ze musialem powtarzac gre od nowa.

Recoil: Shift i Alt poproszę.
Ostatnio zmieniony sob 12 kwie, 2008 przez kLn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Grave_Digger
Posty: 16
Rejestracja: pn 18 sie, 2008
Lokalizacja: Siedliska

Post autor: Grave_Digger »

Najtrudniejszy moment (wg mnie oczywiście) to drugie spotkanie z wężem.Bo prawie zawsze tego co huntery nie zrobiły, tego dokonywał wąż.
''W życiu jest jak w tańcu...Każdy krok jest ważny...''
Awatar użytkownika
19gaara10
Posty: 6
Rejestracja: sob 16 lut, 2008
Lokalizacja: Łódź

Post autor: 19gaara10 »

Dla mnie trudne byly te "malpy" w elektrowni, te obrazy z medalionami w ksiazkach, wąż szczególnie zalazł mi za skórę...
Awatar użytkownika
Farrell
Posty: 71
Rejestracja: śr 15 paź, 2008
Lokalizacja: Bielsko Biala/UK

Post autor: Farrell »

Ja najczęściej ginąłem w laboratorium ,nie wiem czego ale zawsze tam brakowało mi amunicji.
6 lat.
Awatar użytkownika
Runii
Posty: 105
Rejestracja: sob 17 sty, 2009
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Runii »

Dla mnie cała gra jest trudna głownie powrót do rezydencji i Huntery :pff2: do tego cała atmosfera gry z leksza mnie przeraza nie wiem czemu w Re2 smigałem spokojnie a w Re3 to już nie mowie dobre kilkanascie razy ukończona :smiech5: :smiech5:
Ostatnio zmieniony ndz 18 sty, 2009 przez Runii, łącznie zmieniany 1 raz.
Degras
Posty: 99
Rejestracja: pn 18 lut, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Degras »

Najtrudniejsze bylo pierwsze przejscie RE 1:)

NEMESIS US: Trochę zbyt zaogólniłeś swoją wypowiedź w stosunku do zasadniczego przesłania tego tematu. Staraj się pisać posty wnoszące nieco więcej treści do tego topicu, ok? Małe upomnienie i jednocześnie rada na przyszłość. :rad10:
Ostatnio zmieniony sob 17 sty, 2009 przez Degras, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
2n01z
Posty: 102
Rejestracja: czw 03 sty, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: 2n01z »

Pierwszy raz przechodząc legendarną już pierworodną część Resident Evil po załatwieniu węża na dobre trzeba zejść do dziury (oczywiście wcześniej można iść uzupełnić ammo i się wyleczyć) ja kompletnie bez naboi i z czerwonym "tętnem" zeszedłem i nie czekając na Barry'ego otworzyłem grób. Streszczając, 15 minut później drugi raz męczyłem się z wężem...

Czyli ogólnie, jeżeli ktoś się da załatwić jak ja, to uważam że tamte rejony posiadłości są najtrudniejszymi momentami w grze.
Ostatnio zmieniony sob 17 sty, 2009 przez 2n01z, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
bodek
Posty: 907
Rejestracja: czw 15 maja, 2008
Lokalizacja: RC

Post autor: bodek »

Najgorsze było pierwsze jak i drugie starcie z Yawn. Nie lubię w ogóle z nim walczyć. Może dlatego że nie mam żadnej jakiejś magicznej techniki na jego pokonanie. Nie wiem, po prostu nie lubię i koniec a co za tym idzie było to najtrudniejsze dla mnie w całym resie.
Po za tym powrót z Guardhouse do rezydencji też nie był miły przez nowe stworki - Huntery.
2n01z pisze: po załatwieniu węża na dobre trzeba zejść do dziury (oczywiście wcześniej można iść uzupełnić ammo i się wyleczyć) ja kompletnie bez naboi i z czerwonym "tętnem" zeszedłem i nie czekając na Barry'ego otworzyłem grób
2n01z pisze:Czyli ogólnie, jeżeli ktoś się da załatwić jak ja, to uważam że tamte rejony posiadłości są najtrudniejszymi momentami w grze.
Nie ty jeden tak postąpiłeś :P Także biegałem tam na Danger ale jakoś udało mi sie wytrwać choć było ciężko. Musiałem się jednak wracać po ammo do granatnika i magnuma bo nie miałem miejsca w invetory a szkoda zostawić dwie paczki granatów i magazynek do magnuma ;)
nemesisdestro
Posty: 1577
Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
Lokalizacja: Poznań

Post autor: nemesisdestro »

bodek pisze:Najgorsze było pierwsze jak i drugie starcie z Yawn. Nie lubię w ogóle z nim walczyć. Może dlatego że nie mam żadnej jakiejś magicznej techniki na jego pokonanie. Nie wiem, po prostu nie lubię i koniec a co za tym idzie było to najtrudniejsze dla mnie w całym resie.
Po za tym powrót z Guardhouse do rezydencji też nie był miły przez nowe stworki - Huntery.
Hmm mam podobnie, walki z Yawn mnie przerażają, najbardziej chyba drugi pojedynek, poza tym za każdym razem kiedy przeczuwam spotkanie z Hunterami - zawsze się męczę z nimi, zwłaszcza w podziemiach.
Awatar użytkownika
BARAN
Posty: 45
Rejestracja: pn 25 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnówka

Post autor: BARAN »

Najgorsze jest chyba, zwiedzanie Panem Chrisem rezydencji na samym początku. A dlaczego?? Bo amunicji jest mało a ja za bardzo do serca przytuliłem sobie zasadę oszczędzaj amunicje. No i oczywiście mijanie zombiów nie za dobrze mi idzie.... jeszcze
NAZYWAM SIE ALICJA....... I PAMIĘTAM WSZYSTKO....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Resident Evil”