Rozliczenie z Alice

nemesisdestro
Posty: 1577
Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
Lokalizacja: Poznań

Rozliczenie z Alice

Post autor: nemesisdestro »

Witam, jako że Resident Evil: Afterlife zmierza wielkimi krokami do kin, zebrało mi się na rozmyślenia związane z poprzednimi częściami, w czym były dobre, w czym zawiodły, po prostu rozliczyć się z tą marką. Żeby wyszło to jak trzeba zacznijmy od początku:

Resident Evil (premiera 2002)
Pamiętam jak bardzo oczekiwałem na tą premierę, jak bardzo byłem podekscytowany kolejną adaptacją gry wideo - i to mojej ulubionej gry! wiem że kiedy już mogłem obejrzeć ten film widziałem go w przeciągu pierwszego dnia chyba z 3 razy, najpewniej w moim dzisiejszym rankingu jest to film który widziałem najwięcej razy - z pewnością ponad 10-12 razy :) Wiem że byłem zaskoczony nie widząc bohaterów z serii gier - nie było Chris, Jill, Barry'ego, Weskera czy kogokolwiek takiego, nie powiem, nieco mnie to rozczarowało, podobnie jak np to że to Licker był tym głównym potworkiem a nie choćby jakiś Tyrant czy proto tyrant, jednak nie wpłynęło to na fakt że film wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie - laboratoria, dobrze zrealizowane potwory, pamiętam motyw na początku filmu z nagłym zrywem kruków, w prawdzie nie zainfekowane, ale to był miły smaczek, których było przecież więcej, jak choćby pociąg Alexi-5000 który wygląda w bardzo dużej mierze jak Galaxy-5000 (czyli ten pociąg którym uciekają Leon i Claire pod koniec RE2). Wcześniej wspomniane laboratoria również bardzo przypadło mi do gustu, początek filmu gdzie ginie personel Umbrella, mocno mnie nakręcił, ba co więcej w filmie znalazło się nawet miejsce na pare jump scen, powiedzmy szczerze ten RE nie był horrorem ale obfitował w klaustrofobiczny klimat, który nieobcy był serii gier. Całość dopełniła świetna muzyka, o ile się nie mylę skomponowana przez Marlin'a Mansona, jest ciężka, mroczna i dynamiczna kiedy trzeba ale doskonale opisuje to co widać na ekranie. Co więcej fabuła zbudowana była tak że w sumie wówczas łatwo było mi przyjąć że film ten może następować przed pierwszą częścią co mnie się podobało, widzicie, dla mnie adaptacja nie musi wyglądać jak jakaś konkretna część gry ( argument niektórych osób którzy bronią filmy ), po prostu mnie wystarczy jeśli jej historia daje się w miarę łatwo wkomponować w pierwowzór - tworzy jej spójne i zgodne uzupełnienie i nie tworzy absurdów sprzecznych z pierwowzorem. Ogółem film bardzo mi się spodobał i do dziś chętnie do niego wracam :)

Najfajniesze rzeczy:
-klimat
-muzyka
-dobrze wykonane zombie i pieski
-design Lickera
-jum sceny
-tempo akcji

Najsłabsze:
-kiepsko odwzorowanie posiadłości
-brak "żywych" bohaterów z serii gier
-Licker pomimo tego że jest ładnie zaprojektowany niestety wygląda zbyt komputerowo ;)

Najmocniejsza scena:
- Najmocniej co wbiło mi się w pamięć to sama końcówka gdzie Alice wychodząc z placówki Umbrella'i przemierza zainfekowane Raccoon City, tutaj widać że to autentycznie miasto Raccoon, jest ładnie zrealizowane widać nawet znajomo wyglądającą barykadę samochodów, no i do tego ta muza....poezja

Najsłabsza scena:
- Powiem szczerze trudno mi coś wymyślić, nie twierdzę że film jest arcydziełem sztuki filmowej, ale nie znalazlem sceny która by mnie jakoś drażniła, o czym poniżej...

Resident Evil: Apocalypse (premiera 2004)

