Zabijmy kogoś pozytywnego

Ogólne dyskusje o postaciach i przeciwnikach napotykanych w serii Resident Evil (bez ograniczeń na konkretne części serii)

Która z tych postaci ma wyciągnąć kopyta w najbliższej przyszłości

Chris Redfield
26
21%
Jill Valentine
12
10%
Rebecca Chambers
6
5%
Barry Burton
9
7%
Leon Kennedy
12
10%
Claire Redfield
6
5%
Sherry Birkin
8
7%
Carlos Oliveira
4
3%
Billy Coen
11
9%
Ashley Graham
28
23%
 
Liczba głosów: 122

Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

No właśnie, ostatnimi czasy CapCom wprowadza masę postaci, w sumie to na dodatek bezużytecznych.
Czego celem jest utworzenie pseudo-dramatycznego zwrotu akcji lub ze wzgl na multiplayer.
Smierć Parkera była jedną z najbardziej bezsensownych śmierci w historii RE, która nic nie wniosła do serii. Po prostu sobie spadł z pomostu w ogień.

Fakt szóstka jest dobrze umotywowana nawet na śmieć Chrisa. Kóry już swoje zrobił dla serii zrobił, wysłał Weskera do piachu i jak dla mnie śmiało możnaby zakończyć jego wątek. Bo nad czym tu by się dalej rozwodzić?
Ostatnio zmieniony sob 21 lip, 2012 przez Sas, łącznie zmieniany 1 raz.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Awatar użytkownika
Bzduras
Posty: 1866
Rejestracja: czw 06 mar, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Bzduras »

Takie uśmiercanie ludzi pozytywnie odbieranych przez graczy to pewnie nam mali Japończycy sprezentują... w ostatniej części cyklu. Nic dziwnego, wszak gdyby wrzucić wszystkich z szóstki w pojemniku z napisem "bum, nie ma was" i wprowadzić nowe postacie, robiąc reset serii... Cóż, fani mogliby tego nie przyjąć, odmawiając wyłożenia na stół jakże cennego dla producentów portfela. A jak wiemy, kilka dobrych restartów branża już widziała. Ba! Samo Capcom poniekąd taki nam zaserwowało przy RE4.

Podsumowując te wypociny - dopóki gra nazywa się RE dopóty będziemy skazani na Chrisa, Leona, Claire, Jill i spółkę. Co najwyżej drugoplanowcy polecą do kosza, ale z każdą częścią jest ich coraz więcej.
Obrazek
nemesisdestro
Posty: 1577
Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
Lokalizacja: Poznań

Post autor: nemesisdestro »

Jest Rebbecca, czy Sherry czy Steve - wystarczy rozwinąć te postaci, pokazać co z nimi się stało, wprowadzić je na bliższy plan i tyle, osobiście nie oczekuję masakry wszystkich dotychczasowych pierwszoplanowych bohaterów - nie muszą od razu kasować Chris'a, Leona, Jill czy Claire, tak żeby się nazywało że jest odbębnione ;) wystarczy nawet że zrobią jeden porządnie przemyślany i wykonany zgon istotniejszego bohatera (max 2ójki bohaterów) serii i ok, można poczuć jakiś progres - ktoś wchodzi na czyjeś miejsce itp itd ;)
Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

Bzdursky, Niemalże każda stara seria (lata 90) robi restart.
Moim zdaniem w RE wypadłoby to nawet nie najgorzej, gdyż ta gry zawsze były nastawione na charakter wielowątkowy. Tym bardziej że, w RE ostatnimi czasy pojawił się natłok postaci,
jeśli nie usmiercą kogoś z czołówki to nie będą mieli sensownego motywu aby ciekawie rozwinać charakter i historie kolejnej nowej postaci.

