Recenzje / Opinie

Awatar użytkownika
Mari
Posty: 32
Rejestracja: śr 29 lut, 2012
Lokalizacja: ta pewność?

Post autor: Mari »

Ja również nie widzę, z tym, że czytałem już opinie ludzi, którzy około godziny 17 w dniu premiery mieli ukończoną pierwszą kampanię, moim zdaniem spora część klimatu im umknęła. Oczywiście nie każdy ma czas grać o późnej porze i jest to zrozumiałe.

Ja również zaliczam CV do tej listy, z tym, że dla przeciętnego gracza na pewno ta część jest mniej rozpoznawalna w porównaniu z odsłonami "numerowanymi" niż dla fanów takich jak Ty czy ja chociażby.:)

Co do doczytywań, trwają one do kilku sekund więc w moim odczuciu jest to już czepianie się drobnostek, które nie mają w sumie wpływu na odbiór całości, no ale każdy ma inny gust.
Ostatnio zmieniony pt 12 paź, 2012 przez Mari, łącznie zmieniany 1 raz.
juniper
Posty: 15
Rejestracja: wt 02 paź, 2012
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: juniper »

Jak ktoś się doszukuje na siłę plusów lub minusów to się wszystko znajdzie.. Ja nie mam żadnych zarzutów co do cutscenek i przerywania.
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

Mari pisze:Co do doczytywań, trwają one do kilku sekund więc w moim odczuciu jest to już czepianie się drobnostek
Nie chodzi mi o doczytywanie. To mi nie przeszkadza. Miałem na myśli to, że nagle pojawia się filmik, który również nagle się kończy jakby w połowie. Jakby w trakcie jego trwania ktoś wcisnął STOP.
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
Awatar użytkownika
Rodzislaw
Posty: 73
Rejestracja: pt 25 lis, 2011
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Rodzislaw »

Dokładnie ile ludzi tyle opinii.

Gdybym to ja doradzał Capcom, to robiłbym wszystko, żeby skupili się w 100% na jednym wątku, a nie na trzech, bo wiadomo ,że jak się robi kilka rzeczy na raz, to coś zawsze może nie wyjść.

Już wiele razy było pisane na tym forum i na innych- gra ma się sprzedać w jak największym nakładzie, stąd tylko jedna kampania dla nas- dla tych którzy pragną zagrać w takiego RE jak kiedyś. Reszta musi dostać strzelanie do wszystkiego, arsenał broni, liniowość i proste zagadki.

Szkoda tylko,że nawet ten jeden wątek nie został dopracowany w 100% Mimo,że jestem zadowolony, to zlikwidowałbym min. te osłony, elementy wrestlingu i karate, QTE
Co to za korzenie ? :)

Grałem ostatnio w Downpour- mimo, że grafika słabiutka, lagi,inwentarz, sterowanie zrypane, inny świat to jakaś czerwona dziura, która Cię goni, to nadal panuje to zaszczucie, niepewność, samotność co się stanie, mało amunicji i .... trudne zgadki nad KTÓRYMI TRZEBA MYŚLEĆ :D Nie potrzeba mi partnera obok, który mnie ratuje, truje dupę i dużo gada :)

Dla mnie RE5, to była katastrofa- w tym sensie, iż mimo,że grałem wiele godzin, to nie było nic-totalnie nic z klimatu. W 6 go odczuwam i z tego się cieszę ;)

[ Dodano: 15 Paź 2012 12:05 ]
I tak jestem w 5 rozdziale Leona i dalej nie jest źle. Czas jak na razie to 9 godzin. Bez rewelacji, ale nigdzie mi się nie śpieszy.

Krytykowany cmentarz i katakumby nie są złe- szczególnie katedra mi się spodobała. Super!
Pływanie?- nie wiem czemu co niektórzy marudzili,że jest zrypane i pływają w kółko
Spoiler!
- zresztą każda walka z bossem robi wrażenie.
Lot samolotem też niezły- parę razy poległem szukając gałką Pull up :D

Wcześniej krytykowałem uniki, ale w walce z Simmonsem w pociągu parę razy ich użyłem cofając się przed jego napieraniem.

Co mnie trochę irytuje po dłuższym już graniu- system zmiany broni. W sytuacji gdy trzeba się uwijać i zmieniać giwery, szukanie tej którą chcemy jest za długie. Nigdy nie potrafię zapamiętać ile razy przesunąć, aby zmienić ze zwykłego gnata na shotguna :/

Teraz strach, bo to o niego chodzi w tej grze. Szczerze nie ma go dużo. W porównaniu do SH Downpour, w który ostatnio grałem, to bije RE6 na głowę. Nie ma co porównywać.

