Najstraszniejszy Resident Evil.
- Nemesis US
- Posty: 1336
- Rejestracja: pn 26 mar, 2007
- Lokalizacja: Łęczyca
RE2 i RE3. "Dwójka" za to niezapomniane i namacalne zagrożenie, lokacje komisariatu, motywy zastraszenia, tego nie zapomnę. "Trójka" dzięki nieustępliwości Nemesis'a trzyma w napięciu do samego końca.
Recoil: A ostatecznie głos oddajesz na?
RE2
Recoil: A ostatecznie głos oddajesz na?
RE2
Ostatnio zmieniony wt 12 lut, 2008 przez Nemesis US, łącznie zmieniany 2 razy.
Stawiam na RE1 z tego wzgledu ze w niego gralem najwczesniej (mialem chyba 7lat braciak pozyczyl psx od kumpla) i wtedy zrobil bardzo duze wrazenie na mnie bo ta gra to bylo cos nowego wczesniej nie gralem w zadnego survival horrora, pamietam do dziś jak sie przestraszylem pierwszego zombiaka w rezydencji albo jak wylaczylem kosole bo sie balem ze mnie sufit przygniecie Niepowtarzalny klimat tej czesci
Dwójeczka za całokształt. No i za najśliczniejsze (najstraszniejsze) laboratorium pod koniec gry.
Nagroda pocieszenia trafia do:
-Nemesisa - za jego nieoczekiwane "wejścia smoka"
-Jedyneczki - pamiętam jak "ksykiem" będąc, całe wakacje z kumplem próbowaliśmy przejść ten koszmar. Oczywiście o graniu Chrisem nie było mowy, taki hard core mógł by nas wtedy zabić
Nagroda pocieszenia trafia do:
-Nemesisa - za jego nieoczekiwane "wejścia smoka"
-Jedyneczki - pamiętam jak "ksykiem" będąc, całe wakacje z kumplem próbowaliśmy przejść ten koszmar. Oczywiście o graniu Chrisem nie było mowy, taki hard core mógł by nas wtedy zabić
RE1 pod tym względem nie ma konkurencji, pionier strachu, tamtego pięknego klimatu nie umiem opisać. Niektóre PUSTE pomieszczenia niesamowicie potęgowały zagrożenie i ogromną niechęc aby iśc dalej (np korytarz obok biblioteki i zbrojowni, brrr ), a gdy dotarło sie do save room'u to nie chciało sie z niego isć jak do szkoły czy pracy... Muzyka wgniatała w fotel, ciary pędziły po plecach normalnie masakra. Sundtracki musiał tworzyć jakiś geniusz, są najlepsze za całej serii RE. squallaz, gdyby takie wymazywanie pamki było możliwe to chyba znowu przy zapalonej lampce przyszło by mi spać.
Gdy masz jakiś problem wsiadasz na motor i wszystko znika.
Nie ma żadnych problemów jesteś tylko ty i maszyna.
Nie ma żadnych problemów jesteś tylko ty i maszyna.
Dla mnie najstraszniejszą częścią był Re3...
Po pierwsze sam Nemesis budził strach i do dziś pamiętam jak bardzo się bałam.Po drugie inne potwory też dawały w kość
No i reszta to tak ogólnie.Sam klimat,zombie,zagadki.
Po pierwsze sam Nemesis budził strach i do dziś pamiętam jak bardzo się bałam.Po drugie inne potwory też dawały w kość
No i reszta to tak ogólnie.Sam klimat,zombie,zagadki.
"From yesterday, it’s coming!
From yesterday, the fear!
From yesterday, it calls him
But he doesn't want to read the message here"
From yesterday, the fear!
From yesterday, it calls him
But he doesn't want to read the message here"
Pierwsza czesc. Ponura posiadlosc, nie wiadomo, co za drzwiami, a ja tu steruje Chrisem i musze nozem zombiaka pociac. Do tego wszystkie te pulapki typu gaz, toczacy sie glaz, wielkie pajaki. Ze juz nie wspomne o hunterach - wystarczy uslyszec to ich czlapanie i juz sie czlowiek szykuje do boju.
Dwojka ma swoje momenty - glownie wspomniane "wejscia" Lickerow, kruki na strychu, nieustepliwy Mr. X (motyw z trybikiem - atakowal chyba z trzy razy pod rzad!). Do tego lapy siegajace po Leona przez deski, nagle ciosy od rzekomo martwych roslinek.
Poza tymi dwoma gralem jeszcze tylko w 4ke (trojka na starym kompie mi nie szla, jak pozyczylem, a teraz swojej nie mam i nie wiem, czy pod Vista pojdzie), ktora moze i ma te swoje momenty z niewidzialnymi Novistadorami, Del Lago, Regeneratorami i tak dalej, ale to czwarta czesc, wiec czlowiek spodziewa sie czegos strasznego i krwawego i to dostaje.