Po dwóch latach czekania, słuchania różnych wieści na temat sequelu, o wielu smaczkach jak choćby filmowy debiut Nemesis'a, Apocalypse ujrzała światło dzienne. W prawdzie byłem ciekawy tego filmu, lecz z tego co pamiętam o wiele bardziej ciekaw byłem pierwszej części AvP, który wychodziła w zbliżonym czasie. Najważniejsze co miało być w Apokalipsie to fakt że tytuł miał rozgrywać się miejscu tak szczególnym dla wielu fanów serii - samym Raccoon City gdzie rozegrały się wydarzenia przesławnego RE2, RE3 i Outbreaków. Niestety ten film był dla mnie sporym rozczarowaniem, przepełnionym dziwnymi pomysłami - miasto które nagle zostało odgrodzone metalowym murem od świata? nie wspominając już o tym że wybrano złe miejsce do realizacji filmu - Toronto? to miejsce niestety nie pasuje w żaden sposób do średniej wielkości miasteczka w jakim powinna rozgrywać się akcja filmu. W prawdzie doczekaliśmy się debiutu Jill Valentine, aczkolwiek postać ta została dziwnie rozpisana, w zupełnie inny sposób niż growa Jill, no i fakt że gra drugie skrzypce względem Alice, był dla mnie bolesny, pojawienie się Carlosa i Nickolai'a nie pomógł, żaden z panów nie kojarzył się zbytnio z najemnikami z RE3, nie wspominając już o tym że rola Nickolai'a została skutecznie spłycona i pozbawiona większego sensu - równie dobrze mógł to być mercenary "x" zamiast znanego zdrajcy o szarych włosach. Postać CJ'a również jest dla mnie totalnie zbędna i psuje całość - na co komu ten klaun? Fabuła sama w sobie również zawiodła, cała otoczka związana z powstaniem wirusa t została również pozbawiona większej głebi - brak tu wieloletnich badań prowadzonych przez znaną i szanowaną powszechnie korporację, brak tu informacji o szeregu eksperymentach, badań nad różnymi rodzajami wirusów, do licha przecież Umbrella istniała od dawna a w filmie wszystko zostało zredukowane do zaledwie paru lat gdyż dobry doktorek chciał stworzyć specyfik który ocali jego córkę a Umbrella po prostu mu ukradła przepis - co robili wcześniej zanim specyfik powstał? cholernie nurtujące pytanie...Niestety nie jest to jedyny grzech filmu, w wielu miejscach jest kiepsko nakręcony, wiele scen z zombie jest zmontowany w dziwaczny sposób, jakby przeskakujących po sobie obrazów co właściwie nie jest szczególnie fajne. Przejdźmy do wielkiego debiutanta czyli Nemesis'a, cóż sam pomysł że miał go zagrać żywy aktor aż tak mnie nie zniechęcił - szczerze powiem że o wiele bardziej doceniam jeśli coś jest wykonane fizycznie niż na komputerze bowiem efekty komputerowe dość szybko się starzeją i po paru latach wyglądają sztucznie i nie budzą emocji, przynajmniej jeśli idzie o horrory ale nie tylko. Jeśli idzie o Nemesisa to po części jest on sukcesem jak i niewypałem, spodobał mi się w miarę jego design, bazooka i rail gun, aczkolwiek wyglądał trochę nieproporcjonalnie no i brak było charakterystycznej macki ;) nie wspominając już o braku dynamiki - gdzie ten nemesis która ścigał nas przez pół miasta i był w stanie nas doganiać? cóż, nie można mieć wszystkiego....Niestety mogę tak ciągnąć - nadnaturalne moce Alice i jej scena walki wręcz z Nemesisem ( zmontowana w sposób iście idiotyczny - totalnie nic nie wiadomo co się tam dzieje ) do dziś wzbudzają we mnie odruchy wymiotne, a końcówka gdzie Alice zabija ochroniarza za pomocą umysłu - zgroza i co więcej zero klimatu z pierwszej części, nawet muzyka jest lżejsza i słabsza względem pierwszej części....
i w tak oto zostaliśmy pozostawieni w perspektywie powstawania trzeciej części...

Najfajniejsze rzeczy:
-parę kadrów na ulicach nawet przywodziło na myśl RE2 czy RE3

Najgorsze rzeczy:
-serio czy muszę się powtarzać ;)

Najfajniesza scena:
-eeeeeemmmm....no więc.......hmm....staram się coś wymyślić, chyba jedyną sceną która budzi we mnie w miarę pozytywne skojarzenia to scena eksplozji Raccoon city - jedno z nielicznych odniesień do gier które trzymało się w miarę pierwowzorów.

Najgrosza scena:
-hmm za dużo by tu tego wymieniać ale zdecydowanie scena kung fu Alice vs nemesis mieści się w czołówce ;)


Resident Evil Extinction (2007)

trzecia część filmowa była dla mnie czymś szczególnym bowiem już od trailerów widziałem że twórcom coś się mocno pokręciło w łbach i chyba zapomnieli o co chodziło w Resach. Minęło kilka lat, ziemia w wyniku działań wirusa nagle została wysuszona, wszystko wymarło, miasta są zasypane piaskiem, brakuje tu tylko małp jeżdżących na koniach które polują na ludzi vide "Ucieczka z planety małp".....albo przydał by się chociaż Mel gibson przemierzający autostrady w swoim czarnym wzmacnianym blachą samochodzie ;)
Co tu dużo wspominać - mamy Alice, Carlosa, CJ'a i Claire ( która dla pewności zostaje przedstawiona z imienia i nazwiska by było wiadomo że chodzi o TĄ Claire ;) ) i kluche Weskera...yeah awesome. Rzecz jasna moce Alice osiągają apogemu idiotyzmy który widzieć mamy okazję przy okazji walki z krukami czy pojedynku z dr'em Isaac'em.
Żal tyłek ściska również gdy widzi się takie motywy jak klony alice, super zombie sam "niby tyrant" i tak dalej, aaach co by tu jeszcze? ach tak film którego akcja dzieje się głównie za dnia jest bardzo NIE klimatyczny, z resztą podobnie jak Apocalypse film nie jest w stanie odtworzyć wrażeń jakie towarzyszyły mi przy oglądaniu pierwszej części.
Oddam fakt że scena walki z super zombie w sumie wypada ok, niestety i tak jest to popsute choćby przez fakt że każda z owych maszkar wygląda zupełnie tak samo jak i motyw że Alice zostaje nagle...wyłączona.....to już nie był dla mnie jump the shark tylko jump over the nuked fridge :P........oczywiście ostatnia bitwa między zainfekowanym Isaacsem ( który przybiera postać niby tyranta ale za grosz nie jest tak przerażający) i Alice również nie ratuje sytuacji - wzbogacona o moce paranormalne po obydwu stronach było dla mnie totalnym przegięciem, totalny żart który nie trzymał się kupy, ach no i jak tu zapomnieć kluski grającego Alberta Weskera, z resztą:

http://img704.imageshack.us/i/protectedimagephp.jpg/

co więcej dodać :P


Najfajniejsza rzecz:
-hmm....Linden Ashby, czyli Johnny Cage z pierwszego fimowego Mortal Kombat pojawia się w tym filmie, dobre i to :P