RE6 lepszy w tym aspekcie od 5, ale gooorszy od 4. Takie moje zdanie.

Reszta bez zarzutów. Mimo braku gęsiej skórki, to nie żałuję wydania tych 180 zł

Ada jak zwykle olśniewająca :)

Śmieszne jest to, że mimo tego, że można chodzić i strzelać, to ja dalej często powielam stare nawyki z poprzednich części :) Też tak macie?

Recoil: Po coś MiGoo wgrał tag do ukrywania spoilerów! Używajcie więc tego!!!
Ostatnio zmieniony pn 15 paź, 2012 przez Rodzislaw, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Mari
Posty: 32
Rejestracja: śr 29 lut, 2012
Lokalizacja: ta pewność?

Post autor: Mari »

Mimo, że nie jest źle, to RE4 wypada lepiej moim zdaniem od 6, i nie dlatego, że RE6 to słaba gra, nie, nie dlatego, że kampania Leona czy Ady(tego nie jeszcze nie wiem :smiech6: ) są słabsze niż w 4, chodzi mi o pozostałe kampanie, nie wiem jak Wy ale ja uważam, że najnowsza odsłona powinna mieć układ taki jak czwarta część, z większym uwzględnieniem Ady niż w 4, przykładowo połowa gry Leonem, a połowa Adą jako kampania wyjaśniająca i bonusowa, tak po około 10 godzin na sztukę. Kampanie Chrisa i Jake'a są w moim odczuciu zbędne, choć dość miło spędzam czas w tej drugiej jak dotąd. Kampania Chrisa nie jest zła jako gra, ale do samego Residenta totalnie nie pasuje, jest po prostu jeszcze słabszym Residentem niż najsłabsza jak dotąd dla mnie odsłona 5, po prostu na siłę wciśnięta aby przekonać do gry fanów tejże części. Nie żałuję wydanej kasy, naprawdę, tym bardziej, że jako fan serii dostałem grę lepszą niż poprzedniczka, to jednak są rzeczy, które odbierają pełnię satysfakcji.

Rodzislaw - Tak :smiech6: Wiele razy zdarzało mi się(i zdarza dalej) podczas prowadzenia ognia zapominać o nowych możliwościach i stać jak kołek. :smiech6: Powoli przyzwyczajam się do nowych umiejętności ale to trochę potrwa. Jeżeli podczas kończenia fabuły nie zacznę regularnie z tego korzystać to może Najemnicy mnie zmuszą i pomogą wyrobić nowe nawyki :rad13:
Andrzej80
Posty: 62
Rejestracja: śr 06 lip, 2011
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Andrzej80 »

Witam
Kupiłem gre i od paru dni nie moge przestać w nia grać, tak strasznie mi się podoba. Wystepują małe wady, ale chyba każda gra ma jakieś minusy, ale mniejsza o to.
Przeszedłem kampanię Leona grając nim a potem drugi raz grając Heleną i powiem, że Heleną gra się nieco trudniej. W kampanii Leona występują elementy znane z 2 i 4.
Najbardziej w tej kampanii podoba mi się klimat i walki z trudniejszymi przeciwnikami, zwłaszcza ostatnia walka z Derekiem. Podzielona jest na kilka etapów i odbywa się w róznych miejscach. Nareście autorzy zmienili system walki a zwłaszcza strzelanie w ruchu. Brak tego strasznie denerwował w 4 i 5.

Nie wiem dlaczego wszyscy stwierdzają, że kampania Chrisa opiera się na strzelaniu i jest dużo amunicji. Owszem jest akcji, ale są momenty, gdzie trzeba wykazać się talentem strategicznym czy normalnie uciec. Miałem taką sytuację w 2 kampanii Chrisa w Edonii, gdzie w czasie walki z dwoma mutantami i niszczeniem artylerii. A mianowicie brakowało mi amunicji i połowe walki tylko uciekałem a międzyczasie szukałem amunicji a wrogów musiałem pokonywac wręcz, a kazdą znalezioną amunicję zużyłem na mutanty. Z tego powodu walka strasznie mi sie dłużyła. To jeden z przykładów, że czasem z amunicją jest krucho.

W kampanii Jaka grałem nie nim lecz Sherry Birkin i to chyba najbardziej efektowna kampania z całej grze a walki z Ustanakiem są najbardziej emocjonujące i mrożace krew w żyłach. Można ją porównac do RE 3.

