Wesker...

Ogólne dyskusje o postaciach i przeciwnikach napotykanych w serii Resident Evil (bez ograniczeń na konkretne części serii)

Głos którego aktora najbardziej pasuje do Weskera?

Richard Waugh (RE Zero, RE 4, RE CV)
16
33%
Peter Jessop (RE Remake)
1
2%
DC Douglas (RE UC, RE 5)
32
65%
 
Liczba głosów: 49

Awatar użytkownika
KaMoL
Posty: 184
Rejestracja: wt 24 lis, 2009
Lokalizacja: Katowice - Melbourne

Post autor: KaMoL »

Najlepszym podkładem głosowym był głos Rysia :D.
taki typowy pasujący do bezwzględnego człowieka bez jakich kolwiek zahamowań, który dla pieniędzy i władzy sprzedał by wszystko i zrobi wszystko, aby ją mieć.

Wesker to jest kultowy czarny charakter w serii RE i całym Uniwersum. Ale jak już zginął w tej 5 części to niech Cacom czuwa nad jego pamięcią, ale nie przywraca go do życia bo całkiem by odbiegało od rzeczywistości. I takie jego powroty mogły by nabrać rzeczywistości z telenoweli.

Nie należał on zbytnio do moich ulubionych postaci, ale jak już był to przynajmniej była ta radość że dostawał po tyłku zawsze ^^. A w RE 5 bardzo fajnie się walczyło i oglądało jak esker dostawał baty, aż w końcu nastał jego kres :)
Ostatnio zmieniony pn 15 mar, 2010 przez KaMoL, łącznie zmieniany 1 raz.
Chris93
Posty: 1192
Rejestracja: pt 28 sie, 2009
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Chris93 »

DC Douglas...... Najlepszy aktor podkładający głos Wesker'owi. To dzięki takim tekstom wypowiadanym przez Douglas'a z pasją i uczuciami: "The right to be a god... That right is now mine." lub "A new Genesis is at hand, and I will be the creator" uważam, że robi to on najlepiej z wszystkich voice-aktorów. Richard nie jest zły, a Peter'a nie miałem okazji słyszeć. :rad12:
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Nie wiem czemu, ale wolałbym żeby głos Weskera z Resident Evil 5, podkładał Richard Waugh. Jego głos jest moim zdaniem najbardziej pozbawiony ludzkich cech, głos pasujący do człowieka wyrafinowanego, zimnego, bez przerwy stawiającego na swoim i dążącego do dominacji, czyli jednym słowem do kogoś takiego jak Albert Wesker. Nie mam rzecz jasna nic do zarzucenia Douglasowi który stworzył we wspomnianym jegomościu w okularach, taką nutkę tajemniczości i lodowatej obojętności, ale kiedy wspominam Ryśka z Resident Evil Code Veronica i jego niesamowity śmiech i pełen pogardy ton skierowany do Krzysia, to jestem jak najbardziej za Ryśkiem :rad13:
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Alex
Posty: 32
Rejestracja: czw 14 sty, 2010
Lokalizacja: z domu

Post autor: Alex »

Zdecydowanie Richard Waugh. W CV idealnie wpasował się w postać Weskera: ton jego głosu, barwa, obojętność, lodowatość, i jeszcze ten śmiech sprawiły, że Wesker w końcu nabrał charyzmy i unikalności, tak bardzo potrzebnej czarnemu charakterowi. W RE4 aktor za bardzo nie miał co do roboty, bo Wesker tylko siedział i dialogował z Adą. Waugh podłożył mu głos w taki sposób, że uwydatnił jego podły charakter, głos był wprawdzie nieco beznamiętny, ale pomogło to jednak podkreślić jego charyzmę. Rola w Zero też była bardzo dobra, ale nie zapadła mi w pamięci jak w CV i RE4.

Peter Jessop. Jakoś kiepsko mu Wesker wyszedł. Jego głos jest jakiś dziwny :) Nie był zły, ale się po prostu nie nadaje.

Wiem, że moja opinia może się co niektórym nie spodobać, ale IMO Wesker DC Douglas'owi wyszedł fatalnie. Nie zważając na teksty, barwa i ton jego głosu faktycznie jest "weskerowa", ale ma też taki defekt, że jego głos mnie niesamowicie irytował. Dla mnie brzmi on zwyczajnie sztucznie. O ile w RE5 jakoś przeżyłem, pomimo iż Wesker w ogóle Weskera nie przypominał, to w UC jego v-a był totalną porażką. Całe szczęście że w DC miał do przeczytania niedługą kwestię dialogową.