Najgorsza:
-KLUCHA WESKER AAAAA!!!!!!.......no i Alice podpalająca niebiosa ;)

Najlepsza scena:
-walka z super zombie - niec z residenta ale przynajmniej trochę akcji, przynajmniej zanim alice się wyłącza :P

Najgorsza scena:
-wszystkie zawierające Weksera no i walka Alice z niby tyrantem ;)


Podsumowując seria filmowa towarzyszy nam już od jakiegoś czasu dla mnie zalicza tendencję spadkową, co tu dużo mówić, rzecz jasna jestem świadom że stworzenie adaptacji książki, komiksu czy gry jest cholernie trudnym i niewdzięcznym zadaniem bowiem ciężko jest stworzyć produkt który zadowoli zarówno fanów jak i zbierze pozytywne opinie wśród szerszego grona ( bo w końcu to dla szerszego grona taki film jest tworzony w głównej mierze, niestety), aczkowliek nie oznacza to że fan jakiegoś produktu powinien tylko z tego powodu przymykać oko na wszelkie udziwnienia jakie przyjdą do głowy studiom filmowym za oceanem. Jeśli chodzi o mnie to gdzieś tam w duchu wciąż tlą się nadzieje że poza pierwszym RE i Degeneration jeszcze przyjdzie nam obejrzeć adaptację godną tytułu Resident Evil.

Zapraszam do rozkminy na ten temat ;)
MrREVILPL
Posty: 280
Rejestracja: pt 02 lis, 2007

Post autor: MrREVILPL »

Tia pamiętam gdy pierwszy raz oglądałem film Resident Evil to srałem w gacie bo nie wiedziałem czego się spodziewać ;). Pierwsza część ma klimat i to dobitnie.

Najlepsza scena to w tedy gdy jednego członka z oddziału zombiaki wciągają do windy. Wszędzie zadyma, ammo się kończy, kolesiówe gryzą zombie i na dodatek jeszcze fala umarlaków z windy sweet.

Drugą fajną jest jeszcze gdy ten koleś w kajdankach przysłuchuje się i słyszy jęki zombie z szybu wętylacyjnbego aż uginają mi się nogi jak to słyszę ;). Warto oblukać tą scene polecam bo ma klimat dobry. Tutaj dam nawet link do you-tuba sam koniec filmiku minuta 9.35 o to mi chodzi ;)

http://www.youtube.com/watch?v=Se3-GZ4Q ... re=related

Najgorsza scena to z pieskami. Nie trawię scen z psami w RE. Co prawda są dynamicznie zrealizowane lecz do mnie osobiście nie trafiają.

Przed drugim filmem znowu byłem pozytywnie nakręcony. Mniej więcej wiedziałem co może czekać ale w głowie nadal tkwiła mi scena z Alice gdy wychodzi na ulice z końca pierwszej części. Plus za Jill (początek filmu gdy wpada na komisariat i strzela do zombie jedna z lepszych scen z nią) oraz Nemka ( wyrżnięcie członków STARS ).

Porażkowe sceny to: likiery w Kościele i Alice na motorze, walka NEMEK vs Alice.

Trzecia część to dno. Tak samo jak nemesisdestro sądziłem po obejrzeniu trailera, że film się nie uda. Pustynia, wieża Eiffla (wtf?), kruki i pieski, moce Alice, zombie przetacza się przez ekran co 20min, pani Clear dla mnie jest zbędna. Przyczepić się mogę jeszcze do Weskera chodź dla mnie fajnym elementem było wrzucenie tej postaci do filmu gorzej, że aktor był bez polotu i schrzanił wszystko...

Scena jaka mi się w tym filmie najbardziej podobała to śmierć Carlosa w ciężarówce. Chłopak poświęcił się dla super duper sweet Alice, szkoda bo według mnie tylko on był dobry w tej części filmu no może jeszcze doktor Isaac i szacun dla aktora bo pokazał nam dobrze jakim doktorek jest draniem. Fajnym smaczkiem był też niby powrót do rezydencji i laserki XD.

Liczę na to, że w Afterlife pojawi się Jill, a postać Weskera pan Shawn Roberts dobrze odegra. Mam również nadzieję, że na samym końcu nie będzie wielkiego BOOM i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Ostatnio zmieniony sob 04 wrz, 2010 przez MrREVILPL, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

Jedynka niewątpliwie miała to coś. Podziemne laboratorium, wszędzie znaki Umbrelli, otoczeni przez zombie bez amunicji i jeszcze ten wredny komputer ;) Nawet licker w miarę się udał. Alice naprawdę miała tutaj ciekawą historię, która mogła wciągnąć.

Dwójka to miało być Raccoon City pełną gębą, a dostaliśmy gumowego Nemesis, który w dodatku miał uczucie :szok1: :szok2: i uratował biedną Alice. "Klasę" pokazali też komandosi STARS, wyrżnięci przez Nemka zanim zdążyli broń wyciągnąć (Jill nie liczę, bezbarwnego Paytona również).

