[Ankieta] Co nam się spodobało?
[Ankieta] Co nam się spodobało?
Postanowilem stworzyc temat-przeciwwage dla CO NAS ROZCZAROWALO W RE4 (niestety z pracy pisze, wiec bez polskich znakow). Przekleje tutaj kilka zarzutow z tamtego tematu (od razu ludzie broniacy RE4 beda mieli kacik dla siebie i nie beda dostawali warnow za niemerytoryczne posty w TAMTYM temacie) i je skomentuje, dodajac tez cos od siebie. 10 najczesciej powtarzajacych sie zarzutow.
1) po pierwsze gdzie są zombie?
Na wczasach Czas zombie przeminal - przynajmniej na razie. W piatce tez ich nie uswiadczycie. Inne jest zrodlo zagrozenia (plagas), wiec inne sa potworki. Pamietajmy, ze w wiekszosci residentow mielismy do czynienia ze zreanimowanymi zwlokami, ale zywe trupy to jednak postawowy i NAJLATWIEJSZY przeciwnik. Inne potworki ze starych resow to czesto sa po prostu powiekszone owady, itp. Pieski zombie sa zadziwiajaco szybkie, to samo z krukami. Ganados maja o wiele lepsza sprawnosc ruchowa, head shoty bywaja mieczem obosiecznym. Zombie - po raz n-ty, nie dalyby rady. Poza tym z tak dopracowanym celowaniem tak powolni przeciwnicy jak nasi kochani truposze po prostu by wymiekli...
2) druga rzecz to za mało nawiązań do poprzednich części.
Nigdzie nie jest powiedziane, ze musza byc nawiazania i w jakiej ilosci. Jest Leon, Ada, Hunk, Wesker... krotko wspominano "pierwszy dzien" Leosia w Raccoon. Styknie. Ja to odebralem jako plus - Residenty opowiadaly o T-virusie i G-virusie stworzynym przez manipulacje naukowcow. RE4 pokazuje, ze to sie z niczego nie bierze i na swiecie jest duzo wiecej biologicznych zagrozen. Tylko czekaja na swoj moment
3) kolejna rzecz – szkoda, że niewiele zostało z survival horroru. W poprzednich częściach nie masakrowaliśmy przeciwników w takich ilościach.
To zalezy - Extreme Battle i niektore fragmenty gry bazowaly na rozwalce lub mijaniu calkiem sporych grup przeciwnikow. Nadal mozna zginac, bo Ganados to dopiero poczatek. Czym innym, jak nie survivalem, sa starcia z minibossami (Verdugo, El Gigante, Del Lago)? Survivalem jest tez sam wyscig z czasem. Tym razem glowny bohater jest ZARAZONY. To jest przelom w serii - czas ucieka, a Leos juz ma swoje odchyly od normy (proba uduszenia Ady)
4) zero klimatu na planszach poza wioską. Nie będzie klimatu, gdy nas atakują hordy wrogów.
W rozdziale, w ktorym Leon, Luis i Ashley walcza o przezycie w malym domku mamy horde przeciwnikow i miodny klimat. Poza tym wiecej przeciwnikow oznacza wiecej celow, ktore moga cie otoczyc, ewentualnie wiecej siekier lecacych w twoim kierunku
5) Mnie osobiście roszczarował, jak to napisał deus poziom strachu, a raczej jego brak.
Strachu jest i to calkiem sporo. Moze czasem nie sprzyja mu sceneria (nieszczesny zamek), ale Wioska czy Laboratoria w Bazie - pojawiaja sie Regeneratorzy i tak dalej. Jest klimat. Tylko inny - 3d.
6) Spotkanie po latach Leona i Ady to było tak płaskie i zniżone do minimum, że człowieka aż skręcało.
Dlaczego? Leon i Ada, niezaleznie od ich wspolnej przygody i ewentualna fascynacja soba nawzajem maja zwyczaj pracowac po dwoch stronach barykady i spotykac sie w niecodziennych okolicznosciach.
7) mnie rozczarował fakt, że gra jedzie na reputacji serii RE nie mając z nią nic wspólnego. Gra jest naprawdę dobra, ale tytuł to nadużycie. Nie wspominając juz o regularnej cyferce przy tytule...
Daleko idace wnioski. Resident wczesniej czy pozniej musial wyjsc "poza" Raccoon City (tak jak wyszedl z posiadlosci Spencera) i wyszedl - w Code Veronica. Resident Evil to po prostu nastepny krok. A wedlug mnie to dobre rozwiazanie. Mieli do dyspozycji lepszy silnik i go wykorzystali. A poniewaz przeciwnicy poruszaja sie szybciej nie sposob byloby ich nazwac zombie. Resident Evil 4 to kolejny Resident. Gdyby znow byly zombie wtedy ja moglbym narzekac, ze to nie nowa gra, tylko kolejny mission pack. Uderzmy sie w piersi teraz - poprzednie residenciaki sa fajne, ale skonczyly sie, gdzie sie skonczyly. Ile bylo gier ulokowanych w Raccoon City z zombiakami? Zerowka, jedynka, rimejk, dwojka, trojka, outbreaki. WYSTARCZY!