Najbardziej bolesną rzeczą dla mnie jest to że, CAPCOM wcześniej nie pomyślał nad kontynuacją losów postaci które już dawno stworzył. Naprodukowali za to masę nowych ludzi, którzy znając życie nie będą mieli przyszłości w serii. No chyba że, CAPCOM zostanie raptownie oświecony po latach wielu, jak w przypadku Sherry w RE6 czy Arka Thompsona w nadchodzącym filmie RE Damnation.

nemesisdestro, Dokąłdnie, losy wielu postaci możnabyłoby rozwinąć. Do tego wystarczy toszkę kreatywności i włala. Fani by się cieszyli, a młódki by się zainteresowąły dana postacią.
Grono fanowskie wzbogaciłoby się a, sprzedaż nawet starszych gier mogłaby wzrosnąć.
Moim zdaniem wyszłoby to korzystniej dla marki niż to co CAPCOM robi teraz.

Odnośnie eksterminacji pierwszoplanowych pozytywnych postaci jestem tego samego zdania.
Przydałoby się zabić choc jedną twarz serii. Lepiej posłać do piachu zasłużonego Herosa
w epicki sposób, niż po prostu wysłać go na emeryture w blasku słońca. Dum Tsss.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Awatar użytkownika
Finka
Posty: 1082
Rejestracja: wt 13 lut, 2007
Lokalizacja: z Polski

Post autor: Finka »

Capcom nie chciał zabić postaci pozytywnej. Uśmiercili Weskera ale okazało się, że miał potomka a więc muszkieterów przygód ciąg dalszy. Jake być może nie ma ambicji ojca ale na pewno ma uraz do jego zabójców. Może z tego wyjdzie jakaś ciekawa historia pod warunkiem, że CAPCOM nie zlekceważy tego wątku.
Ostatnio zmieniony wt 24 lip, 2012 przez Finka, łącznie zmieniany 1 raz.
W piątkowe wieczory nie odpowiadam za swoje posty.
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Sas pisze:Lepiej posłać do piachu zasłużonego Herosa
w epicki sposób[..]
Sas pisze:Fakt szóstka jest dobrze umotywowana nawet na śmieć Chrisa. Kóry już swoje zrobił dla serii zrobił, wysłał Weskera do piachu i jak dla mnie śmiało możnaby zakończyć jego wątek. Bo nad czym tu by się dalej rozwodzić?
Nad tym kto ma to zrobić na przykład. Jeden jedyny, który był bliski zniszczenia Chrisa już nie żyje. Tylko Wesker jest (był) na tyle potężny że śmierć z jego ręki byłaby jak to nazwałaś "epicka". Kto teraz ma go zabić? Leon? Jemu jest daleko do zabijania. Ada? Ona nie jest zła ani dobra więc czemu miałaby eliminować Chrisa? Młody Wesker? Jest zbyt cienki w uszach narazie aby posyłać do piachu takie doświadczone kobyły jak Redfield.

Swoje "chciejstwo" trzeba skonfrontować z logiką "Kto? Jak? Dlaczego? Po co?" aby nie zostawiać niedopowiedzeń typu: "Eee, mógł się przecież łatwo obronić". Zabicie pozytywnego, a tym bardziej głównego bohatera to bardzo trudna sztuka. Zważywszy na fakt że trzeba wywołać u widza takie emocje aby on się z tym zgodził i nie oburzył tym że główny heros ginie bez najmniejszego powodu.
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
DISCOVERY
Posty: 9
Rejestracja: wt 31 sie, 2010
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: DISCOVERY »

Jako fan serii uśmierciłbym prawie wszystkich w tak jak wy to mówicie "epicki" sposób i oficjalnie zakończyłbym całą serię Resident Evil. Kiedyś to się musi skończyć. Nie obchodzi mnie czy wygra dobro czy zło, ale oczekiwałbym od zakończenia sporo więcej niż lot helikopterem(do następnego laboratorium?). Zostawiłbym może jakąś jedną, dwie osoby(lubię Rebecca'e więc np. ją bym zostawił) żeby za dramatycznie nie było i z ich pomocą stworzył zupełnie nowy projekt. Capcom już by wiedział co zrobić. A dodam jeszcze, że liczę na remake dwójki, bądź inne poboczne historie i najlepiej w klasycznym stylu.