Trójka od początku pachniała porażką. Ta pustynia... to ona była przyczyną wszystkiego. Na otwartym terenie klimat gdzieś uleciał. Niby zombie są wszędzie, ale się tego nie odczuwa. W dodatku z pełną mocą ujawniły się super hiper matrixowe wyczyny Alice, co na pierwszy rzut oka czyniło z nią osobę nieśmiertelną i zarżnęło klimat filmu. Wiadomo przecież, że nieśmiertelni nie giną... Jej klony też jakoś nie napawają mnie optymizmem :/

To czy czwórka będzie fajna nie zależy od Alice, tylko od Weskera. Co ona potrafi to już wiemy. Teraz zobaczymy co umie Wiesiek i kto będzie większym... skurczybykiem ;) Od razu uprzedzam, że ani trochę nie podnieca mnie ich starcie. Wręcz przeciwnie - wróżę jakąś porażkę ;)
REfan
Posty: 234
Rejestracja: ndz 08 sie, 2010
Lokalizacja: Wałbrzych

Post autor: REfan »

Nie będę oryginalny i również napiszę że pierwszy RE zrobił na Mnie największe wrażenie... Pamiętam jak pierwszy raz oglądałem ten film... Po skończeniu ponownie przewinąłem kasete VHS... Tak... Tak... Film oglądałem jeszcze na VHS i obejrzałem ponownie i następnego dnia znowu i znowu i tak chyba z pieć razy... Nawet teraz czasami wracam do pierwszej części bo Moim zdaniem jest to film który trzyma poziom... Niestety druga część mimo że tak przeze mnie wyczekiwana zawiodła Mnie... Z zagładą sprawa ma się jeszcze gorzej... Obejrzałem to "dzieło" z poczucia obowiązku ale nawet Ja mimo mojego przesadnego niekiedy uwielbienia dla wszystkiego związanego z serią RE nie mogłem się opanować i nie ziewać podczas filmu bo to co tam się działo to kpina z fanów RE... Mam nadzieję że nadchodzący Afterlife poprawi moje zdanie na temat filmowych adaptacji RE i powiem szczerze że po wszystkich widzianych trailerach wróże filmowi osobisty sukces chociaż nie spodziewam się zdetronizowania pierwszego RE czy już na pewno Degeneration który dla Mnie jest mistrzostwem...
Awatar użytkownika
Szakal
Moderator
Posty: 1853
Rejestracja: czw 02 kwie, 2009
Lokalizacja: Wola

Post autor: Szakal »

Nie będę się powtarzać, bo wszystko już zostało napisane :). Pierwszy RE był świetnym filmem, który w miarę trzymał klimat gry. W dwójce fajna była tylko Jill, ale nie podobało mi się, że została tak zmarginalizowana, reszta to kaszana. Jeśli chodzi o trójkę to...ssie na całej lini i tyle mam do napisania :rad2: .
Diadem pisze:To czy czwórka będzie fajna nie zależy od Alice, tylko od Weskera. Co ona potrafi to już wiemy. Teraz zobaczymy co umie Wiesiek i kto będzie większym... skurczybykiem ;) Od razu uprzedzam, że ani trochę nie podnieca mnie ich starcie. Wręcz przeciwnie - wróżę jakąś porażkę ;)
_________________
Cóż, najpierw Alice będzie dostawać wciry od Weskera, potem się wkurzy, użyje swoich super mocy i zabije pana Alberta niszcząc przy okazji pół miasta.
Złe oko moderacji czuwa.
Awatar użytkownika
Slayer
Posty: 554
Rejestracja: ndz 15 lut, 2009
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Slayer »

Hmm jak się pewnie większość z Was domyśla po czytaniu moich postów na temat filmów RE, jestem ich fanem tak samo jak fanem gier. Co prawda dałbym inny tytuł (tak jak ktoś gdzieś już tak pisał) ale skoro jest taki jaki jest, to mi to nie przeszkadza, przynajmniej są to dobre filmy akcji.

Jedyneczka, jedyneczka:

Moja ulubiona część (tak wiem jestem oryginalny). Strach, klimat, zombie, pieski, virus, rezydencja, Alice, Laser Room, Red Queen , Hive, wyrąbane w kosmos Zakończenie... to wszystko i wiele innych sprawiło iż REsident Evil : Genesis, jest bardzo dobrym filmem, pomimo upływu lat, z chęcią do niego wracam ( ostatnio na biwaku w czerwcu namówiłem swoją klasę do oglądania RE , no i się zgodzili. Nie ma to jak te nagłe straszne momenty i piski dziewczyn klasowych w tym samym czasie xDD).
Trzeba przyznać film MA KLIMAT. Muzyka jest świetna, ta nuta na początku i końcu filmu chyba nigdy mi się nie znudzi.
Zakończenie... idealne , po prostu majstersztyk, to ujęcie jak Alice widzi drzwi szpitala, wychodzi, widać jakiś tam bajzel, wiadomo że coś jest nie tak... wyciąga shotguna , patrzy się przed siebie, no i kamera się oddala i ukazuje jak miasto jest pogrążone w chaosie i nędzy a oglądający myśli sobie : " OMFG będzie druga część!" , tak właśnie ja sobie pomyśłałem...