Typowo Hollywodzka historia,obowiazkowo z happy endem.Saddler jako boss raz ze slaby(ostatnia walka) dwa ze przkombinowali te jego "metamorfoze".Spiepszony wątek miłosny(Ada&Leon),ciagłe ratowanie Ashley,NO FEAR
Pewne watki w kazdym z residentow kulaly - czy to "blyskotliwe inaczej" dialogi jedynki, czy tez mala Birkinowna w dwojce. W czworce mamy ratowanie Ashley bo na tym opiera sie fabula. Poza tym to troche inny typ akcji - gracz nauczyl sie juz bronic i atakowac, wiec teraz musi uwazac na zdrowie Ashley oraz, ewentualnie, probojacych ja porwac wiesniakow. Przesadzone mutacje sa od samego poczatku serii - gwaltowne mnozenie sie komorek, transformacja i wstawanie z podlogi wiele razy. Saddler zmutowal, dostal po ryju i koniec. Z perspektywy czasu mutacje Birkina z dwojki byly wkurzajace. Walczylo sie z nim w sumie z 5 razy, a i tak wstal. Watek milosny nie jest taki zly. W ogole nie nazwalbym go milosnym. Leon na pewno cos czuje do Ady, Ada moze cos czuje do niego, ale jest zamieszana w rozne podejrzane akcje, wiec chleba z tego pieca nie bedzie. Nie teraz.
9) 2. Nadmiar amunicji
Ilosc amunicji zalezy od wielu rzeczy - czy badasz wszystkie wneki i jak z twoja celnoscia dla przykladu. Juz w poprzednich residentach dalo sie wykorzystac bug, ktory ladowal pusta bron do pelna po jej przerobieniu. Amunicji jest tyle, ile powinno byc. Poza tym caly czas znajdujemy magazynki do strzelby i pistoletu, chociaz w pozniejszych etapach w uzyciu duzo czesciej jest TMP i snajperka.
10) Merchant
Wedlug mnie merchant ma wiecej sensu niz znajdowanie w przypadkowej szufladzie czesci akurat do broni, ktora przywiozlo sie ze soba z innego miasta. Dzieki roznorodnosci broni mozna sobie ulatwic niektore walki (jezeli sa za ciezkie) - wyrzutnia rakiet doskonale sprawdza sie jako "uspokajacz" El Gigante, zamrozonego Verdugo czy Salazara. Ale mozna z niej nie korzystac, tak samo jak mozna olac niektore bronie "procentowe" i te z nieskonczona liczba amunicji.
Mozna rozbudowac na maksa pierwsza strzelbe, albo caly czas kupowac nowe.
Tryb Mercenaries jest bardzo dynamiczny a dzieki nowej konwecji przedstawiania Residenta emocje sa moze nie te same, ale sa. Nareszcie mozna zabarykadowac drzwi, pomieszczenia nie sa osobnymi mapami, jest kilka poziomow (np. mozna wejsc na drabinie, brodzic w wodzie), przeskoczenie plotka czesto ratuje zycie. Filmiki sa duzo dluzsze i na lepszym poziomie. Re4 nie ma klimatu zombie, ma klimat sekty. Opetanych Plagasem swirusow, ktorzy pala obcych na stosie albo karmia nimi jeszcze inne bestie. W Residencie chodzilo o przezycie, ale dopiero w RE4 czuje sie, ze chodzi nie tylko o to, by przezyc, ale o to, by nie stac sie jednym z Los Illuminados. Zamek, chociaz sam wieszam na nim psy, pasuje do "wiejskiego" klimatu, rodu Salazara oraz doskonale tlumaczy wszelkie pulapki, ukryte wyjscia i tak dalej. Podczas gdy podobne pulapki w komisariacie w Resident Evil 2 budzily zdziwienie. Policjanci tez rozwiazywali zagadki chcac przejsc do pokoju stars albo do kostnicy? Nie chce nikogo urazic, ale czy to filmy (Dark Knight) czy gry (Fallout 3) maja swoje kontynuacje i z wraz z postepem techniki i zmiana "widowni" gry ewoluuja nie koniecznie w kierunku, w ktorym my bysmy chcieli. Ale gdy juz czlowiek ochlonie i przejrzy przez sentyment moze cieszyc sie nowa gra. Tak - NOWA
1) po pierwsze gdzie są zombie?