Występuję trochę nawiazać w RE 6 do poprzednich części tej serii. Niewiwm czy je ktoś zauwazył jeśli tak niech podzieli się swoimi odczuciami.
W nawiazaniu do SI partnerów że sa słabe ja niezauważyłem. U mnie współpracą z komputerowym partnerem idzie bez problemów. Nie widzę żadnych uchybień w kwestii walki czy pomocy ze strony SI.
pzdr
Awatar użytkownika
Leon. KennedY
Posty: 1506
Rejestracja: pn 08 paź, 2007
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Leon. KennedY »

Kampania Chrisa nie jest zła jako gra, ale do samego Residenta totalnie nie pasuje, jest po prostu jeszcze słabszym Residentem niż najsłabsza jak dotąd dla mnie odsłona 5, po prostu na siłę wciśnięta aby przekonać do gry fanów tejże części.
Jak dla mnie kampania Chrisa biję 5 część :rad11:. Już sam Chris jest o wiele lepiej nakreślony i w końcu widać, że to wyczerpany i zniszczony człowiek ciągłą niekończącą się walką.
Nie wiem dlaczego wszyscy stwierdzają, że kampania Chrisa opiera się na strzelaniu i jest dużo amunicji.
Strzelania jednak jest najwięcej, ale było tez ciut spokojniejszych momentów, a sama rozgrywka nie była monotonna.
Awatar użytkownika
Rodzislaw
Posty: 73
Rejestracja: pt 25 lis, 2011
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Rodzislaw »

Andrzej80 pisze:Najbardziej w tej kampanii podoba mi się klimat i walki z trudniejszymi przeciwnikami, zwłaszcza ostatnia walka z Derekiem. Podzielona jest na kilka etapów i odbywa się w róznych miejscach
Wg. mnie finałowa walka jest na maxa przeciągnięta i robi się z czasem nudna. Ile można zabijać jednego kolesia? :/
Andrzej80 pisze:W kampanii Jaka grałem nie nim lecz Sherry Birkin i to chyba najbardziej efektowna kampania z całej grze a walki z Ustanakiem są najbardziej emocjonujące i mrożace krew w żyłach. Można ją porównac do RE 3.
Zainspirowałeś mnie :D
Andrzej80 pisze:Występuję trochę nawiazać w RE 6 do poprzednich części tej serii. Niewiwm czy je ktoś zauwazył jeśli tak niech podzieli się swoimi odczuciami.
W nawiazaniu do SI partnerów że sa słabe ja niezauważyłem. U mnie współpracą z komputerowym partnerem idzie bez problemów. Nie widzę żadnych uchybień w kwestii walki czy pomocy ze strony SI.
Na pewno SI jest mądrzejsze, niż Shevy z 5 :smiech2:
Jednak z racji tego, że ma niekończące ammo i zdrowie, to gra jest łatwiejsza.
Awatar użytkownika
Prisonbull
Posty: 77
Rejestracja: wt 26 cze, 2007
Lokalizacja: br

Post autor: Prisonbull »

Po skończeniu Resident Evil 5 około czterech razy (bo była bardzo grywalną grą mimo wielu wad), wieść o niedługiej premierze potraktowałem z uśmiechem.
Nie śledząc żadnych trailerów i zapowiedzi po prostu czekałem na premierę.

Pamiętam, że przeczytałem jakiegoś newsa, że szósta część ma być restartem serii i że będą cztery różne kampanie, niezależne od siebie, ale przeplatające się ze sobą. Pomyślałem, że to chyba nie najlepszy pomysł, bo jednak lubię kiedy gra ma ciągłą fabułę i zaskakuje, a nie daje setki pytań i niepełne odpowiedzi. Myślę sobie, że przecież piątka zła nie była, a dodając trochę świeżych pomysłów można by oczekiwać, że kolejna część będzie lepsza i dorówna czwórce.

Tak się jednak nie stało.
Kampania Leona przynosi rozczarowania od samego początku, aż po jej marny koniec.
Już po kilkunastu minutach odczuwam kompletny brak klimatu (który jakby nie było, ostatnie dwa odcinki posiadały). Brakuje atmosfery tajemnicy, ciekawości, chęci rozwikłania zagadki.

W zamian Capcom postanowił uraczyć gracza masą zombie, przez których gracz ma się przedzierać.
Brzmi fajnie? Powinno, przecież od siedmiu lat fani serii dopominali się o to, by w którejś z głównych odsłon te zacne istoty znów się pojawiły. Niestety coś poszło nie tak.
Nie jestem w stanie określić dlaczego tak jest, ale to o czym piszę akapit wyżej sprawia, że grając w Resident Evil czuję się, jakbym grał w kolejną część Dead Rising.
Zadanie jakie stawiane są graczowi to proste przedrzyj się do punktu kontrolnego. Żeby nie było łatwo, czasem gra każe nam szukać jakichś pierdół typu karta pamięci czy biegać za psem co nosi w pysku kluczyk. To jest niepoważne, pozbawione sensu (porównując tego typu działania do piątki czy czwórki) i zrobione chyba tylko po to, by wydłużyć czas frustrującej rozgrywki.