Jeśli natomiast nie kończymy zabawy w zombie to nie chcę śmierci nikogo. Zawsze mi jakoś było ich wszystkich mało. Najbardziej też nie rozumiem chęci uśmiercenia Barry'ego. Człowiek tak naprawdę zniknął 15 lat temu, nagle wraca i nóż w plecy (!?). Jak dla mnie "nieepickie".

Ps. świetnie się czytało ten temat zaczynając od początku (2007). Wiele proroctw za co szacunek

Ps. II nie głosowałem bo można tylko jedną postać wybrać

Ps. III Sas, twoja wypowiedź czarną czcionką zawiera błąd rzeczowy ;)
spacery z nożem
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

J.Krauser pisze:Nad tym kto ma to zrobić na przykład. Jeden jedyny, który był bliski zniszczenia Chrisa już nie żyje. Tylko Wesker jest (był) na tyle potężny że śmierć z jego ręki byłaby jak to nazwałaś "epicka". Kto teraz ma go zabić?
Prawda, tylko Wesker był na tyle potężny, aby zabić pozytywnego bohatera z górnej półki, ale... jeżeli brak gigantów, którzy byliby do tego zdolni, trzeba spojrzeć na malutkich, bardzo malutkich... mikroskopijnych.

Dla mnie to wystarczająco epickie, bo głupie. Po takich przejściach zostać pokonanym przez jednego malutkiego wirusa, którym zaraził się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie. Ukrywał swoją chorobę, wirus długo się inkubował, ale w końcu wyszła ona na jaw np. w czasie kolejnej akcji przeciwko bioterroryzmowi.

Mogłoby to być coś w stylu śmierci Steve'a, ale lepiej bez mutacji. W przypadku Chrisa, dobrym elementem byłoby, aby jego cierpienia ukróciła Jill. Strzał w główkę, trochę zbyt klasyczny, ale może Capcom coś by wymyślił w stylu chory Chris ratuje przyjaciół poświęcając własne życie, bo i tak wie, że umrze.

Na koniec obrazek Jill kładącej kwiaty na grobie Chrisa. Kiedyś on to robił, myśląc, że Jill nie żyje. Teraz role się odwróciły.
Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

J.Krauser pisze:. Tylko Wesker jest (był) na tyle potężny że śmierć z jego ręki byłaby jak to nazwałaś "epicka"
Fakt, dlatego sądzę że, CAPCOM zrobił błąd darując życie Chrisowi.
Zastanawialiście się może jakby to było gdyby w RE5 zaserwowali nam podwojną śmierć?
(Opierajac się o oryginalny koniec RE5)
Powiedzmy że, to Wekser utopiłby Chrisa w lawie, wpadając tam razem z nim, A Jill Z żalu i boleści za śmierć starego dobrego kompana przysoliłaby Albertowi z rakietnicy? Czy coś ten deseń?

Diadem, Twoja futurystyczna wersja śmierci Chrisa mi sie podoba, czuje tutaj dramaturgię. Co jest plusem oczywiście.

BTW:Mam kilka własnych wersji odnośnie fabuły RE5, czyli coś z cyklu "jak ja bym to zrobiła". No a to fragment jednej z nich.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Sas pisze:Albertowi z rakietnicy
A jak myślisz, dużo by mu zrobiła tą rakietnicą czy raczej wolałaby mu strzelić z RPG? ;) Jeśli wg Twojej wizji Jill strzela do Weskera z flary, to marny jej los :smiech3:

Wersja Diadema jest chyba najsensowniejszym rozwiązaniem ale ja nadal nie wiem "Po co?" Śmierć Chrisa na prawde jest aż tak istotna? Nie sądze i wątpie aby on zginął.
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

J.Krauser pisze:ale ja nadal nie wiem "Po co?"
Po to, żeby pokazać, że dobro nie zawsze zwycięża. Resident to nie bajka, tymczasem zasiadając do kolejnej gry, mógłbyś sobie ziewnąć i powiedzieć: "Co? 100 lickerów, 100 hunterów i 10 tyrantów stoi przed Chrisem? Eee, tam... główny bohater i tak przeżyje"