Na wczasach Czas zombie przeminal - przynajmniej na razie. W piatce tez ich nie uswiadczycie. Inne jest zrodlo zagrozenia (plagas), wiec inne sa potworki. Pamietajmy, ze w wiekszosci residentow mielismy do czynienia ze zreanimowanymi zwlokami, ale zywe trupy to jednak postawowy i NAJLATWIEJSZY przeciwnik. Inne potworki ze starych resow to czesto sa po prostu powiekszone owady, itp. Pieski zombie sa zadziwiajaco szybkie, to samo z krukami. Ganados maja o wiele lepsza sprawnosc ruchowa, head shoty bywaja mieczem obosiecznym. Zombie - po raz n-ty, nie dalyby rady. Poza tym z tak dopracowanym celowaniem tak powolni przeciwnicy jak nasi kochani truposze po prostu by wymiekli...
2) druga rzecz to za mało nawiązań do poprzednich części.
Nigdzie nie jest powiedziane, ze musza byc nawiazania i w jakiej ilosci. Jest Leon, Ada, Hunk, Wesker... krotko wspominano "pierwszy dzien" Leosia w Raccoon. Styknie. Ja to odebralem jako plus - Residenty opowiadaly o T-virusie i G-virusie stworzynym przez manipulacje naukowcow. RE4 pokazuje, ze to sie z niczego nie bierze i na swiecie jest duzo wiecej biologicznych zagrozen. Tylko czekaja na swoj moment
3) kolejna rzecz – szkoda, że niewiele zostało z survival horroru. W poprzednich częściach nie masakrowaliśmy przeciwników w takich ilościach.
To zalezy - Extreme Battle i niektore fragmenty gry bazowaly na rozwalce lub mijaniu calkiem sporych grup przeciwnikow. Nadal mozna zginac, bo Ganados to dopiero poczatek. Czym innym, jak nie survivalem, sa starcia z minibossami (Verdugo, El Gigante, Del Lago)? Survivalem jest tez sam wyscig z czasem. Tym razem glowny bohater jest ZARAZONY. To jest przelom w serii - czas ucieka, a Leos juz ma swoje odchyly od normy (proba uduszenia Ady)
4) zero klimatu na planszach poza wioską. Nie będzie klimatu, gdy nas atakują hordy wrogów.
W rozdziale, w ktorym Leon, Luis i Ashley walcza o przezycie w malym domku mamy horde przeciwnikow i miodny klimat. Poza tym wiecej przeciwnikow oznacza wiecej celow, ktore moga cie otoczyc, ewentualnie wiecej siekier lecacych w twoim kierunku
5) Mnie osobiście roszczarował, jak to napisał deus poziom strachu, a raczej jego brak.
Strachu jest i to calkiem sporo. Moze czasem nie sprzyja mu sceneria (nieszczesny zamek), ale Wioska czy Laboratoria w Bazie - pojawiaja sie Regeneratorzy i tak dalej. Jest klimat. Tylko inny - 3d.
6) Spotkanie po latach Leona i Ady to było tak płaskie i zniżone do minimum, że człowieka aż skręcało.
Dlaczego? Leon i Ada, niezaleznie od ich wspolnej przygody i ewentualna fascynacja soba nawzajem maja zwyczaj pracowac po dwoch stronach barykady i spotykac sie w niecodziennych okolicznosciach.
7) mnie rozczarował fakt, że gra jedzie na reputacji serii RE nie mając z nią nic wspólnego. Gra jest naprawdę dobra, ale tytuł to nadużycie. Nie wspominając juz o regularnej cyferce przy tytule...
Daleko idace wnioski. Resident wczesniej czy pozniej musial wyjsc "poza" Raccoon City (tak jak wyszedl z posiadlosci Spencera) i wyszedl - w Code Veronica. Resident Evil to po prostu nastepny krok. A wedlug mnie to dobre rozwiazanie. Mieli do dyspozycji lepszy silnik i go wykorzystali. A poniewaz przeciwnicy poruszaja sie szybciej nie sposob byloby ich nazwac zombie. Resident Evil 4 to kolejny Resident. Gdyby znow byly zombie wtedy ja moglbym narzekac, ze to nie nowa gra, tylko kolejny mission pack. Uderzmy sie w piersi teraz - poprzednie residenciaki sa fajne, ale skonczyly sie, gdzie sie skonczyly. Ile bylo gier ulokowanych w Raccoon City z zombiakami? Zerowka, jedynka, rimejk, dwojka, trojka, outbreaki. WYSTARCZY!