Apokalipsa:
Wiadomo, że bardzo czekałem na ten fim, ciekawiło mnie jak się tam dalej akcja potoczy. Film jest dla mnie również świetny. Epickie wprowadzenie motywu Jill było jedną z najlepszych stron tego filmu, oczywiście podobały mi się też inne scenki, te które większości stąd się nie podobały, mianowicie , kościółek i motor i salto i kozackie zabicie trzech lickerów + "Who the f*ck?! Are you?" wymówione przez Jill. Fajne było też to że były dzieci zombie, no i Lickery, Nemesis, Jill , Carlos, Angie (odrazu kojarzyła się z Sherry) , stwórca virusa, eksplozja w Raccoon, powrót do zdrowia Alice ( kojarzy mi się zawsze z tym jak Goku z Dragon Ball też był w takich akwariach wypełnionych wodą, gdzie powracał do zdrowia, i w ostatniej chwili ratował wszystkich i zabijał bad assa).
Walka Nemka z Alice nie wywarła u mnie negatywnego wrażenia, wręcz przeciwnie , IMHO wygodnie oglądało się tą scenkę i myślę że kamerzysta dobrze wykonał swoją pracę.


Ekstinszyn:
First of all...wtf? Pustynia? No dobra , może się przyjmie. No i .... przyjęło się! Co prawda dzień nie jest mroczny (lol zaskakujące) , ale jednak film ma swój klimat, co prawda niczym nie przypomina klimatu starych RE , ale klimat RE 5 jest podony. Podobał mi się wygląd Alice, bardzo fajnie wyglądała (chodzi mi o strój i te boskie Kukri! ogólnie super).
Szczerze mówiąc gdy pierwszy raz miałem obejrzeć film, to myślałem że będzie w nim przedstawiona historia jak to się z Raccoon na cały świat przeniosło (byłoby miodnie), ale to co jest mi pasuje.

Film ma wiele dobrych scenek (oczywiście moim zdaniem ;) )
-Walka z tyrantem (miałem dreszcze szczęścia gdy Alice odparła macki Tyranta telekinezą :szok6: ). Śmierć Carlosa była wybitna, tak jak przystało na jego chara, przecież nie mógł po prostu zginąć przez zarażenie, musiał pozostawić po sobie ślad. Walka Alice z pieskami też jest bardzo fajna :D Podobało mi się to że przestawiciele różnych państw żyją pod ziemią, bo szczerze mówiąc myślałem że jest tylko ten jeden ośrodek podziemny. Pomysł z surowicą Alice, "przywracającą do normalnego życia" też jest dosyć fajny, bo przecież gdyby Alice moe była zarażona, nie byłaby "superhuman" . tylko zwykłym szarakiem (tak jak w Resident Evil : Afterlife).
Ogólnie film dostarcza nam dobrego kina akcji, fajne walki z zombiakami, efekty też bardzo fajne, więcej bohaterów z gier, no i nowy klimat. No i oczywiście zakończenie które wskazuje nam że będzie 4 część :D


Rezydujące Zło : Życie Pozagrobowe (po Polsku, głupio brzmi :pff6: )

Myślę że będzie to najlepsza część, na pewno będzie EPICKA. Wesker, Chris, Claire , Jill, Axeman, Alice, Majini, Pieski z mutacją!, Sterownik umysłu, fabuła.

Czekam na ten film już od roku, jest to pierwszy film na który czekam tak bardzo... Alice jest normalna ( jej klony nie, ale ona tak), co znaczy że nie będzie co chwila powiększać źrenice i wszystko niszczyć, tylko stawi czoła złu tak jak każdy normalny człowiek ( tu czytaj: Chris , Claire etc.) . Wesker, wygląda na wielkiego badassa, co znaczy że będziemy mieli niezłą walkę ( a nawet kilka :P ).
Ciekawi mnie tylko że w RE 3 model świata był cały w piasku (chodzi mi o to jak kamera się tak oddala że widać całą planetę) a w Afterlife, jak się tak oddala (wtedy co pierwsza zarażona w Tokio gryzie faceta i się kamera oddala) to świat wygląda normalnie....można przymknąć na to oko :smiech6:

Ogólnie jestem mega podekscytowany tą częścią i nie mogę się już doczekać1!!! :szok7:
Ostatnio zmieniony pn 06 wrz, 2010 przez Slayer, łącznie zmieniany 2 razy.
REfan
Posty: 234
Rejestracja: ndz 08 sie, 2010
Lokalizacja: Wałbrzych

Post autor: REfan »

Slayer pisze:Ciekawi mnie tylko że w RE 3 model świata był cały w piasku (chodzi mi o to jak kamera się tak oddala że widać całą planetę) a w Afterlife, jak się tak oddala (wtedy co pierwsza zarażona w Tokio gryzie faceta i się kamera oddala) to świat wygląda normalnie....można przymknąć na to oko.
[UWAGA SPOILER!!!] Te scena ma pokazywać świat jeszcze przed całkowitym wymarciem i zamienieniem się w pustynie praktycznie bez życia... [KONIEC SPOILERA!!!]
Awatar użytkownika
Szakal
Moderator
Posty: 1853
Rejestracja: czw 02 kwie, 2009
Lokalizacja: Wola

Post autor: Szakal »

Slayer pisze:Alice jest normalna
No właśnie nie jest :rad2: .
Oglądałeś zwiastun? Pod koniec jest pokazane jak Alice używa swojej super mocy.
Zresztą to by było dziwne, w trójce jest supermenką roznoszącą wszystko w pył, a w czwórce robi się normalna :pff2: ?
Złe oko moderacji czuwa.
Awatar użytkownika
Slayer
Posty: 554
Rejestracja: ndz 15 lut, 2009
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Slayer »

Niestety nie masz racji
1) był spojler że jest już normalna bo Wesker wstrzyknął jej serum z jej krwi i straciła moce
2) Sama Milla mówiła w wywiadzie że nie będzie ich posiadała (super mocy).