A przechodząc już do tego właśnie aspektu, napiszę krótko - jest to krok wstecz względem poprzednich części. Mamy możliwość chodzenia i strzelania co z jednej strony jest oczywiste patrząc na inne gry action-adventure z widokiem trzeciej osoby, ale z drugiej mamy wykastrowane patenty ze świetnych poprzedniczek.
Przykłady - celowanie. Dobrze widoczny laserowy celownik dzięki któremu namierzyć można było wszystko, i to w precyzyjny sposób. Tutaj mamy KROPKĘ, którą namierzyć możemy tylko części ciała wroga. Precyzując, mało widoczna kropeczka widoczna jest tylko wtedy, kiedy celujemy idealnie w wymierzoną część ciała. Jest to irytujące w przypadku walk z pewnymi bossami w sytuacjach kiedy brakuje amunicji, a w zanadrzu mamy tylko pistolet.
Kolejny downgrade to akcje z partnerem. Żeby było realistycznie, partner otrzymuje obrażenia także ode mnie (można zmienić w opcjach). W piątce akcje w kooperacji były co tu dużo mówić najlepiej zaplanowane spośród wszystkich gier z tym trybem w jakie grałem.
W szóstym Residencie takiego czegoś nie ma, lub jest wykorzystane w nędzny sposób.
Przykład - ciosy combo zadawane wspólnie z partnerem. Przypominając sobie świetne walki z W. w Resident Evil 5 łapę się za głowę z zażenowania zadając sobie pytanie, jak taki świetny element mógł zostać skasowany? Próbując pomóc partnerowi dobić osobnika, albo go ranimy, albo on nas.
Kolejna bolączka to QTE. Najgorsze są te, które wykonuje się wspólnie z partnerem (osoby, które przeszły kampanię Leona pewnie z równym niesmakiem wspomną pewną wspinaczkę "alpinistyczną).

Sterowanie mówiąc ogólnikowo nie jest mocnym atutem, ale dla kogoś kto jest cierpliwy nie powinno być problemem. Nie da się jednak nie zauważyć, że mamy tu do czynienia ze słabą podróbą Gears of War. Już same ikonki przycisków stylem nawiązują do tej serii. Niestety jeśli chodzi o resztę wypada to słabo.

Zostawiając już rozgrywkę przejdę części, która najbardziej mnie zirytowała (rozwijając myśl z początku) czyli bezcelowość, absurdalność i brak tego specyficznego charakteru jaki seria posiadała. Łącznie z nowymi odsłonami oczywiście.
Rozwijając to, mam na myśli to, że przechodząc z jednego miejsca do drugiego, zabijając 500-nego zombie w mojej głowie nie utknęło nic co zapamiętałbym na dłużej (w tym przypadku zapamiętał w ogóle). Żadne lokacje i przeciwnicy nie robią na mnie wrażenia. Widzę tylko absurdalne sytuacje do bólu przewidywalne i irytujące. Nie będę wymieniał, żeby nie spoilerować, ale mnie jako fana to boli.
Całość widzę jako słaby gearso-podobny twór z wrzuconymi na siłę postaciami z serii Resident Evil po to, by były jakieś podstawy by ta gra nosiła ten tytuł.

I na tym zakończę opis wrażeń po przejściu scenariusza Leona. Co prawda mógłbym napisać kilka zdań na temat tego absurdalnego wątku i walk z bossami (szczególnie ostatnią, mega idiotyczną), ale pokryło by to się z treścią zawartą w ostatnim akapicie, więc sobie odpuszczę.
Awatar użytkownika
Rodzislaw
Posty: 73
Rejestracja: pt 25 lis, 2011
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Rodzislaw »

Prisonbull pisze:Przykłady - celowanie. Dobrze widoczny laserowy celownik dzięki któremu namierzyć można było wszystko, i to w precyzyjny sposób. Tutaj mamy KROPKĘ, którą namierzyć możemy tylko części ciała wroga. Precyzując, mało widoczna kropeczka widoczna jest tylko wtedy, kiedy celujemy idealnie w wymierzoną część ciała. Jest to irytujące w przypadku walk z pewnymi bossami w sytuacjach kiedy brakuje amunicji, a w zanadrzu mamy tylko pistolet.
to sobie możesz w opcjach zmienić i cieszyć się celownikiem laserowym.
Awatar użytkownika
Bzduras
Posty: 1866
Rejestracja: czw 06 mar, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Bzduras »