Jedynka to byl przelom. Po nocach nie spalem. Potem jedynie Silent Hill byl w stanie tak mnie wciagnac i przestraszyc.
Dwojka ma swoje momenty - glownie wspomniane "wejscia" Lickerow, kruki na strychu, nieustepliwy Mr. X (motyw z trybikiem - atakowal chyba z trzy razy pod rzad!). Do tego lapy siegajace po Leona przez deski, nagle ciosy od rzekomo martwych roslinek.
Poza tymi dwoma gralem jeszcze tylko w 4ke (trojka na starym kompie mi nie szla, jak pozyczylem, a teraz swojej nie mam i nie wiem, czy pod Vista pojdzie), ktora moze i ma te swoje momenty z niewidzialnymi Novistadorami, Del Lago, Regeneratorami i tak dalej, ale to czwarta czesc, wiec czlowiek spodziewa sie czegos strasznego i krwawego i to dostaje.
Jedynka to byl przelom. Po nocach nie spalem. Potem jedynie Silent Hill byl w stanie tak mnie wciagnac i przestraszyc.
If there are any questions, direct them to that brick wall over there
Gdy sie zagra w jedynke - te zombiaki w obdartych i pokrwawionych koszulach... czy wiekszosc z nas nie porownuje wszystkiego do tej wlasnie gry? Gdy juz zaczelismy sobie jakos radzic pokazywano nam nowe potworki - szybkie pieski, zatruwajace pajaki, rekiny, Chimery, Huntery. Moim zdaniem to juz w nas zostanie. Czar tej rozleglej rezydencji, ktora poczatkowo miala byc schronieniem dla zaskoczonej ekipy S.T.A.R.S. Szkoda tylko, ze dopiero po latach na YouTube mialem okazje zobaczyc nieocenzurowane filmiki z gry. Gdybym je obejrzal lata temu prawdopodobnie do dzis spalbym z giwera pod poduszka i przy zapalonym swietle
Przed dwutysiecznym ta gra zrywala kask!
Przed dwutysiecznym ta gra zrywala kask!
Ostatnio zmieniony pn 18 lut, 2008 przez Saladyn, łącznie zmieniany 1 raz.
If there are any questions, direct them to that brick wall over there
-
- Posty: 1577
- Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
- Lokalizacja: Poznań
Fakt RE jedynka to była\jest wielka gra, tak się składa że na szczęście miałem okazje obejrzeć grę nieocenzurowaną, Yeah klimacik szkoda tylko że sama wersja była niemiecko języczna ( napisy)co za razem jest dość ciekawe, a do samej gry podchodziłem pierwszy raz, yeah zagadki z obrazami to było szaleństwo w tym języku . Naboi nie było znowu nie wiadomo jak dużo, postacie nie były aż tak odporne jak w późniejszych odsłonach, wrogów mniej bo maksymalnie 6ciu w jednym pokoju ale rzadko, i to poczucie odizolowania i zamknięcia strasznie fajne
Ostatnio zmieniony śr 20 lut, 2008 przez nemesisdestro, łącznie zmieniany 2 razy.
- Barry Norris
- Posty: 828
- Rejestracja: śr 02 kwie, 2008
- Lokalizacja: Danzig
Remake za upiorny wygląd Zombiaków, One Dangerous Zombie, no i Lisę Trevor i jej upiorne "Moooootheeeeeerrrr"
"An open mind is like a fortress with it's gate unguarded" - Kronikarz Isador Akios, 3 Kompania Zakonu Krwawych Kruków, Kosmiczny Marine
"WAAAAAAAAGHHHHHHHH!!!!!" Burszuj Gorgutz Łofca Czerepuf, dowódca orkowych kohort.
"Blood for the Blood God! Skulls for the Skull Throne!" - Lord Chaosu Elifiasz Zdobywca, dowódca sekty, Pożeraczy Światów
"WAAAAAAAAGHHHHHHHH!!!!!" Burszuj Gorgutz Łofca Czerepuf, dowódca orkowych kohort.
"Blood for the Blood God! Skulls for the Skull Throne!" - Lord Chaosu Elifiasz Zdobywca, dowódca sekty, Pożeraczy Światów
Remake jak nic.
Po Pierwsze:
Za Lisę Trevor i jej łańcuchy
Po Drugie:
Za WSZYSTKIE potwory
Po Pierwsze:
Za Lisę Trevor i jej łańcuchy
Po Drugie:
Za WSZYSTKIE potwory
Ostatnio zmieniony ndz 13 kwie, 2008 przez kubabuba, łącznie zmieniany 1 raz.
http://pl.youtube.com/user/susa456987
zaglądajcie codziennie;)
zaglądajcie codziennie;)
Dla mnie njastraszniejszy jest RE3.