A tak w ogóle w żadnym ze zwiastunów nie widziałem żeby Alice używała swoich mocy, jej klony tak, ale ona nie.
REfan pisze:[UWAGA SPOILER!!!] Te scena ma pokazywać świat jeszcze przed całkowitym wymarciem i zamienieniem się w pustynie praktycznie bez życia... [KONIEC SPOILERA!!!]
A no przecież.... nie skapowałem :pff1:
Ostatnio zmieniony wt 07 wrz, 2010 przez Slayer, łącznie zmieniany 1 raz.
Chris93
Posty: 1192
Rejestracja: pt 28 sie, 2009
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Chris93 »

Resident Evil by Paul Anderson to cudak który nie zadowolił (w większej większości :P) fanów gry.

Resident Evil: Genesis Co mogę powiedzieć, jedynka bardzo mi się podobała i co tu ukrywać moim zdaniem to najlepsza część. Widać, że chodziło w tym filmie o stworzenie klimatu takiego jak w grze. Dużo zombiaków, mała ilość amunicji, walka o przetrwanie. Alice w Genesis to bardzo fajna postać, żadnych nadprzyrodzonych zdolności, tylko umiejętności walki wręcz. Scenka walki z pieskami jest fenomenalna. Walka z Lickerem emocjonująca. Para głównych bohaterów (Alice i Matt) przypominała mi odpowiednio Jill i Chris'a. W tej części nie mam się do czego przyczepić. Koniec filmu i ta ostatnia scena spowodowała, ze nie mogłem się doczekać drugiej części...

Resident Evil: Apocalypse - i tu już mój zapał opadł. Byłem po przejściu już 2 i 3. Spodziewałem się Claire i Leona, a tu niespodzianka Jill który miała podobny tylko strój (ale dobre i to). Fabularnie jest namieszane (i oglądając się myśli, czemu tak ? w grze było inaczej). Pojawienie się Nemesis wywołało wewnętrzne "wow"jednak po walce vs. Alice chciało mi się tylko płakać (chyba ze śmiechu :smiech7: ). Koniec filmu rozczarował (Alice i umiejętność zabijania wzrokiem bądź myślami (jakoś to do RE mi nie pasuje). Jednak było widać szczere intencje twórców i udało im się osiągnąć klimat chaotycznego Raccoon. Pojawiła się Jill, Carlos, oddział S.T.A.R.S, Nemesis, Raccoon City. Film nie był, aż tak zły, i wypada nie najgorzej w porównaniu do...


Resident Evil: Extinction
- po tym filmie już się spodziewałem badziewia (głównie za sprawą trailera). Jednak obejrzałem z ciekawości. Co zapamiętałem ? Kung-fu Alice, wredną Claire, śmierć filmowego Carlosa, fajne wyglądającego Issacsa (jako Tyrant, jednak był mało przekonujący :P), dziwne zombie (myślące WTF ?), palące się kruki (za sprawą Alice i jej magicznych umiejętności). Motyw z klonami w ogólnie mi nie podszedł i wtedy myślałem, że nie ma już nic gorszego niż Extinction, aż do czasu obejrzenia...


Resident Evil: Afterlife . Film ten to szczyt głupoty i hańba dla oryginału (gry). Moją recenzję mogliście przeczytać w odpowiednim temacie ;).


Kończąc. Zaczęło się świetnie, jednak im dalej tym coraz gorzej. Wiem, że kolejna część będzie jeszcze głupsza niż poprzednie. Mogło być tak dobrze. Jednak możemy się pocieszyć idealnym Degeneration i nadchodzącym Damnation ;).
Awatar użytkownika
Slayer
Posty: 554
Rejestracja: ndz 15 lut, 2009
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Slayer »

Przepraszam, że odkopuję ten temat.
Chcę uaktualnić swoje odczucia odnośnie Alice i jej obecności w filmowym uniwersum RE. Teraz myślę że jednak nie jest aż tak kolorowo jak kiedyś sądziłem.
To co napiszę, nie zmienia faktu iż Alice nadal jest jedną z moich ulubionych bohaterek w historii kina.

Z upływającym czasem od mojej ostatniej wypowiedzi w tym temacie, zmieniałem nieco swoje zdanie.

Wyjątkiem od reguły jest pierwsza część. Nadal ją kocham i nie mam jej KOMPLETNIE NIC do zarzucenia. Uważam, że ma niepowtarzalny klimat, świetną fabułę, wybitny soundtrack, bla bla bla i pozostałe części powinny były trzymać jej poziom...
...niestety im się to nie udało.

Apokalipsa...
Slayer (ale dawno temu) pisze:Film jest dla mnie również świetny.
Jednak nie jest. Nie jest też bardzo zły. Po prostu to nie to samo... cały poprzedni klimat szlag trafił.
Widz musiał zmienić front i zacząć przyzwyczajać się do nowego nurtu w Residencie. Kult akcji, wybuchów, slow motion, strzelania, sztuk walki itp. Nie powiem, jest to miłe dla oczu ale od tamtej części nie można się już spodziewać strachu czy chociażby takiego nieustannego zastraszenia i klaustrofobicznej atmosfery aż w końcu rozbudowanej i przemyślanej fabuły. Od teraz jedyne co może zachwycić to fajne efekty i epickie wybuchy/pościgi/pojedynki.
Chodzi mi o to, że w jedynce tak naprawdę BYŁO STRASZNIE. Dwójka zaś nieudolnie starała się wystraszyć widza, co oczywiście się jej nie udawało.

No i właśnie, skoro zmieniła się formuła filmu, Alice siłą rzeczy też się zmieniła.