Typowo Hollywodzka historia,obowiazkowo z happy endem.Saddler jako boss raz ze slaby(ostatnia walka) dwa ze przkombinowali te jego "metamorfoze".Spiepszony wątek miłosny(Ada&Leon),ciagłe ratowanie Ashley,NO FEAR
Pewne watki w kazdym z residentow kulaly - czy to "blyskotliwe inaczej" dialogi jedynki, czy tez mala Birkinowna w dwojce. W czworce mamy ratowanie Ashley bo na tym opiera sie fabula. Poza tym to troche inny typ akcji - gracz nauczyl sie juz bronic i atakowac, wiec teraz musi uwazac na zdrowie Ashley oraz, ewentualnie, probojacych ja porwac wiesniakow. Przesadzone mutacje sa od samego poczatku serii - gwaltowne mnozenie sie komorek, transformacja i wstawanie z podlogi wiele razy. Saddler zmutowal, dostal po ryju i koniec. Z perspektywy czasu mutacje Birkina z dwojki byly wkurzajace. Walczylo sie z nim w sumie z 5 razy, a i tak wstal. Watek milosny nie jest taki zly. W ogole nie nazwalbym go milosnym. Leon na pewno cos czuje do Ady, Ada moze cos czuje do niego, ale jest zamieszana w rozne podejrzane akcje, wiec chleba z tego pieca nie bedzie. Nie teraz.
9) 2. Nadmiar amunicji
Ilosc amunicji zalezy od wielu rzeczy - czy badasz wszystkie wneki i jak z twoja celnoscia dla przykladu. Juz w poprzednich residentach dalo sie wykorzystac bug, ktory ladowal pusta bron do pelna po jej przerobieniu. Amunicji jest tyle, ile powinno byc. Poza tym caly czas znajdujemy magazynki do strzelby i pistoletu, chociaz w pozniejszych etapach w uzyciu duzo czesciej jest TMP i snajperka.
10) Merchant
Wedlug mnie merchant ma wiecej sensu niz znajdowanie w przypadkowej szufladzie czesci akurat do broni, ktora przywiozlo sie ze soba z innego miasta. Dzieki roznorodnosci broni mozna sobie ulatwic niektore walki (jezeli sa za ciezkie) - wyrzutnia rakiet doskonale sprawdza sie jako "uspokajacz" El Gigante, zamrozonego Verdugo czy Salazara. Ale mozna z niej nie korzystac, tak samo jak mozna olac niektore bronie "procentowe" i te z nieskonczona liczba amunicji.
Mozna rozbudowac na maksa pierwsza strzelbe, albo caly czas kupowac nowe.
Tryb Mercenaries jest bardzo dynamiczny a dzieki nowej konwecji przedstawiania Residenta emocje sa moze nie te same, ale sa. Nareszcie mozna zabarykadowac drzwi, pomieszczenia nie sa osobnymi mapami, jest kilka poziomow (np. mozna wejsc na drabinie, brodzic w wodzie), przeskoczenie plotka czesto ratuje zycie. Filmiki sa duzo dluzsze i na lepszym poziomie. Re4 nie ma klimatu zombie, ma klimat sekty. Opetanych Plagasem swirusow, ktorzy pala obcych na stosie albo karmia nimi jeszcze inne bestie. W Residencie chodzilo o przezycie, ale dopiero w RE4 czuje sie, ze chodzi nie tylko o to, by przezyc, ale o to, by nie stac sie jednym z Los Illuminados. Zamek, chociaz sam wieszam na nim psy, pasuje do "wiejskiego" klimatu, rodu Salazara oraz doskonale tlumaczy wszelkie pulapki, ukryte wyjscia i tak dalej. Podczas gdy podobne pulapki w komisariacie w Resident Evil 2 budzily zdziwienie. Policjanci tez rozwiazywali zagadki chcac przejsc do pokoju stars albo do kostnicy? Nie chce nikogo urazic, ale czy to filmy (Dark Knight) czy gry (Fallout 3) maja swoje kontynuacje i z wraz z postepem techniki i zmiana "widowni" gry ewoluuja nie koniecznie w kierunku, w ktorym my bysmy chcieli. Ale gdy juz czlowiek ochlonie i przejrzy przez sentyment moze cieszyc sie nowa gra. Tak - NOWA
Ostatnio zmieniony ndz 14 paź, 2012 przez Saladyn, łącznie zmieniany 2 razy.