Jeszcze przed rozpoczęciem gry, znasz jej zakończenie. Gdyby główny bohater umarł, graczom opadła by szczęka na koniec gry i na pewno doprowadziłoby to do głębszej refleksji (chęci zemsty? :) ) przed następną częścią gry. Dobro musi się przecież odegrać.
Inaczej robi się z tego telenowela niestety.
Awatar użytkownika
Sas
Posty: 226
Rejestracja: pn 22 cze, 2009
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Sas »

Tak jak przedmówca uważam że, Resident Evil to jednak nie jest film Disneya i powinien w końcu zginąć jakiś pozytywny bohater z górnej półki, którego smierć wniosła by coś innowacyjnego do RE. Wg mojej skromnej opinii nasi mali koledzy z Japonii zbyt często uśmiercają Bad-Ass'ów, a RE5 mogłobyć znacznie lepiej "wyreżyserowane".

Moim punktem jest to aby stworzono wątek ktory chwici fana serii za serce i zmusi go do zadania stanadrdowego pytania "Dlaczego?", " Co będzie dalej skoro TA/TE osoby nie żyją, jak w takim razie będzie wygladało wtedy następne RE?"

Bez apelacyjnie, śmierć Weskera, choć był to definitywnie czarny charakter, także wywołała duży wstrząs wśrod fanów serii, bez dwóch zdań wiele osób postawilo sobie te pytania. Tyle że, w tej kwestii pojawia sie jednak pytanie, czy aby napewno byl to słuszny krok?

Gdyby Chris zginął razem ze swoim odwiecznym rywalem na tym samym polu walki, to byłoby coś. Byłby to epicki remis tzw dobra ze złem. Dało by to do myślenia.
______
J.Krauser, Jeśli się nie mylę(jeżeli tak to proszę mnie poprawić) to na koniec RE5 sprzątnęli Weksara jakimś szitem rakietnico-bazooko-podobnym. Więc śmiało mogę powiedzieć, że opieram się o realne wydarzenia z RE5.
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

RAKIETNICA vs RPG A teraz sama sobie odpowiedz czy w Twojej wizji, Jill ma jakieś szanse. ;)
Diadem pisze:Jeszcze przed rozpoczęciem gry, znasz jej zakończenie
Tu się nie zgodze, bo nigdy nie wiadomo co będzie na końcu.
Sas pisze:Tyle że, w tej kwestii pojawia sie jednak pytanie, czy aby napewno byl to słuszny krok?
No słuszny krok jeśli chce się zakończyć ten serial. Gdyby nie umarł ta zabawa mogłaby sie ciągnąć w nieskończoność choć i tak wg mnie piątka jest dobrym zakończeniem serii i szóstka powinna wystartować z czymś nowym.
Sas pisze: śmierć Weskera, choć był to definitywnie czarny charakter
Zły ale tak na prawde miał on rację. Świat jest przeludniony i z każdym kolejnym krokiem jest coraz bliżej samozagłady. I tak dalej, i tak dalej.

Po za tym według mnie powinien zginąć Leon z ręki Ady. Wtedy by się określiła czy jest zła lub nie, a sam Leoś jest mniej potrzebny niż taki Chris, bo nie oszukujmy się- postać Kennedy'iego to jeden z najgorszych charakterów w RE oraz w grach w ogóle. Jest źle poprowadzony i sprawia wrażenie chłopca na posyłki.
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Dimitri
Posty: 52
Rejestracja: sob 31 mar, 2012
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Dimitri »

Moim zdaniem śmierć przynajmniej jednego głównego bohatera przydałaby się serii. Nie musi być to koniecznie Chris, ale ktoś wyżej postawiony. Jeżeli jednak miałby być to Chris to wersja Diadem'a jest chyba najlepsza :)
J.Krauser:
Zły ale tak na prawde miał on rację. Świat jest przeludniony i z każdym kolejnym krokiem jest coraz bliżej samozagłady. I tak dalej, i tak dalej.
Coś sugerujesz? Mamy się już bać? :D
Salvin
Posty: 1585
Rejestracja: czw 18 wrz, 2008