Za KAŻDYM razem, kiedy robiło się (niby)strasznie, rosło napięcie, bohaterowie wpadali po uszy i oglądający uświadamiał sobie że sytuacja była fatalna.... :szok6: BUM! ni z tąd ni z owąd WKRACZAŁA ALICE i ratowała całą sytuację.
W genezie tak nie było. Alice była zagubiona, z początku nic nie pamiętała. Co prawda z czasem nabierała sił i zwinności, ale było to jeszcze w granicach rozsądku.
Szkoda... jej historia z jedynki mogłaby być tak fantastycznie rozwinięta...

Szczęście w nieszczęściu, że jej siły były jeszcze jakoś wytłumaczone (wirus się z nią złączył i zaczęła ewoluować + każda jej umiejętność się rozwijała, a i z latami dochodziły nowe).

Fajne są waleczne babki które potrafią skopać tyłek nie jednemu z pozoru silniejszemu facetowi... tylko żeby nie skakały na dwa metry, nie paliły "super wytrzymałych morderczych papierosów", i nie wlatywały przez okna kościołów na motocyklach zabijając trójkę Lickerów bez żadnego problemu (mimo faktu, że jeszcze kilka tygodni wcześniej jeden z nich, robił jej ogromny problem).


Co do zagłady.
Skoro zmieniłem już front po apokalipsie, mogłem spodziewać się czym Alice mnie uraczy. Przerosła moje domysły w których nie było miejsca dla telekinezy.

Alice wyglądała przepięknie :smiech5: . Trzeba to przyznać, w żadnej poprzedniej ani kolejnej części nie wyglądała tak cudownie. Ale nie to jest najważniejsze, tak.

Zaczęła stawać się namiastką boga. Od samego początku wiadomo że przetrwa i zabije przy tym wszystkich złych ludzi wokół. Głupim rozwiązaniem było przeskoczenie o 5 lat, bez wytłumaczenia co się z nią działo. Po prostu dowiadujemy się że sama podróżuje po świecie z m.in.: rządzą zemsty na Isaacsie.

Eksterminacja zombie i innych zarażonych istot to zdecydowanie jej brożka(tak się pisze ten wyraz?).
Robi to z taką finezją... inni nie dorastają jej do pięt.
Urok podwajają wspaniałe dwie maczety (Kukiri) które pasują do niej idealnie. Chociaż bez nich też potrafi robić różne salta, pół obroty, kopy, i inne ciosy.

Sytuację ratował fakt, że nie miało się AŻ TAK DOBITNEGO poczucia jej nieustannego niegdyś ratowania innych z opresji. Dane nam było przekonać się kilka razy że ma przerąbane: gdy grupka ocalałych się nią bawiła, lub gdy umbrella nią sterowała. Fajnie było wiedzieć, że nie jest jeszcze nieśmiertelna i wszechmocna.

Telekineza to już po prostu kolejna fantazja reżysera, do której trzeba było się przyzwyczaić. Taki pretekst, do dodatkowych fajerwerków w filmie ;)

Film oczywiście spełnia swoje zadanie jako luźny odmóżdżacz i dawka fajnej akcji i morderczych pojedynków. Dlatego też, również mi się podobał.


Afterlife.
Nareszcie, nareszcie Alice straciła swoje moce. Przecież gdyby jej nadal miała, kilka mrugnięć załatwiło by i Wieśka i całą resztę.
Choć niestety nie do końca. Alice nadal potrafi robić różne dziwne acz porywająco ciekawe akrobacje. Wirusa już w sobie nie ma, ale pozostały jej niektóre umiejętności, chociażby umiejętność efektywnego posługiwania się bronią (no w końcu jeszcze na początku swojej historii pracowała jako szefowa ochrony "Ula").
Mam wrażenie, że reżyser chciał nam dać do zrozumienia, że jednak wcale nie jest tak, że Alice musi zwyciężyć, i że czasem może ponieść klęskę: dostała niezłe bęcki od Axemana, Wesker prawie ją pożarł, albo nawet gdy prawie zginęła w katastrofie tej latającej maszyny, która na zwykły samolocik nie wyglądała.
Mimo to, upierdliwie uwaga skupiała się na niej i w wielu scenach było podkreślane, że TO ONA jest najważniejsza: po walce (pff co to za walka, zwykły bieg i salto) Claire z Axemanem, Alice oczywiście musiała podbiec tylko po to żeby się efektywnie zgiąć z Claire i w CZYDE spojrzeć się na widza, unikając przy tym młota Axemana. Równie dobrze, mogła go zabić nie podbiegając tam... ale dobra, czepiam się.

Istnieje szansa, że Afterlife jest dopiero zalążkiem jej drogi całkowitego powrotu do normalności... lub wstępem do apogeum głupoty i gwoździem do trumny w oczach fanów.

O klonach nie chcę się wypowiadać, bo to klony a nie prawdziwa Alice :P

Co do Retribution
JEST NADZIEJA! Cieszę się, że jest możliwość odbudowania jej reputacji i doprowadzenia do tego, żeby Alice była jednak bardziej lubiana w środowisku rdzennych fanów Resident Evil.

Liczę na poznanie jej przeszłości, jeszcze przed "Ulem". Może ta dziewczynka z którą stoi to jej córka, może ten film zrekompensuje nam wszystkie cuda i dziwy które były wcześniej serwowane.

Może ta część wróci do swoich korzeni i naprawi swoje błędy.