Prisonbull pisze:A przechodząc już do tego właśnie aspektu, napiszę krótko - jest to krok wstecz względem poprzednich części. Mamy możliwość chodzenia i strzelania co z jednej strony jest oczywiste patrząc na inne gry action-adventure z widokiem trzeciej osoby, ale z drugiej mamy wykastrowane patenty ze świetnych poprzedniczek.
Przykłady - celowanie. Dobrze widoczny laserowy celownik dzięki któremu namierzyć można było wszystko, i to w precyzyjny sposób. Tutaj mamy KROPKĘ, którą namierzyć możemy tylko części ciała wroga. Precyzując, mało widoczna kropeczka widoczna jest tylko wtedy, kiedy celujemy idealnie w wymierzoną część ciała. Jest to irytujące w przypadku walk z pewnymi bossami w sytuacjach kiedy brakuje amunicji, a w zanadrzu mamy tylko pistolet.
Co prawda w pełniaka nie grałem, ale już w demie można było zmienić sobie kropkę na celownik laserowy w opcjach gry, już w trakcie rozgrywki.
Obrazek
Awatar użytkownika
Prisonbull
Posty: 77
Rejestracja: wt 26 cze, 2007
Lokalizacja: br

Post autor: Prisonbull »

Bzdursky pisze:
Prisonbull pisze:A przechodząc już do tego właśnie aspektu, napiszę krótko - jest to krok wstecz względem poprzednich części. Mamy możliwość chodzenia i strzelania co z jednej strony jest oczywiste patrząc na inne gry action-adventure z widokiem trzeciej osoby, ale z drugiej mamy wykastrowane patenty ze świetnych poprzedniczek.
Przykłady - celowanie. Dobrze widoczny laserowy celownik dzięki któremu namierzyć można było wszystko, i to w precyzyjny sposób. Tutaj mamy KROPKĘ, którą namierzyć możemy tylko części ciała wroga. Precyzując, mało widoczna kropeczka widoczna jest tylko wtedy, kiedy celujemy idealnie w wymierzoną część ciała. Jest to irytujące w przypadku walk z pewnymi bossami w sytuacjach kiedy brakuje amunicji, a w zanadrzu mamy tylko pistolet.
Co prawda w pełniaka nie grałem, ale już w demie można było zmienić sobie kropkę na celownik laserowy w opcjach gry, już w trakcie rozgrywki.
Można zmienić kolor kropki. Jest kilka do wyboru, ale widoczność ta sama w każdym przypadku.
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

Można zmienić zarówno kolor kropki na celowniku, jak i kolor lasera. Tak, laser też można ustawić zamiast kropki. Choć patrząc po gameplayach w necie łatwiej gra się z kropką. Nie wiem - gram na laserze, po staremu ;)
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
Awatar użytkownika
Naleśnik
Posty: 128
Rejestracja: śr 14 mar, 2007
Lokalizacja: Craccoon City

Post autor: Naleśnik »

Ja też sobie przełączyłem na laser. Pierwszy raz przeszedłem grę z kropką, bo nie wiedziałem że można zmienić. Czasem warto pogrzebać w opcjach :)
Awatar użytkownika
Rodzislaw
Posty: 73
Rejestracja: pt 25 lis, 2011
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Rodzislaw »

Jestem w połowie kampanii Chrisa-przez chwilę był klimat :)
Spoiler!
Przed zeskokiem na dół była super muza takie mroczne jakby wycie syreny. Super :)

Poza tym, gdyby nie Chris, to nie pomyślałbym, ze to RE :(

Recoil: UŻYWAJCIE OPCJI SPOILER!!!
Ostatnio zmieniony czw 18 paź, 2012 przez Rodzislaw, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Prisonbull
Posty: 77
Rejestracja: wt 26 cze, 2007
Lokalizacja: br

Post autor: Prisonbull »

Faktycznie, laser można ustawić, niemniej jednak trochę przekombinowali z tym HUD'em Chrisa. Ajfon Leona był bardziej, nazwijmy to intuicyjny.