Post autor: Salvin »

J.Krauser pisze:Tu się nie zgodze, bo nigdy nie wiadomo co będzie na końcu.
Wiadomo wiadomo co wynika z konstrukcji scenariusza. RE5 pod tym względem był wręcz niemiłosiernie przewidywalny. Miał podobne tory jak RE4 czyli dziwna infekcja, jeden cel otrzymywany z centrali. A jak dowiadujemy się, że za wszystkim stał Wiesiek to już koniec był właściwie na wyciągniecie ręki. Starcie dwóch najbardziej kontrastujących postaci. Nie musisz mieć od razu wszystkiego, ale wystarczy że otrzymasz pewne wskazówki i już masz odpowiedź. Tam nawet nie było żadnego zwrotu fabularnego. Co wystawienie Exelli? Przecież to było oczywiste, "przejście" Jill na tamtą stronę, tylko co to zmieniło? Nic.

A co do Leona. Tu już po prostu twórcy zwalili sprawę umieszczając go w kiepskiej fabule. Poczekaj niech no tylko Recoil to przeczyta :smiech3: .
Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Salvin pisze:Wiadomo wiadomo co wynika z konstrukcji scenariusza.
No ale nie można przewidzieć do końca co się wydarzy. Owszem, pewne fakty można wyprzedzić w swojej głowie jak na przykład wystawienie Exelli ale kto się spodziewał że na Albercie zostanie postawiony krzyżyk? No nikt. :)
Dimitri pisze:Coś sugerujesz? Mamy się już bać?
Pewnie :diab2: Charakterowo to ja jestem kropla w krople Wesker (tylko mam szacunek do kobiet) więc brakuje mi tylko alfabetu wirusów :okulary3:

Leon, Kiepska fabuła czy nie, mnie nie przekonuje ten fakt że on w pare lat stał się nagle agentem rządowym najwyższej rangi. Zwykły chłopak z prowincji przeżywa Raccoon, no to dobra bierzemy go do nas. Mogli się bardziej postarać, bo bardziej wiarygodny jest dla mnie biceps Chrisa (dabyl blasta i te sprawy).
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

J.Krauser pisze:postać Kennedy'iego to jeden z najgorszych charakterów w RE oraz w grach w ogóle.
Salvin pisze:Poczekaj niech no tylko Recoil to przeczyta :smiech3: .
:fluch: ;D

Nie, no serio. To, że zrobili z niego agenta rządowego nie czyni z niego gorszej postaci. Salvin ma rację. Po prostu umieszczono go w kiepskiej fabule. Choć fakt, postać Leona z każdą odsłoną (czy to gry czy filmu) staje się coraz gorsza. W RE2 kapitalna postać żółtodzioba idealisty, zwykłego chłopaczka, który znalazł się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu. :rate10: W RE4 kapitalny luzak madafaka. Postać absurdalnie kiczowata i na tym polega jej urok :rate10: Niestety już w Degeneration zrobili z niego sztywniaka jakby połknął kij od miotły w całości, bez popijania. Zapewne miał to być zimny profesjonalista, niestety wyszedł śmiesznie :rate3: Obawiam się, że RE6 szykuje nam również sztywnego Leona. Reasumując kapitalna postać, która została źle pokierowana.

A BTW, Krauser, przekonuje Cię fakt, że Rebecca Chainbers w wieku 18 (?) lat trafiła do policyjnej jednostki specjalnej?

Śmierć Leona nic by nie dała. To za mało znacząca postać dla serii. OK, jest głównym bohaterem, ale z całą tą szopką nie ma tak wiele wspólnego jak Chris.
Ostatnio zmieniony czw 26 lip, 2012 przez Recoil, łącznie zmieniany 2 razy.
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Postaci i przeciwnicy w serii Resident Evil”