If there are any questions, direct them to that brick wall over there
Mi zmiana klimatu w RE4 zupełnie nie przeszkadza - owszem, do starych części pozostaje sentyment, ale szczerze - kto by chciał kolejny raz to samo, tylko z lepszą grafiką? Nadmierne eksploatowanie danej koncepcji może zabić jej ducha. W dobie PS3 i X360 po prostu nie ma miejsca na sentymenty - gracze podnieśli standardy (wystarczy zobaczyć, jak przyjmowane jest demo RE5 - "RE4 HD, to nie to, przegrywa z Gearsami, gra na 7 z hakiem", takich komentarzy jest mnóstwo), producenci muszą się do nich dostosować, inaczej zbankrutują. Według mnie RE4 obrało dobry kierunek mimo braku tych wszystkich strasznych momentów. A, wróć, zaraz - takie też się znajdą w tej części. Klimat zaszczucia jest zbudowany świetnie, wieśniacy potrafią nabuzować adrenalinę, a i standardowe akcje typu "BU!" się znajdą. Ja jestem na tak, bo RE4 oferuje masę grywalności.
- Nemesis US
- Posty: 1336
- Rejestracja: pn 26 mar, 2007
- Lokalizacja: Łęczyca
RE4 ustanowił w serii zupełnie nowy pułap. Tutaj fan może (choć nie musi) przystosować się do nowej natury jaką RE4 wniosła do ogólnego zarysu RE. To było po prostu konieczne, seria mogłaby upaść, a dzięki temu stała się potężniejsza, choć jej potęga była ogromna wcześniej, "czwórka" jedynie to podkreśliła, ale nie wszyscy mogą być tego zdania, i nie mam nic przeciwko temu. RE5 podąża szlakiem RE4, według mnie to nie jest złe, ponieważ wiadomo, że dostarczy fanom kolejna porcję niezwykłej rozgrywki + rozwinięta oś fabularna.
Być może sprzedała się kiepsko dlatego ,że była słabo wypromowana i rozreklamowana ? Ja np.w swoim mieście nie wiedziałem żadniej reklamy,czy plakatu w czasie oddania gry na sprzedaż. A co do tematu to zgadzam się z tym co napisał Saladyn, Re 4 musiało odejść od normy jaką były powtarzające się lokacje,przeciwnicy czy fabuła. Mam nadzieję że z każdym nowym Residentem coś będzie się radykalnie zmieniać, czekam na zmiany które dostarczą mi naprawdę mocnych wrażeń , a także takich , aby chciało mi się wrócić po wielu latach do danej części.
6 lat.
-
- Posty: 1577
- Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
- Lokalizacja: Poznań
Heh jak dla mnie RE4 ma tą zaletę że jest bardzo ( BARDZO ) grywalny. Z resztą to nie jedyna rzecz- dobra grafika,muzyka i ciekawi przeciwnicy. To co najbardziej boli po części to fabuła, dlatego cieszy mnie to że RE5 zapowiada się na grę bardzo mocno odnoszącą się fabularnie do serii. Wracając jednak do 4ki to sądzę też że była ona dobrym preledium do tego co ma być dopiero przed nami, ukazując to jak seria pójdzie dalej - wystarczy bardziej rozwinięta fabuła, więcej horroru i będę zadowolony
No niby tak, ale RE ma nieco inne założenia - bieganie i strzelanie jednocześnie całkowicie zabije napięcie bo zawsze będziemy w stanie trzymać wroga na dystans ( a to zawsze było swego rodzaju esencją w walce o przetrwanie - aby nie zostać zagryzionym przez zombie czy to załatwionym przez Gonados, musimy dbać o dystans od wroga co nie raz, nie dwa wymagające ) więc bezczelne zrzynanie z gearsów to dla mnie taka....hmmm....kupa , tak samo nie ma potrzeby przylegania do ścian gdyż wrogowie najczęściej używają broni białej ( poza ew. kuszami) i to z krótkiego dystansu od czasu do czasu tylko rzucając "sprzętem". Sposób kontroli postaci zaczerpnięty z 4 ki jest w sam raz do tej gry z ulepszeń wystarczy możliwość strafe'ów, która już jest no i ewentualnie bardziej zaawansowaną walkę maczetą ( tego akurat brak ). Tak czy siak kontrol z RE4 jest w sam raz i nie potrzeba kolejnego klona GOW bo szczerze mówiąc nie dobrze już mi się robi od takich klonów i samych gow'ów ( które notabene jak widać też są zainspirowane RE4). Jestem jednak przekonany że fabuła zapowiada się na naprawdę dobrą i dzięki temu powinna górować nad co niektórymi pozycjami.Bzdursky pisze:wystarczy zobaczyć, jak przyjmowane jest demo RE5 - "RE4 HD, to nie to, przegrywa z Gearsami, gra na 7 z hakiem", takich komentarzy jest mnóstwo
Ostatnio zmieniony czw 11 gru, 2008 przez nemesisdestro, łącznie zmieniany 3 razy.