Jest w czwartym rozdziale taki jeden Residentowy moment,
Spoiler!
ale jakoś nie odczułem żadnego niepokoju. A szkoda mogli takie nieliczne smaczki lepiej wykorzystać.
Awatar użytkownika
wiking011
Posty: 218
Rejestracja: czw 13 gru, 2007
Lokalizacja: nieważne

Post autor: wiking011 »

Rodzislaw pisze:Jestem w połowie kampanii Chrisa-przez chwilę był klimat :)
Spoiler!
Przed zeskokiem na dół była super muza takie mroczne jakby wycie syreny. Super :)

Poza tym, gdyby nie Chris, to nie pomyślałbym, ze to RE :(
nie ma mowy by nowy wirus działał tak samo jak stary wirus jeśli o to ci chodzi wszak ile razy można odrzewać 1 kotlet jak dla mnie jest zaraza są ofiary są czarne charaktery i jest ktoś kto po nich sprząta mi tam niczego nie brakuje

Recoil: Pamiętasz, że już kiedyś dostawałeś warna za pisownię? Interpunkcja i shifty naprawdę pomogą.
Ostatnio zmieniony ndz 21 paź, 2012 przez wiking011, łącznie zmieniany 2 razy.
Andrzej80
Posty: 62
Rejestracja: śr 06 lip, 2011
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Andrzej80 »

Chwała tym, co mają pozytywne zdanie i opinie o RE 6. Mam wrażenie, że większość co krytykuje woli serie poprzenie dla mnie tylko RE 2 miał dobry klimat i był bardzo grywalny pozostałe odstraszały grafiką, ale każdy ma swój gust.
Każda seria gier musi iść do przodu, rozwijac się duchem czasu a nie stać w miejscu i marnieć. W mojej ocenie seria dobrze się rozwinęła i poszła do przodu. Autorzy musieli iść do przodu i rozwinać serię, bo stałaby się nudna i monotonna. Uważam, że gra ewoluowała w dobrą stronę od częśći 4. Część 6 to połączenie różnych gatunków.
Mamy kampanię Leona, która łaczy w swobie elementy częśći 2 i 4, jest przytym świetny klimat, wystepują po za kampanią Ady zagadki, walki są ciekawe i emocjonujace.
Kampania Chrisa to typowy shooter z elementami horroru a zarazem kampania która najbardziej oddziałuję na psychikę. Bohater najbardziej ludzki któremu dobre czy złe emocje nie są obce. Ma chyba najbardziej przejmujacy koniec ze wszystkich kampanii.
Kampania Jake to mieszanina gatunków i najbardziej efektowna z licznymi zwrotami akcji.
Wg mnie każdy znajdzie w tej odsłonie serii coś dla siebie. Kto lubi typowy klimat horroru bedzie wiecej grał i wracał do kampanii Leona, ten co lubi shottery będzie w siódnym niebie grająć Chrisem a ten co lubi dynamizm w grze, dużo efektownej akcji i trochę skradanki będzie grał w kampanię Jaka.
Awatar użytkownika
Bzduras
Posty: 1866
Rejestracja: czw 06 mar, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Bzduras »

Mam, gram i ja. Z braku czasu dzisiaj i innych czynników, o których zadecydował za mnie wszechświat udało mi się dotrzeć tylko do stacji metra w kampanii Leosia i pokonać jej spory kawałek (moment, w którym
Spoiler!
Muszę przyznać, że mimo wszystkich wad, które bezlitośnie punktowałem przy okazji dema gra się w to pierwszorzędnie (no, może poza kontrolą postaci - w poprzednich częściach sterowanie było mniej czułe i nasz pachołek nie reagował na każdy podmuch powietrza wychylający analoga o jakieś 0,000000000001 radiana), jest klimat (kampus daje radę), jest grywalność. Gra ma potencjał na stanie się w moich oczach jednym z lepszych RE nowej daty, ale to stwierdzę po ograniu całości - na obecnym etapie rozgrywki to mogę co najwyżej podmuchać w dzindzię, a nie rozwodzić się na temat tej gry.
Obrazek
Chris93
Posty: 1192
Rejestracja: pt 28 sie, 2009
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Chris93 »

Nadszedł czas abym i Ja się wypowiedział na temat najnowszej części naszej ukochanej serii. Pomału kończący się rok, był dla nas fanów jednym z najlepszych w historii. Od początku roku jesteśmy bombardowani wszelakiego rodzaju mediami związanych z serią RE. Najpierw pojawiło się genialne REvelations na 3DSa (genialny klimat starych RE) , w marcu ogrywaliśmy słabsze ORC (ale i tak nadal bawiące pomimo błędów i niedoróbek). Później parę miesięcy przerwy, aby dowiedzieć się, że w tym roku przeczytamy mangę (Resident Evil: Marhawa Desire) i obejrzymy dwa filmy (słabe Retribution Andersona, świetne Damnation Capcomu), aby wreszcie zagrać w "największą" pozycję w tym roku tj. Resident Evil 6.