Za co? Za ukochane miasto Raccoon City. Te mroczne uliczki, wraki samochodów, pożary zrujnowane budynki.Tak, za to opustoszałe z życia miasto.Ale Shinji Mikami postanowił zniszczyć psychikę i pozabijać(zawał i takie inne) wszystkich graczy poprzez wrzucenie do miasta NEMESISA!!!! Ten koleszka nie jednego wystraszył tak aby rzucił padem lub klawiaturą w ekran. Nemesis jest nie przewidywalny i to jest najlepsze. Nigdy niewiesz gdzie się go spodziewać, a gdy myślisz że go zgubiłeś to odnajdujesz go w następnej lokacji.Nemesis w połączeniu z mrocznym miastem przeraża !!!!
[ Dodano: 24 Maj 2008 18:08 ]
Co do straszenia. Każdy jest straszny jeśli się nie wie co jest za rogiem.
Ostatnio grałem w RE2(dawno po niego nie sięgałem więc niemiałem tak wszystkiego opcykanego) i w RPD w pokoju przesłuchań(z lustrem jak kto woli) licker wskakuje przez szybę. Ja poprostu zapomniałem o nim i mnie wystraszył! Ale tak jak nigdy wcześniej!! Aż mi się ręce trzęsły! Więc do tych najstraszniejszych zaliczam także RE2.
Za co? Za ukochane miasto Raccoon City. Te mroczne uliczki, wraki samochodów, pożary zrujnowane budynki.Tak, za to opustoszałe z życia miasto.Ale Shinji Mikami postanowił zniszczyć psychikę i pozabijać(zawał i takie inne) wszystkich graczy poprzez wrzucenie do miasta NEMESISA!!!! Ten koleszka nie jednego wystraszył tak aby rzucił padem lub klawiaturą w ekran. Nemesis jest nie przewidywalny i to jest najlepsze. Nigdy niewiesz gdzie się go spodziewać, a gdy myślisz że go zgubiłeś to odnajdujesz go w następnej lokacji.Nemesis w połączeniu z mrocznym miastem przeraża !!!!
[ Dodano: 24 Maj 2008 18:08 ]
Co do straszenia. Każdy jest straszny jeśli się nie wie co jest za rogiem.
Ostatnio grałem w RE2(dawno po niego nie sięgałem więc niemiałem tak wszystkiego opcykanego) i w RPD w pokoju przesłuchań(z lustrem jak kto woli) licker wskakuje przez szybę. Ja poprostu zapomniałem o nim i mnie wystraszył! Ale tak jak nigdy wcześniej!! Aż mi się ręce trzęsły! Więc do tych najstraszniejszych zaliczam także RE2.
RE0 - Jest mroczny, daje napięcie w momentach z Leechem i Tyrantem, ale poza tym więcej jest kojącego klimatu.
RE1 - eee, no nie wiem, niby strasznyyyy.
RE1 Remake - No ten, to już straszy.
RE2 - Od tego Residenta zacząłem i urzekł mnie swoją grozą i klimatem. Najbardziej udany Resident.
RE3 - Nemek w sumie tylko straszy. Grozą słabszy od RE2.
RE4 - Regeneratory. Dla mnie chociaż przy nich czuć grozę.
RE5 - Statek i Uraboros Aheri, panuje mrok, wdziera się uraboros na okręt, wrogów mało, ale trwa to oczywiście krótko. W całym Re5 trudno chyba jeszcze znaleźć podobny klimat.
RE1 - eee, no nie wiem, niby strasznyyyy.
RE1 Remake - No ten, to już straszy.
RE2 - Od tego Residenta zacząłem i urzekł mnie swoją grozą i klimatem. Najbardziej udany Resident.
RE3 - Nemek w sumie tylko straszy. Grozą słabszy od RE2.
RE4 - Regeneratory. Dla mnie chociaż przy nich czuć grozę.
RE5 - Statek i Uraboros Aheri, panuje mrok, wdziera się uraboros na okręt, wrogów mało, ale trwa to oczywiście krótko. W całym Re5 trudno chyba jeszcze znaleźć podobny klimat.
Zaznaczyłem Remake. Za muzykę (zwłaszcza w laboratorium), za Huntery, ktore potrafiły zapukać do drzwi lub okna w najmniej spodziewanym momencie (zazwyczaj okno i drzwi wylatywały z zawiasów po tym pukaniu), no i przede wszystkim za pierwsze spotkanie z Crimson Head'ami, które to były genialnym patentem i wywoływały genialne uczucie paniki i zaszczucia (szczególnie jak mało ammo było)...