Tylko niestety, po Paulu można spodziewać się wszystkiego.
Nie chcę aby okazało się, że Alice może podróżować w czasie, że jest jakiś alternatywny wymiar, że ma bliźniaczkę, albo że (o zgrozo :szok7: ) to wszystko, co działo się dotychczas, było zwykłym snem...

I tak teraz rozliczę Alice (jako postać ogólnie), przyznając punkty za poszczególne odsłony RE:
-za Genezę ma ode mnie 10/10
-za Apokalipse: 5/10
-za Zagładę: 7/10
-za Afterlife: 7/10
a z Retrybucją to się zobaczy...

I tak, Alice jest baaardzo fajną postacią, i bezwzględu na to, czym nas uraczy w "Retrybucji", NADAL i niezmiennie będę ją darzył ogromną sympatią :group3g: .

No tak, to by było na tyle. Przepraszam, jeżeli moja wypowiedź jest chaotyczna, lub jeżeli zawiera rażącą ilość błędów... starałem się jak mogłem.

PS- polskie oficjalne tłumaczenie piątej odsłony RE jest okropne :smut7:
Moje Umbrellowe oko na ciebie patrzy (O_O)
Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

Mi tylko pierwszy film RE się podobał, ciekawa fabuła, świetnie oddany klimat serii.
Tochę miłości, trochę dramatu, piękne zwroty akcji i zadowalając amnie ilość flaków.
Alice była normalną nie zmutowaną agentką, bez żandych supermocy i telekinezy.

Druga odłona zapowiadałą się nie źle, jak wiemy z pierwszej części Matt zaczął się mutować.
Umbrella porwała go, a wraz z nim Alice na eksperyment.
Matt stał sie Nemesisem a Alice stała sie superczłowiekiem na miarę Weskera.
W tym momencie już coś mi śmierdziało.
Potem całe filmowe uniwersum RE zaczęło się kręcić wokół jej tyłka, z drobną asystenturą postaci
z normalnego RE.

RE2: Super Alice kopie tyłki, ratuje dziewczynkę, ratuje Jill, która wahluje rzęsami z podziwu.
Jill sra w gacie na widok Nemesisa ale heroiczna Alice zalicza z nim małe mordobicie.
Nemesis sprzeciwia sie rozkazom, bo rozpoznał ukochaną Alice, potem Die Monster Die.
No ludzie co to miałobyć... Potem helikopter spada Alice umiera ale niestety ją ożywiają, ciekawe po co...

RE3: Alice spotyka Claire i ekipe, kopie tyłki, wszytkich ratuje dzięki swoim zmutownaym mocom.
Carlos się w niej zakochuje i umiera zjedzony przez zombie paląc, jakiegoś źle ukręconego, kondomowatego skręta. Alice Wielce smuta, z tego powodu.
Następnie dowiaduje się o swoich klonach, których jest cholera wie ile.
Jakby jedna niemalże niesmiertelna suka nie wystarczyła, po cholere komu masowa produkcja czegoś takiego. Następnie Alice i jej zmutowane moce kopia tyłek Dr. Issaca i ratują świat.
Alicja z Zombielandu wraz z armią sióstr bliźniaczek chcą dobrać sie do tyłka Weskerowi.

RE4: Alice traci moce i dostaje wpiernicz od Weksera, tak to moja ulubiona scena ze wszystkich jakie były w tych filmach. Co najzabawniejsze, Alicja jest nadal supermocna, wszytkich ratuje, ma najbardziej znaczącą rolę w całym filmie. Mimo tego że, fizycznie powinnabyć na równiz Chrisem, Claire i kimś tam jeszcze.

Nagorsza scena ever: z dwójki Protaginistów RE zrobili pierdoły, które były na tyle głupie aby dać sie zamknać w słoikach. Tak mowa tu o rodzeństwie Redfieldów.
Oczywiście Alice skopała Weskerowi tyłek, strzeliła mu miliard razy w głowe, po czym ratuje nie poradną Claire i równie kompetentnego Chrisa.
Co najlepsze, Wesker jeszcze żył i nawet uciekł, a po co? Aby za chwilę wybuchnać razem z samolotem/helikopterem? Mądere nie?
Myslałam że, jego koniec w RE5 był kompletnie beznadziejny, no ale film to juz zagiął schemat.

RE5: Ten film penwie będzie jeszcze większym dnem niż poprzednie. Oby Alice w nim w koncu zdechła i zostaął skremowana.

Muszę jeszcze dodać iż aktorzy są fatalnie dobrani do ról postaci, które odrywają.
Normalnie Gejwoth Miller jest tak podobny do Chrisa że, mówcie mi Ignacy Krasicki.
Jedyna aktorka która zostaął dobrze dobrana to ta co grała Jill.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Awatar użytkownika
Leon. KennedY
Posty: 1506
Rejestracja: pn 08 paź, 2007
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Leon. KennedY »

Co najlepsze, Wesker jeszcze żył i nawet uciekł, a po co? Aby za chwilę wybuchnać razem z samolotem/helikopterem? Mądere nie?
Bardzo mądre, bo przeżył :rad12:
Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

Heh to jakaś oficjalna informacja odnośnie przygód Alice nr.5 czy spekulacja bazowana na tym filmiku
http://www.youtube.com/watch?v=kG7aEyhW2qQ
Jeśli oficjalnie przeżył, to mam nadzieje ze dowali Alice W 5 filmie i może w końcu ją zabije.

Nec: Można? Można.
Ostatnio zmieniony wt 14 lut, 2012 przez Sas, łącznie zmieniany 1 raz.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje ogólne”