Warto jeszcze słówko szepnąć o Sergio Jonesie i Eric'u, odtwórcach Weskera z jedynki ;) Właściwie to dużo nie ma co gadać: Jones jako głos Alberta niczym typowy badass, a Eric do złudzenia przypomina Johnny'ego Bravo. Brakowało tylko "Patrz na klatę, śliczny jestem" xD

W każdym razie: Waugh górą, reszta kanałami. Z resztą, zastanawia mnie jeden fakt, mianowicie: z wywiadu który udzielił Waugh wynika, że nagrał on wszystkie kwestie dialogowe Weskera do RE5, ale nagle Capcom postanowił znaleźć kogoś innego i zakończyć pracę z Richardem. Jakieś pomysły co spowodowało taką decyzję?

EDIT: Drobna pomyłka - Waugh nagrał dialogi do Umbrelli, nie do RE5. Całość do przeczytania tutaj.
Ostatnio zmieniony sob 03 kwie, 2010 przez Alex, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Albert Wesker - dyskusje na temat postaci

Post autor: Paul »

Witam. Dziwne, że jeszcze nie znalazłem wątku, który traktowałby o ikonie RE - Wieśku...

by Deus Ex: Doprawdy dziwne, bo ja go znalazłem:
http://www.mwrc.pl/forum/viewtopic.php?t=466
Tematy scalam.


Postać ta jest niezywkle ciekawa, jego wkład w serii jest ogromny, osobowość także intrygująca...

Można by powiedzieć, że jest on socjopatą, z obsesją na punkcie stawania się potężniejszym i stworzenia własnej wizji świata...

Albert to człowiek niemal pozbawiony uczuć... Niemal, bo jedyne co czuje, to nienawiść do Umbrelli/S.T.A.R.S. i chęć zemsty za krzywdy, jakie poniósł...

Jest to jednak człowiek niezmiernie inteligentny, dziwnie spokojny, jakby wszystko zawsze przebiegało zgodnie z jego planem...

Człowiek gotowy dać się zabić dla osiągnięcia swych celów... Jak widać, był w stanie zapłacić każdą cenę za zyskanie nowej potęgi... Choć w dzisiejszym świecie, wszyscy dążą do władzy popartej siłą...

Człowiek, który będąc najlepszym z bohaterów RE miał najmarniejszy koniec... Wróg, którego fani z samej sympatii jaką wywołuje, nie chcą widzieć martwego...

Człowiek, który chcąc stworzyć nowy świat, ironicznie był jednym z elementów wizji świata swego najdawniejszego pracowadcy... Ktoś, kto idealnie potrafił użyć swych mocnych stron, nadanych mu przez Umbrellę, do zniszczenia jej...

Czy był on człowiekiem doskonałym, czy też doskonałym Tyrantem? Pozbawiony ludzkich emocji, a jednak działający dla dobra ludzkości, jak sam twierdził...

Co sądzicie o tej postaci?
Ostatnio zmieniony pt 03 wrz, 2010 przez Paul, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

Faktycznie skończył żałośnie, ale była już na niego pora. Za dużo matrixa było w tych jego mocach i może dlatego śmierć Weskera wygląda tak komicznie. Zabity został ktoś, kto był nieśmiertelny.

Nie daj Bóg, aby powrócił kiedykolwiek, reaktywowany, zreperowany, sklonowany, skopiowany, czy urodzony na nowo z resztek DNA, bo to by dopiero była parodia.

Był ciekawą postacią, długo, ale z czasem możliwości rozwoju Weskera się skończyły. Osiągnął wszystko, stracił wszystko, amen. Poszukajmy nowego złego bohatera.
REfan
Posty: 234
Rejestracja: ndz 08 sie, 2010
Lokalizacja: Wałbrzych

Post autor: REfan »