Ech, kiedyś zagrywając się w poprzednie wersje residentów nieraz myślałem jak by wyglądał jakby był na innym silniku udostępniającym możliwość bezpośredniego strzelania w łeb . W pewnym sensie spełniły się moje oczekiwania względem rozwoju tego tytułu, ponieważ rozgrywka stała się nieco bardziej interaktywna, lecz przez fabułe straciła stary dobry klimat. Możliwe że w RE 0, 1 ,2 ,Remake , Nemesis wykorzystali całkowicie możliwości starego silnika dlatego musieli przesiąść się na nowy ( to kto nie idzie do przodu ten staje w miejscu--> cofa się). Obecny silnik wg. jest rewolucją i wielkim plusem dla tej serii. Możliwość używania noża, w poprzednich residentach wogóle jego nieużywałem, leżał tylko w skrzyni i się zastanawiałem "po co on wogóle jest?"
Ogólnie niema co narzekać na RE4 mimo że fabularnie niejest zbyt odkrywczy to jednak wprowadza dość rewolucyjną rozgrywke .
Gdyby miał nieco lepszą fabułę oraz powrót zombie to bym postawił tej grze ołtarzyk
Ogólnie niema co narzekać na RE4 mimo że fabularnie niejest zbyt odkrywczy to jednak wprowadza dość rewolucyjną rozgrywke .
Gdyby miał nieco lepszą fabułę oraz powrót zombie to bym postawił tej grze ołtarzyk
DZIĘKI ŻE O MNIE PAMIĘTACIE !!!
RE4 nie jest strzelaniną taką jak GoW. Są to dwie zupełnie różne gry ale nie chcę się nad tym rozwodzić bo nie byłoby to na temat.Bzdursky pisze: RE stało się strzelaniną, a jako taka przegrywa z Gears of War 2, które obecnie króluje w tym gatunku.
Cała seria RE jest serią magiczną. Tę magię widać na forach ale również na Youtube gdzie pomimo upływu lat fani ciągle pokazują nowe filmy.
RE4 jest grą fenomenalną, wszystko jest w niej dopracowane, wyważone i świeże. Jest najlepszym Residentem pod względem możliwości taktycznych. Nawet bugi, które na ogół obniżają ocenę gry - tutaj są przyjmowane "ochami" i "achami"
Zauważmy że RE4 jest najlepiej sprzedającym się ze wszystkich RE. Wielu graczy swoją przygodę zaczyna właśnie od tej części. Większość tych graczy zamierza potem pograć w poprzednie części RE. I tak zanurzają się w Świat Resident Evil
Zobaczcie ile jest postów w dziale RE4 - jest ich ponad 3700, inne RE to, niewiele ponad 1000, poprzez prawie 500, aż po 100 postów.
Tytuł RE4 krytykują gracze starsi, którzy wychowali sie na pierwszych RE a to dlatego że ''zarazili sie'' wirusem T a z czasem dostali jakieś Plagasy i zawiedli się. Oczywiście nie mówię że jest tak u wszystkich ale o większości na pewno.
Ale do gry podchodzi sie z przyjemnością bo to przecież to nasz Resident
Zobaczcie ile jest postów w dziale RE4 - jest ich ponad 3700, inne RE to, niewiele ponad 1000, poprzez prawie 500, aż po 100 postów.
Tytuł RE4 krytykują gracze starsi, którzy wychowali sie na pierwszych RE a to dlatego że ''zarazili sie'' wirusem T a z czasem dostali jakieś Plagasy i zawiedli się. Oczywiście nie mówię że jest tak u wszystkich ale o większości na pewno.
Ale do gry podchodzi sie z przyjemnością bo to przecież to nasz Resident
To o mnie. Uważam RE4 za niesamowicie miodny i grywalny tytuł. Po prostu nie uznaję faktu, że ten tytuł ma łatkę RE, bo z nim nie ma nic wspólnego. Tyle. Resident to ZOMBIE, Resident to Racoon City, Resident to survival, Resident to klimat, Resident to strach. RE4 nie ma żadnej z tych cech - vide - dla mnie nie jest Residentem. Proste.Tytuł RE4 krytykują gracze starsi, którzy wychowali sie na pierwszych RE a to dlatego że ''zarazili sie'' wirusem T a z czasem dostali jakieś Plagasy i zawiedli się. Oczywiście nie mówię że jest tak u wszystkich ale o większości na pewno.
Zmiany! Tym się CAPCOM sugerował dając numerek tej części. Nie byłem zaskoczony gdy się dowiedziałem, że ta część dostała numerek. Trzeba pamiętać, że te zmiany wyszły serii na dobre, bardzo dobre, tego, że Zombie nie ma to mnie nawet cieszy, ile można strzelać to tej samej kupy miecha armatniego? Jedyną rzeczą której mi brakuje to, częste powroty do jakiś lokacji. Ile to w poprzedni częściach się wracaliśmy? 5, 10, 20 razy? To jest jedyny duży minus RE4.
