No cóż. Jest jak zawsze. Jeszcze się nie urodził, co by każdemu dogodził
Capcom może źle wybrał strategię. Tyle, że jestem w stanie go zrozumieć.
Gdyby RE3 wyszło jako płatny, duży dodatek do RE2, wówczas wszyscy by ich wieszali na palu, że jak cały tytuł wcisnęli do DLC - zniewaga.
Jak stworzyli z tego osobną grę, sprzedawaną z kolejnym tytułem online (który umówmy się, nie każdy lubi, nie każdy chce mieć) - zniewaga.
Teraz każdy chce:
- RE3 tasiemca chodzenia po mieście (które i tak szybko by każdy nazwał wtórne i backtrackingowe bo co innego w mieście można pokazać);
- Nemka jak Mr.X który by wnerwiał na każdym kroku (w takiej postaci jak jest w grze, nie wyobrażam sobie tego) i pojawiał się częściej;
Czy uważam się za oszukanego? Nie. 259 zł za 2 tytuły daje po 129 zł za grę. Jest to naprawdę uczciwa cena.
Nie możesz sprzedać gry. No cóż, ale możesz mieć 120 FPS
Gra jest za krótka. Pragnę przypomnieć, że RE3 ('99) średnio przechodzi go się w 42 min (średnia pozycja z speedrun.com). Remake nie zależnie od poziomu trudności potrzeba godziny minimum. Dla osoby która nie runi, spokojnie obu tytułom dorzuć od pół godziny. Różne możliwe ścieżki przejścia gry - są tu i tu, tylko że w Remake jest to zrealizowane poprzez random itemów i blokowanie pewnych przejść.
Powiem tak, według mnie, oba tytuły są ogólnie na tym samym poziomie contentu.
Tak samo jak narzekają ludzie, że CV to dłuższa gra i ola boga. Guzik prawda. Trwa tyle samo co takie RE3. Ktoś zwrócił uwagę na te slowmo loadingi drzwi czy wchodzenia po schodach? Te różnice są okupione sentymentem. Tak nam się zdaje. Na YT można poszukać analiz takiego stanu rzeczy