Paul pisze:Co sądzicie o tej postaci?
A myślisz że dlaczego mam taki a nie inny obrazek na awatarze... Uwielbiam Weskera i osobiście to stawiam go na równi z Moim ulubionymi postaciami growego światka... Właśnie tak powinien wyglądać czarny charakter w grach... Chłodny i sadystyczny... Niemalże całkowicie pozbawiony uczuć i jakichkolwiek pozytywnych cech... No chyba że za pozytywną cechę można uznać to że jest przystojny ale nie Mnie to oceniać bo u Mnie z orientacją wszystko ok i lepiej niech w tej kwestii wypowie się jakaś Pani... Szkoda że Wesker skończył w tak nie godny tej postaci sposób... Ja uważam że było to spowodowane tym iż Capcom nie do końca wiedział jak zakończyć historie Weskera... Stworzyli z Niego potwora i ciężko było im pózniej wytłumaczyć jakie powódki nim kierowały... Niby żądza władzy ale czy tylko...
Diadem pisze:Nie daj Bóg, aby powrócił kiedykolwiek, reaktywowany, zreperowany, sklonowany, skopiowany, czy urodzony na nowo z resztek DNA, bo to by dopiero była parodia.
Podpisuje się pod słowami Pana Redaktora i zapowiadam bojkot na pomysł wskrzeszenia Alberta...
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

Nie no, wrócić, nie wróci... Ale jego dziedzictwo w postaci wiedzy Umbrelli i projektu Uroboros, wirusa z jego ciała, można by świetnie wykorzystać... Ten wirus był konkretny, takim wirusem, to i ja bym się zaraził, a potem poleciał zabijać Capcom...

Ew. zawsze można wykorzystać Alexa i Sherry, których los wciąż zostaje nieznany... Nie wydaje wam się, że Alex to ten blondyn, który odleciał wtedy z Vladimirem z Raccoon? Słuchaweczka, włosy zaczesane do tyłu, jak u Alberta xD I ten spokojny głos...

Albert dużo zrobił i dużo po sobie zostawił, więc dlaczego tak haniebnie kończyć jego historię? Może być jak Liquid Snake - niby jest, niby nie ma, a ostatecznie okazuje się, że zmarł wtedy na dobre... Ale teoretycznie, nie wymazano go z serii!
Ostatnio zmieniony pt 03 wrz, 2010 przez Paul, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Paul pisze:Może być jak Liquid Snake
NIE! Kto niby miałby sobie przeszczepić jego ramię? HUNK?
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

Diadem pisze:Zabity został ktoś, kto był nieśmiertelny.
Jak to nieśmiertelny? Pamiętam, że w samolocie Chris mu strzela chyba w głowę (gdy Wesker zwisuje na suficie - właśnie, ciekawe czego się tam zaczepił? Spiderman?), a ten potem nie ma nawet śladu, żelazo w RE: CV za bardzo na nim wrażenia nie zrobiło, nawet śladu od noża Shevy nie miał... Ale nie powiedziane jest to, że ten wirus uniemożliwiał mu ponowną śmierć, czy też wskrzesiłby go po ponownej śmierci.... Bo gdyby tak było, to i z wulkanu by się odtworzył xD A ze starości to by nie umarł? W RE 5 jego twarz nosiła już oznaki upływu czasu...
Ostatnio zmieniony sob 04 wrz, 2010 przez Paul, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Nooo, Wiesiu odwalał ładne show przez te wszystkie lata i chwała mu za ten wielki wkład jaki wniósł do serii Resident Evil. Czy był socjopatą, psychopatą albo ego maniakiem ze skłonnościami do megalomanii, ja uważam że dał z siebie wszystko, był ikoną serii od bardzo dawna, gracze pokochali go za jego niesamowite chłodne podejście do wszystkiego co go otaczało. Czy jego moce były przesadzone??? uważam że nie, bo on po prostu osiągnął ostatni poziom siły jaki mógł ktokolwiek osiągnąć, niesamowity intelekt i siła dawały mu potęgę, która sprawiła że zaczął się mienić Bogiem i stwórcą nowego świata. Co prawda szkoda że nic mu nie wyszło z jego misternych planów i nie został tym władcą świata, bo generalnie CAPCOM nie przedstawił jak wyglądała chociaż jedna osoba u której Uroboros się przyjął (choć pewnie Jill była przykładem jak taka osoba wyglądała). Mimo wszystko nawet gdy Wiesiu spłonął w ogniu oczyszczenia, to mogły chociaż jakieś bomby wystrzelić do atmosfery i zmienić świat, bo jak sam mówił, że ten świat jest przeżarty wojnami, chorobami, głodem i korupcją a on chce to zmienić dla dobra ludzkości. Jednak nie jestem skłonny uwierzyć w jego wspaniałe intencję, bowiem jak sam Chris mówił: ''Wesker ma wszystkich gdzieś poza sobą'', stwierdzam że jemu marzyła się rola nieskończonego pana i władcy tego świata (oglądał widać za dużo kreskówek :smiech7: )
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