Moje oczekiwani co do tego tytułu były ogromne. Chciałem gry z klimatem, wciągającą fabułą akcją na wzór RE4/RE5. Od początku bylem nastawiony na to, że gra nie będzie tak ponura, klimatyczna i "strasząca" jak poprzednie gry od RE0 do RECV. Liczyłem jednak na coś podobnego do REvelations - czyli połączenia starego z nowym. Jak to się udało ? Udało się tak, że grę ukończyłem już dwa razy (każdą kampanię) i robię to po raz trzeci. Najpierw podzielę swoje wrażenia na kampanie:

Leon: Kampania od której zacząłem swoją przygodę z szóstką. Gra zaczęła się od dobrze znanego momentu z dema i trailerów. Ponura muzyka i atmosfera panująca w kampusie od razu nasuwa skojarzenia z takimi częściami jak RE i RE2. Im dalej tym lepiej, bo pogrążone w chaosie Tall Oaks to powtórka z Raccoon City i RE3, gdzie panuje świetny klimat. Kolejne lokacje także budują napięcie i wspomnienia z Raccoon. Oczywiście nie zawsze jest tak idealnie do końca kampanii i tutaj zdarzają się momenty, które mnie nudziły
Spoiler!
, ale w 90% jestem zadowolony z miejsc jakie odwiedziłem. Zombie zachowują się tak jak zombie, ale dodano im większą mobilność, co zaliczam na duży plus, bo jaka byłaby frajda z zabijania powolnych trupów :P ? Pozostali przeciwnicy w tej kampani też spełnili swoje zadanie. Bossowie w tej kampani przpadli mi najbardziej (oczywiście obok tych z kampani Chris'a) do gustu. Fabularnie cała kampania jest świetna i trzyma genialny poziom od początku do końca. Byłem negatywnie nastawiony do Leona po RE4 i Degeneration, ale wydaje mi się, że przeszedł jakąś metamorfozę pod względem charakteru i znów go polubiłem :D. Helena Harper i jej wątek został poprowadzony genialnie. Dziewczyna wie czego chce, jest stanowcza i polubiłem ją od pierwszych minut. Nie wiem dlaczego, ale na swój sposób przypominała mi Claire Redfield :P. W tym scenariuszy uświadczyliśmy zagadki, które były proste, ale na swój sposób urokliwe i sprawiały, że mimowolnie się uśmiechałem. Momenty które zapadły mi w pamięć ? Jest ich całkiem sporo jak np.
Spoiler!
Genialna kampania którą ciężko byłoby przebić gdyby nie następna :P.




Chris: Kampania na którą czekałem najbardziej i oczywiście rozegrałem ją jako drugą. Atak bioterrorystyczny na Chiny został przeprowadzony w bardzo klimatyczny "sposób", a pogoń za sprawczynią tego zamieszania oraz osobista vendetta Chris'a sprawiły, że kampania ta jest bardzo, bardzo widowiskowa i fabularnie najlepsza ze wszystkich (przynajmniej dla Mnie). Lokacje które odwiedzamy są wspaniałe :P. Zniszczona Edonia oraz ratusz to lokacje w których klimat miażdży hehe. W Chinach jest także oczywiście bardzo "ładnie",
Spoiler!
Bossowie wpasowali się idealnie w otoczenie i zaskakują swoim designem, zwłaszcza ostatni B.O.W wywarł na mnie ogromne wrażenie (najlepszy przeciwnik w tej części). Zwykli przeciwnicy tj. J'avo to bardzo sprytne bestie, a ich różne mutacje potrafią wkurzyć gracza (jak jeden np. sięga po Chris'a swoją mutancką ręką i wyciąga go zza osłony przy której aktualnie kucał). Zabrakło mi trochę zagadek jak w scenariuszu Leona, ale przecież to walka z terrorystami i da się na to przymknąć oko. Czy były jakieś momenty, które mnie nudziły ? Oczywiście, że był, a dokładnie to
Spoiler!
. W całym rozrachunku dostałem kampanię o najlepszej stronie fabularnej, wartkiej i zróżnicowanej akcji
Spoiler!
. Kolejny rozdział z życia Chris'a Redfielda to kolejna pasjonująca opowieść o walce z bio-terroryzmem. Chris znów pokazał klasę i to, że w zespole najważniejsi są ludzie. Mam nadzieję, że w RE7 Chris znowu będzie grywalną postacią :D. Owszem brak klimatu typowego horroru, ale pojawił się klimat zaszczucia i walki o przetrwanie.