I przez ile części Capcom zarabiałoby na tym samym koncepcie? Przy której gracze w końcu wypięliby się na RE i kupili coś innego? Bo mi się zdaje, że jeszcze z dwa lata i produkcja takich samych RE byłaby dla Capcomu nieopłacalna.Recoil pisze:To o mnie. Uważam RE4 za niesamowicie miodny i grywalny tytuł. Po prostu nie uznaję faktu, że ten tytuł ma łatkę RE, bo z nim nie ma nic wspólnego. Tyle. Resident to ZOMBIE, Resident to Racoon City, Resident to survival, Resident to klimat, Resident to strach. RE4 nie ma żadnej z tych cech - vide - dla mnie nie jest Residentem. Proste.Tytuł RE4 krytykują gracze starsi, którzy wychowali sie na pierwszych RE a to dlatego że ''zarazili sie'' wirusem T a z czasem dostali jakieś Plagasy i zawiedli się. Oczywiście nie mówię że jest tak u wszystkich ale o większości na pewno.
Widocznie uznali, że już jest nieopłacalna. Tylko zwróć uwagę na to ile juz jest klasycznych Resów i ile osób narzeka na zabijanie zombiaków? Chyba niewiele. Do tego zobacz ile osób czeka na Remake 2i3. Raczej sporo. Teraz zobacz jeszcze ile osób narzeka na brak chociażby zagadek w RE4. Równiez sporo. Jedyną alternatywą dla mnie na przyszłość jest połączenie gameplayu z nowych Resów z klimatem starych.
Recoil - zapotrzebowanie na rimejki wynika ze skoku technologicznego. Teraz moga pokazac cos, czego nie potrafili zaimplementowac wczesniej. Bo, dla przykladu, cut scenki w RE2 czas niezle posunal.
Stare Residenty bazowaly na specyficznym ukazywaniu akcji - klaustrofobia nie wynikala tylko z klimatu osaczenia ale i z fizycznie ciasnych lokacji - niektorych zombiakow nie mozna bylo ominac, inne ominac bylo trudno. Jezeli wpuscisz zwawego Leosia z RE4 do komisariatu Raccoon zrobi porzadek raz dwa. Wniosek: rimejk powinien byc calkowicie przemodelowany. Zombiaki zabija sie rozwalajac je na kawalki albo niszczac mozg, niemniej postacie w RE1-3 wala trupki w klate i 3-7 kulek wystarczy. RE4 oferuje ulepszone sterowanie, celowanie i duzo wieksza interakcje z otoczeniem. Samotny zombiak nie jest juz przeszkoda, cala horda zmieni gre w strzelanke.
Resident Evil to tytul europejski. Pamietajmy, ze oryginalny to BIOHAZARD. A to oznacza i T-VIRUS i G-VIRUS i PLAGASA oraz inne takie. Stare resy byly pewna zamknieta caloscia i RE5 pokazuje, ze podchwycono klimat RE4 - nie tylko w sposobie ukazywania swiata i sterowaniu, ale i w zwiazku z przeciwnikami. Ja tez tesknie za jeczacymi zombiakami, ale ilez bylo mozna? I jeszcze wszystko w Raccoon - na obrzezach, w posesji, w samym miescie w tym albo tamtym czasie. Outbreak pokazano juz chyba na wszystkie mozliwe sposoby z kazdej strony. Czas na cos nowego.
Stare Residenty bazowaly na specyficznym ukazywaniu akcji - klaustrofobia nie wynikala tylko z klimatu osaczenia ale i z fizycznie ciasnych lokacji - niektorych zombiakow nie mozna bylo ominac, inne ominac bylo trudno. Jezeli wpuscisz zwawego Leosia z RE4 do komisariatu Raccoon zrobi porzadek raz dwa. Wniosek: rimejk powinien byc calkowicie przemodelowany. Zombiaki zabija sie rozwalajac je na kawalki albo niszczac mozg, niemniej postacie w RE1-3 wala trupki w klate i 3-7 kulek wystarczy. RE4 oferuje ulepszone sterowanie, celowanie i duzo wieksza interakcje z otoczeniem. Samotny zombiak nie jest juz przeszkoda, cala horda zmieni gre w strzelanke.