Michał666666 pisze: Jednak nie jestem skłonny uwierzyć w jego wspaniałe intencję, bowiem jak sam Chris mówił: ''Wesker ma wszystkich gdzieś poza sobą'', stwierdzam że jemu marzyła się rola nieskończonego pana i władcy tego świata (oglądał widać za dużo kreskówek :smiech7: )
To, że Chris jest głównym bohaterem, nie znaczy, że musi mieć rację, skoro o planach Weskera wiedział jedynie tyle, ile potrzeba do zatrzymania ich i to w dodatku na koniec gry...
http://pawlotheatrum.bloog.pl/ Mój bloog, na razie eksperymentalny, ale zawsze xD
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Paul pisze:To, że Chris jest głównym bohaterem, nie znaczy, że musi mieć rację, skoro o planach Weskera wiedział jedynie tyle, ile potrzeba do zatrzymania ich i to w dodatku na koniec gry...
Jak widzisz Wesker cały czas szedł po trupach do celu, miał gdzieś ile ludzi skrzywdzi byle tylko mógł zrobić to co zamierza. Jak to dobitnie widać w każdej części w której wystąpił, no i sam fakt że pozbył się Excelli która tyle lat mu pomagała, zrobił to z uśmiechem na ustach również podobnie kiedy zdradził Jamesa Marcusa. W ramach swojego wielkiego projektu UROBOROS wymordował tysiące afrykanów i porywał ludzi do nieludzkich eksperymentów, kiedy Krauser zginął w misji przejęcia próbek LAS PLAGAS, Albert się tym nie przejął i nazwał go tylko kolejnym zbędnym żołdakiem i zaraz potem zaczął roztaczać swoje wizje przed Adą Wong. Wesker zawsze posługiwał się innymi ludźmi w realizacji własnych celów, nie przepuścił nawet córce swojego przyjaciela Birkina którą po prostu porwał (jej los dalej jest nie znany).
Jak widzisz można wymieniać w nieskończoność i dlatego w poprzednim poście przytoczyłem słowa Chrisa, bo one oddają najlepiej charakter Weskera i w związku z tym stwierdzam że Albert pozamieniałby ocalałych z zagłady w posłuszne potwory, bo na co mu armia nadludzi która by go nie słuchała?
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

Michał666666 pisze:Jak widzisz Wesker cały czas szedł po trupach do celu, miał gdzieś ile ludzi skrzywdzi byle tylko mógł zrobić to co zamierza. Jak to dobitnie widać w każdej części w której wystąpił, no i sam fakt że pozbył się Excelli która tyle lat mu pomagała, zrobił to z uśmiechem na ustach
On nie zabił Excelli przez to, że nie darzył jej osoby sympatią. Socjopaci myślą o ludziach przedmiotowo, nie posiadają uczuć prawie wcale, a jeżeli już, to najczęściej te negatywne...
Wesker posłużył się panną Gionne, by zabić Chrisa i Shevę, m. in dlatego, że nie była mu ona do niczego więcej potrzebna - w końcu plan nowego świata miał lada chwila stać się rzeczywistością...