Jake: Tak Pan Muller nie przypadł mi do gustu pod względem charakteru postaci, jak i całej kampanii, która jest dla mnie najsłabsza. Młody, narwany i pyskaty - z charakteru podobny do Dantego z DMC, ale tylko "podobna" i zdecydowanie płytka. Wątek tej postaci nie jest jakoś szczegółowo rozbudowany i niczego o nim się nie dowiadujemy. Za to Sherry jest postacią dzięki której trwałem do końca przy tym scenariuszu. Jej wątek został poprowadzony genialnie, dowiedzieliśmy się co robiła przez te wszystkie lata i pojawiało się dużo odwołań do RE2. Gdyby nie postać Sherry i Ustanaka to kampania byłaby bardzo, ale to bardzo słaba. Pojawiają się ciekawe lokacje jak np.
Spoiler!
, ale to za mało, aby przykuć uwagę gracza na dłużej. Posiadam takie odczucie, bo kampania Jake to tak na prawdę połączone ze sobą scenariusze Chris'a i Leona pod względem lokacji i wydarzeń, dlatego nie doświadczyłem tak dużo "nowości" względem poprzednich kampani (Claire po scenariuszu Leona rozegrała scenariusz Jake i jest nim zachwycona - więc każdy odbiera to inaczej). Po za Ustanakiem brak także bossa z prawdziwego zdarzenia. Jak wspomniałem dla mnie najsłabsza kampania, w której pojawiły się fajne momenty (te ekskluzywne czyli np.
Spoiler!
), ale reszta to nic odkrywczego. Nie ma co przesadzać, bo świetnie się bawiłem, ale Jake... po prostu nie przypadł mi do gustu, a wraz z nim ta jego walka wręcz i inne wygibasy niczym książę Persji i Dante z DMC. Sama Sherry w zupełności by wystarczyła hehe.




Ada: Kolejny scenariusz w który grało mi się bardzo przyjemnie, a to za sprawą Ady, lokacji (łódź podwodna, katakumby z zagadkami logicznymi i to do tego bardzo ciekawymi) i rozmachu. Owszem czułem kolejną kalkę względem pozostałych kampanii, ale nie było to tak odczuwalne, przez większe zróżnicowanie niż w przypadku Jake. Sama kampania bardzo wiele wyjaśnia
Spoiler!
Sama postać Ady została przedstawiona w taki sposób, że nadal nie wiadomo po czyjej stronie stoi - jak to każda kobieta jest trudna do rozgryzienia :P. Oczywiście i u Ady pojawiają się momenty zapadające w pamięć jak np.
Spoiler!
Są także momenty które nużyły (jak np.
Spoiler!
). Cały scenariusz to miks wszystkich trzech pozostałych kampanii i wypada on bardzo przyzwoicie. Fani kobiety w czerwieni będą zachwyceni :P , bo scenario Ady to bardziej rozbudowane Separate Ways.

Sam gameplay doznał swojej metamorfozy. Na plus zaliczam wykonywanie uników oraz ataki wręcz w dowolnym momencie przez co gracz może stosować swoją niepowtarzalną taktykę, która wygląda bardzo widowiskowo. Do jednoczesnego strzelania i chodzenia już przyzwyczaiłem się w REvelations, więc jak wiadomo przydatna i fajna umiejętność. Nie rozumiem narzekania na inwentarz postaci, który łączy w sobie ten z RE5 i Outbreaków. Nie miałem problemu z natrafieniem na odpowiednią broń, jak to poniektórzy piszą - to kwestia przyzwyczajenia. Split-screen jest nie udany jak w przypadku RE5. Obraz jest zdecydowanie mniejszy i nie nadaje się do intensywnych sekwencji :P.
Jeśli połączyć w calość wszystkie scenariusze, to dostaliśmy bardzo długą, ciekawą i skomplikowaną opowieść przy której każdy powinien się dobrze bawić. Gra jest bardzo zróżnicowana, a każda kampania oferuje nieco inne doznania, dzięki czemu nie ma mowy o nudzie (chociaż powtarzanie tych samych sekwencji inną postacią potrafi przynudzić). Jedynym zastrzeżeniem jest to, że tak naprawdę każda kampania zbyt szybko się kończy jak wsiąkniemy po uszy. Każdy scenariusz to takie Separate Ways - czyli pięć rozdziałów które choć wyjątkowe, rozbudowane i ciekawe są jednak zbyt krótkie (na normalu każda zajęła mi średnio 6 godzin, a "delektowałem" się grą). Jako całość dostajemy bardzo długą i rozbudowaną grę jak na dzisiejsze standardy. Osobiście jestem bardzo, bardzo zadowolony z zakupu i czekam z niecierpliwością na RE7.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Resident Evil 6”