Resident Evil to tytul europejski. Pamietajmy, ze oryginalny to BIOHAZARD. A to oznacza i T-VIRUS i G-VIRUS i PLAGASA oraz inne takie. Stare resy byly pewna zamknieta caloscia i RE5 pokazuje, ze podchwycono klimat RE4 - nie tylko w sposobie ukazywania swiata i sterowaniu, ale i w zwiazku z przeciwnikami. Ja tez tesknie za jeczacymi zombiakami, ale ilez bylo mozna? I jeszcze wszystko w Raccoon - na obrzezach, w posesji, w samym miescie w tym albo tamtym czasie. Outbreak pokazano juz chyba na wszystkie mozliwe sposoby z kazdej strony. Czas na cos nowego.
If there are any questions, direct them to that brick wall over there
Ja to widzę tak, że któryś z programistów w Capcom na pewnym spotkaniu płacze wydawcy w rękaw, żaląc się, że zabili ducha Residenta, że piszą do niego fani starej formuły i domagają się kolejnych części klasycznego RE, że on chce wrócić do zombiaków, bo ma miękkie serce i te prośby fanów go wzruszają. Wydawca podaje mu chusteczkę, wysłuchuje jego próśb i łkania, aż wreszcie przemawia basowym głosem: "Liczby nie kłamią, James. A teraz zrób mi kawę, bo mi w gardle zaschło." I tyle. Dla wydawców nie liczą się sentymenty, tylko zysk - dlatego Tekken 6 wychodzi na Xboxa, tak samo, jak Final Fantasy XIII i dlatego RE potrzebowało zmian.Recoil pisze:Widocznie uznali, że już jest nieopłacalna. Tylko zwróć uwagę na to ile juz jest klasycznych Resów i ile osób narzeka na zabijanie zombiaków? Chyba niewiele. Do tego zobacz ile osób czeka na Remake 2i3. Raczej sporo. Teraz zobacz jeszcze ile osób narzeka na brak chociażby zagadek w RE4. Równiez sporo. Jedyną alternatywą dla mnie na przyszłość jest połączenie gameplayu z nowych Resów z klimatem starych.
Tak napisaliście w temacie Newsy RE5 :
Zauważcie też że narzekają Ci gracze którzy ''wychowali'' się na podstawach. To jest chyba najważniejsze. Tak jak kiedyś już pisałem mamy zarażonych wirusem ''T''(starsi gracze) i plagasem(młodzi gracze).
PS. Nie chciałem pisać w Newsach o RE5. Myślę że ten post tutaj pasuje.
Jakem Gozdek pisze:Jakość częściom do 3 nikt nie wytykał wtórności, a od czwórki .....
St. Paul pisze:Ale sie czepiacie tego El Gigante. Jak ciągle psy zarażone biegały w poprzenich czesciach nikt nie mial pretensji. Huntery tak samo. Tyratny wszystkie też są bardzo podobe. Trzeba w nie próc ile wlezie i zawsze wstają.
Wypowiedź Diadema to odpowiedź na to dlaczego gracze czepiają się powtórek.Diadem pisze:Tyranty występowały w RE0, 1, 2, 3, CV, Dead Aim, ale z nimi było jakoś inaczej. Były to kolejne wersje potwora, coraz lepsze. Cała historia tyranta (jak i innych przeciwników jak np. Huntery) jako projektu jest wpasowana w fabułę Resident Evil (!!!!!!).
Zauważcie też że narzekają Ci gracze którzy ''wychowali'' się na podstawach. To jest chyba najważniejsze. Tak jak kiedyś już pisałem mamy zarażonych wirusem ''T''(starsi gracze) i plagasem(młodzi gracze).
PS. Nie chciałem pisać w Newsach o RE5. Myślę że ten post tutaj pasuje.
-
- Posty: 1577
- Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
- Lokalizacja: Poznań
Czyli największym sensem było by zatem rozpoczęcie historii o rozwoju Las Plagas, tak jak RE1 rozpoczynał wątek o wirusie T i w ogóle o wszystkim Zatem RE5 powinien być naprawdę rozbudowany fabularnie, by móc ciekawie nas oświecić co dalej z tym fantem, choć nie powiem notatki z Lousia z 4ki ładnie opisywały o użyciu plagasa, jak np powstanie Regeneratorów, lub o tym jak odkryto pasożyty oraz o fascynacji louis'a plagasem itp ale teraz potrzebne jest tego rozwinięcie, Co do nowego Gigante to mi się podoba i chyba wydaje mi się większy od tego czwórkowego.bodek pisze:Wypowiedź Diadema to odpowiedź na to dlaczego gracze czepiają się powtórek.
Zauważcie też że narzekają Ci gracze którzy ''wychowali'' się na podstawach. To jest chyba najważniejsze. Tak jak kiedyś już pisałem mamy zarażonych wirusem ''T''(starsi gracze) i plagasem(młodzi gracze
Ostatnio zmieniony czw 12 lut, 2009 przez nemesisdestro, łącznie zmieniany 1 raz.