Spójrz, jak postąpił z Jill - mógł ją zabić na tych klifach, a jednak oszczędził jej życie, bo wydawała mu się ona przydatna... Co za utylitarysta...
Michał666666 pisze:również podobnie kiedy zdradził Jamesa Marcusa. W ramach swojego wielkiego projektu UROBOROS wymordował tysiące afrykanów i porywał ludzi do nieludzkich eksperymentów
No cóż, akurat dla człowieka takiego jak on, czyli wciąż dążącego do potęgi, zabicie Marcusa było kolejnym krokiem naprzód... Birkin także się tym nie przejął, a jak wiemy, był zdolny do założenia rodziny, widocznie takie rozumowanie leży w mentalności pracowników Umbrelli... Pomijając to, w jaki sposób Marcus obchodził się ze swoimi zbędnymi pomocnikami...
Michał666666 pisze:kiedy Krauser zginął w misji przejęcia próbek LAS PLAGAS, Albert się tym nie przejął i nazwał go tylko kolejnym zbędnym żołdakiem i zaraz potem zaczął roztaczać swoje wizje przed Adą Wong.
No cóż, Ada była dla niego o wiele cenniejsza, gdyż znał ją dłużej i wiedział, na co ją stać - w końcu zdobyła dla niego G-virusa, mimo licznych komplikacji i uszczerbków na zdrowiu... A Krauser nie dał rady zabić nawet Leona, którego Ada mogła skasować już na końcu RE 4, kiedy to Leon oddaje jej próbkę...
Michał666666 pisze:Wesker zawsze posługiwał się innymi ludźmi w realizacji własnych celów, nie przepuścił nawet córce swojego przyjaciela Birkina którą po prostu porwał (jej los dalej jest nie znany).
Kazał się nią "zaopiekować", a ze względu na przyjaźń, jaka łączyła jego i Birkina, nie sądzę, by stało jej się coś złego... Pewnie została naukowcem i pracuje nad nowymi B.O.W.
Michał666666 pisze:Jak widzisz można wymieniać w nieskończoność i dlatego w poprzednim poście przytoczyłem słowa Chrisa, bo one oddają najlepiej charakter Weskera i w związku z tym stwierdzam że Albert pozamieniałby ocalałych z zagłady w posłuszne potwory, bo na co mu armia nadludzi która by go nie słuchała?
On chciał uratować świat od nieustannych konfliktów, nieuzasadnionej zawiści dyktowanej przez trudne czasy i bezsensownego mordu w imię chorych ideologii, ustrojów... Sądzę, że świat przez niego stworzony byłby mocno "przesiany" (z 9 mld. ludzi zostało by coś około 10 mln...), ale pamiętajmy, że zbyt duże skupiska ludzi sprzyjają rozwojowi konfilktów, z racji wyjątkowości każdej jednostki i jej dążenia do szczęścia w indywidualnym tego słowa znaczeniu... Ty jako piekarz będziesz chciał upiec chleb w piecu, ktoś inny w piekarniku, pieniędzy będziecie mieli tylko na jedno, więc może się zdarzyć, że piekarni jednak nie otworzycie...

Tak więc Wesker nie musiał mieć innych gdzieś, tylko chciał wspólnego dobra ludzkości, a jeżeli ktoś taki jak Chris Redfield, czy Sheva wolą stary porządek, powinno dojść do konfrontacji... Słownie Weskera by nie przekonali, pozostają więc rozwiązania siłowe... A że Wesker przeważał nad nimi we wszystkich sferach umiejętności bojowych człowieka, to właśnie on powinien być górą, ale niestety w RE mamy do czynienia z klasyczną zasadą dualizmu dobra i zła, w której dobro musi przeważać...

Skąd wiesz, że nowy świat nie byłby lepszy od tego? Możliwe, że Wesker zostałby bohaterem... Wypominasz mu, że zabił tysiące Afrykańczyków... No cóż, zrobił to dla "ratowania" świata, pomyśl, ilu ludzi zginęło w wojnach, albo zostało zabitych przez samą Umbrellę, która dążyła do zbudowania idealnej broni? Ilu ludzi zostałoby jeszcze przez to zabitych? Czasami, żeby zbudować dom, trzeba wyciosać kilka desek...
Ostatnio zmieniony pt 10 wrz, 2010 przez Paul, łącznie zmieniany 2 razy.
http://pawlotheatrum.bloog.pl/ Mój bloog, na razie eksperymentalny, ale zawsze xD
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Heh wobec takiego ataku argumentów zaczynam sam powoli wierzyć w dobre intencje Weskera (hmmm, może tak media go źle wykreowały że zacząłem patrzyć na niego nieprzychylnie???). Trudno nie przyznać Ci w kilku argumentach racji, bo w sumie nigdy Capcom jakoś bliżej nie ukazał tej postaci i nigdy nie wiadomo było jakie nim kierują intencje. Nie ma sensu przedłużać tej dyskusji, mimo że też uważam Weskera za postać w serii która miała niesamowitą charyzmę i potencjał, ale gorzej jest mi wierzyć że w swoim ciągłym dążeniu do wyższości nad innymi, Albert był gotowy dać ludziom potęgę, chyba że chciał stanąć na czele tej nowej rasy i móc uważać się za prawdziwego stwórcę. Niemniej jednak bardzo ciekawie przedstawiłeś tą postać w jasnych barwach (uchyliłbym przed tobą kapelusz, ale mi go mole zjadły :smiech7: )
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

