Lubię:
+Postacie
Ada - za wszystko, jak zwykle moja residentowa muza
Leon - jak w RE2 jakoś niespecjalnie za nim przepadałem, tak powoli zaczynam go lubić
( Degeneration też miało swój wpływ )
Ashley - ot, taka zagubiona dziewczyna
sympatyczna jest
Luis - kawalarz(ballistics), kumpel Leona, niestety skończył tak marnie i tak szybko . Szkoda faceta .
+Bronie
Punisher - doceniłem go po PRO, wbrew pozorom bardzo fajna zabawka mimo, że nie m a ultra uber turbo mocy jak np. Czerwona Dziewiątka . Punisher to mój Handgunowy faworyt .
Riotgun - gdzieś już pisałem że lubię tego shotguna
Przyzwoita broń, tylko ciut za dużo zajmuje, nawet z największą walizką .
TMP - jeszcze niedawno go nie lubiłem ( ba, pisałem gdzieś o tym chyba ) , ale po prostu go nie doceniałem . Świetna broń .
+Bossowie
U3 - kojarzy mi się z G-Creature z RE2, poza tym że nie pluje embrionami haha
ciekawa lokacja - te klatki, taa, to jest to
El Gigante - wielki i głupi jak ogry z Gumisiów
może dlatego go lubię, że tak łatwo go wykiwać ? Ale kopnąć to on potrafi, oj potrafi (i nie tylko kopnąć)
Verdugo - nigdy go nie zabijałem, zatrzymywałem azotem i biegałem aż się winda przyjedzie
mam respekt dla gościa za to, że go jeszcze nigdy nie zabiłem (9 rund normal, 2 rundy pro)
+Chapter
Wioska - wszystkie
Zamek - większość, a zwłaszcza bieganie Ashley z latarką, chyba w 3-3 (mroczno tam na PS2, w tej lokacji z układanką)
Wyspa - te z Krauserem, reszta tak nie bardzo mi się podoba, przekombinowana
+Przeciwnicy
Garrador - ten to mi nerwów psuje, bez dzwonów i czerwonych granatów ani rusz
Regenerator - charczy jakby miał mocny katar, groźny i nieprzewidywalny - te skoki bez kończyn są dobre
Novistadorzy - lubię ich za kamuflaż, pomimo że niektóre padają po jednym strzale z bliska, niektóre po czterech/pięciu z takiej samej broni i odległości
Nie lubię:
*Bronie
RED9 - za mocny, prawie jak shotgun na 9mmki haha
Striker - brzydkie toto i dziwnie strzela, zostaję przy tradycyjnych pompkach
PRL - Quakiem mi zalatuje
Wszystkie inne z inf. ammo - do zabawy są okej, ale na dłuższą metę za nimi nie przepadam, tak jak w starych resach
*Postaci
Salazar - mój tato mówił na niego Napoleon
dziwak, głupek i beksa (scenka gdy Leon rzuca w niego nożem, który to wbija mu się w rękę po czym Ramon ucieka z płaczem)
Krauser - kozak to z niego jest, ale jakoś tak mu źle z gęby patrzyło od samego początku,no może w DSC jeszcze ujdzie
Merchant - jeeee, exclusive do Riota, 120.000 ptas, hura ! "Not enough cash, stranger"
*Bossowie
Saddler - jakiś przemutowany, kij wie co to jest
*Chaptery
Wyspa - wszystkie, bez polotu
*Przeciwnicy
Ganadoski (kobiety) - ja nie wiem co one robią w tej grze ale ich jęki są epickie
Camillosy - to bardziej wilki niż psy chyba, nie przepadam
Ten durny czerwony Zealot z gatlingiem - nie wiem ile razy padłem, ale nauczyłem się, że trzeba go zabić zanim w ogóle tam dojdzie
To by było na tyle