No widzisz, czasami kreują nas na złego, mimo tego, że chcemy dobrze... A czasami dobre chęci czynią całe zło... Wesker był osobą na tyle inteligentną, by rozszyfrować "na czym świat stoi" i co czego zmierza, jedynie jego osoba mogła podźwignąć ciężar prawdziwej naprawy świata, tylko on miał odpowiednie możliwości i środki ku temu... Szkoda mi Weskera, gdyż nie powinien skończyć tak marnie, najbardziej dla mnie niezrozumiałą decyzją było to zainfekowanie się Uroborosem... Przecież jego dawny wirus dawał mu taką moc, a Chris i Sheva nie mieli więcej fiolek z serum... Pewnie Wesker o tym nie wiedział, albo ten upadek z samolotu trochę go osłabił xD

Z drugiej strony szkoda, że Chris nie dostał kulki, gdy Wesker mówił "... and I will be the creator!", było tak blisko... Widocznie niedokończone sprawy lubią się mścić...

Szkoda także, że Capcom nie rozegrał tego tak, jak opisałem to w mojej drugiej propozycji zakończenia RE 5... Wesker mógł przynajmniej świat zainfekować, a potem zginąć w tej lawie...

[ Dodano: 26 Wrz 2010 14:04 ]
Przepraszam, że piszę kolejnego posta, ale zauważyłem pewne podobieństwo, mogące służyć za wskazówkę w rozpoznaniu wirusa Weskera. Porównajcie sobie:

Oczy Weskera

Oko Birkina

Czyż nie podobne? Może faktycznie Wesker zaraził się innym wariantem wirusa G? Może jedyną wspólną cechą obu wariantów są właśnie te charakterystyczne źrenice i kolor tęczówki?

Niestety nie wiem, jak wytłumaczyć fakt, że oczy Weskera w RE 5 są czerwone... No cóż, może to zaawansowane stadium mutacji wirusa... W końcu od początku jego używania Wesker nie posiadał takich mocy, jak w czasie trwania RE 5 (z posiadłości uciekał ludzkim tempem, siła kopnięcia również nie była taka wysoka, jak później, oraz nie "teleportował się" z miejsca na miejsce, jak to miał zwyczaj czynić w RE 5 i CV). W końcu oczy Wiliama w 2 i 3 fazie mutacji też są czerwone:

Forma 2

Forma 3

Dla siły argumentu dodam, że te zdjęcia pochodzą przecież z DHC, choć w filmiku zabicia Anette, William miał "czarne, błyszczące" oczy, niczym wściekłe bydle... No cóż, przyjmijmy to za błąd twórców...
http://pawlotheatrum.bloog.pl/ Mój bloog, na razie eksperymentalny, ale zawsze xD
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Wesker, Wesker, Wesker... Co z Ciebie wyrośnie, dziadzie Ty? Jeśli chodzi o samą postać, to bardzo mi się podoba. Profesjonalizm, chłód i to coś co w sobie ma. Zachowanie? Gdy uderzył Claire miałem ochotę wejść w ekran i mu nastukać. Damski bokser. Dużo miesza w serii co mi nie pasuje zbytnio. W RE bardzo mi się spodobała jego mina (raczej jej brak ale wiecie- wyobraźnia) gdy Tyrant na niego ruszył. Osobiście wolałbym aby już został pogrzebany, bo powraca jak Jason Voorhees z Piątku 13-go. Niby zabity ale zawsze ocaleje.
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

J.Krauser pisze:Wesker, Wesker, Wesker... Co z Ciebie wyrośnie, dziadzie Ty?
Liczyłem na to, że zamiast tej elokwentnej wypowiedzi, odniesiesz się jakoś do mojego odkrycia... Zaś Wesker i Jason, to postacie z innej bajki, nie mieszaj ich ze sobą...
http://pawlotheatrum.bloog.pl/ Mój bloog, na razie eksperymentalny, ale zawsze xD
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

J.Krauser pisze:Profesjonalizm, chłód i to coś co w sobie ma. Zachowanie? Gdy uderzył Claire miałem ochotę wejść w ekran i mu nastukać. Damski bokse
Kurcze, miałem takie same wrażenia z tej sceny, gdy ja pierwszy raz widziałem ;) Można by powiedzieć "ale dupek z tego Weskera, kobiety bije", ale ta scena pokazała właśnie jak bardzo jest nieczuły ten nasz Albercik.
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

To trzeba mu przyznać że nieczuły jest. On jest uosobieniem powiedzenia "Po trupach do celu"
One man forced to seek REVENGE
ODPOWIEDZ

Wróć do „Postaci i przeciwnicy w serii Resident Evil”