Strona 2 z 2

: ndz 12 wrz, 2010
autor: Salvin
Dalej będziecie się oszukiwać, że piractwo dotyczy tylko gier pod Windows? Na każdą konsolę można ściągnąć obrazy płyty/płyt, jeszcze potem nagrać to na płytę i uruchomić. Tak, rzecz tyczy się też Dreamcasta, mimo że odpala płyty GD-ROM, tak rzecz też się tyczy GameCube czy Wii, mimo że konsole odpalają też specjalnie wyprodukowane dla nich nośniki.
Z tym to akurat w pełni się zgadzam. Niestety tak się składa, że bardzo często m.in. konsolowcy (piszę to ogólnie, żeby nikt tego nie brał do siebie) mają klapeczki na oczach lub niedostateczną wiedzę w temacie i pierwsze z czym kojarzą piractwo to PC. Jak rozprzestrzenia się piractwo to oczywiście pecetowcy są winni. A guzik prawda.

: ndz 12 wrz, 2010
autor: Paul
Nie no, wśród pecetowców plaga piractwa przybrała znacznie większe rozmiary, to pewne, natomiast o konsolowcach się tak nie mówi... Przecież wszelki syf, jaki powstaje (mody, piraty, haki) powstają na PC, to właśnie na PC robi się także obraz płyt do większości konsolek, a smród zawsze od źródła największy, że tak to nieestetycznie ujmę...

Natomiast zgadzam się z Diademem, że ten temat powinien zostać reklamą RE: CV (czy też RE C: V xD), dlatego zastanawiam się, czy nie warto wysunąć propozycji przyklejenia go...

Recoil: Drodzy Państwo, to nie miejsce na rozpatrywanie słuszności osta addera, wiedzy panującej w społeczeństwie na temat piractwa, czy wyższości konsol nad PCtami. Wróćcie do tematu a sprawę piractwa i osta addera zostawcie nam.

: pn 13 wrz, 2010
autor: adder
Komisariatem w CV? Było tam kilka cel, ale nie sądzę, by Rodrigo był z komisariatu xD To były cele na "królików doświadczalnych", wiesz, żeby nie uciekli...
Jak już tak ładnie rozprawiasz o książkach z dedykacją, w twardej oprawie... No to czytaj dokładnie. Komisariat w Raccoon City, RE2.
Wątek miłosny Leona i Ady też się rozwinął w RE 2...
Dalej to już ciężko ci odpowiedzieć cokolwiek, bo zupełnie nie zrozumiałeś treści mojego posta... W RE2 jest konkretny wątek miłosny, a w RE C:V chłopiec podniecający się bronią zakochał się w starszej o 2 lata kobiecie... (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie "mężczyzna" i nie "dziewczyna").
Ty męczyłeś gałki, a ja na PS2 wolałem męczyć strzałki, przez co gra była o wiele wygodniejsza, zaś wersja GC zyskiwała wiele na oprawie graficznej
Nie grałem w RE4 na żadnej konsoli i nigdy nie męczyłem żadnych gałek... Ostatnią konsolą, na którą posiadałem i na której grałem, był PSX i sprzedałem go dziesięciolecie temu.

: pn 13 wrz, 2010
autor: Paul
adder pisze:RE C:V to wyraźnie powrót do jedynki, jeśli chodzi o atmosferę. Przebija RE2, które już naprawdę aspirowało pod wieloma względami do gry wartkiej akcji (szturm na laboratorium pod komisariatem przez grupę specjalną Umbrelli)
Jedynie HUNK i jego oddział zaatakowało owe laboratorium, w CV natomiast Wesker z Agencją atakują ośrodek badawczy Rockford i na tej wyspie właśnie znajdujemy się z Rodrigo... A ty mi nagle powracasz do RE 2, co tam niby było z gry akcji? Powód epidemii jest wspaniały, motyw zemsty kosztem rodziny i człowieczeństwa, jak najbardziej pasował...

Wcześniej:
adder pisze:z w pełni rozwiniętym wątkiem miłosnym, który kończy się tragicznie.
Teraz:
adder pisze:Dalej to już ciężko ci odpowiedzieć cokolwiek, bo zupełnie nie zrozumiałeś treści mojego posta... W RE2 jest konkretny wątek miłosny, a w RE C:V chłopiec podniecający się bronią zakochał się w starszej o 2 lata kobiecie... (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie "mężczyzna" i nie "dziewczyna").
Skoro teraz wychwalasz wątek Ady i Leona, to czemu wcześniej tak napisałeś? Wątek Steve'a wcale nie był żałosny, wniósł tę kropelkę łzy przed wielkim wybuchem...
adder pisze:A najgorszą częścią z kanonu ze "starym" klimatem jest już niezaprzeczalnie RE3, który z kolei jest bardzo krótki. Jeśli RE C:V przebija te wszystkie części, to jakże miałoby nie przebić RE4?
No właśnie, wtedy pisałeś, że RE: CV przebija RE 1, RE 2 i RE 3, wychwalasz wątek miłosny, w pełni rozwinięty, a teraz piszesz, że RE 2 miało lepszy i w ogóle jest lepszy, choć wcześniej sądziłeś, że z RE 2 zrobili prawie grę akcji, przez co CV bije ją na głowę...
adder pisze:Nie grałem w RE4 na żadnej konsoli i nigdy nie męczyłem żadnych gałek... Ostatnią konsolą, na którą posiadałem i na której grałem, był PSX i sprzedałem go dziesięciolecie temu.
A wcześniej napisałeś:
adder pisze:Chyba nikt mi nie powie, że naciśnięcie przycisku odpowiadającego na GC/PS2 za celowanie, a potem zabawa w trafienie, męcząc gałkę to wygodna gra... (inną sprawą już jest zupełnie wersja na Wii, która tak samo jak i konsola ma konkretne grono fanów, tj. nie każdy lubi podpinać się do pilota i skakać po fotelu - nawet papierosa nie można zapalić podczas gry :rad12: ).
Więc po co się odzywasz, skoro nie miałeś z nimi kontaktu?

Radzę ci się zastanowić co naprawdę sądzisz o kwestiach, które poruszałeś i następnym razem, napisać treściwego posta, bo jak na razie, to jedynie na warna się nabijasz za rozprawianie o piractwie... Z tego co rozumiem, uważasz na pewno, że CV jest lepsze od RE 4...

: pn 13 wrz, 2010
autor: REfan
adder pisze:W RE2 jest konkretny wątek miłosny, a w RE C:V chłopiec podniecający się bronią zakochał się w starszej o 2 lata kobiecie... (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie "mężczyzna" i nie "dziewczyna").
Ja się zgodzę z użytkownikiem adder w tejże kwestii... Wątek Leona i Ady jest naprawdę ciekawy zwłaszcza że ciągnięty w kolejnych odsłonach serii... Claire i Steve... Bleee... O ile lubię postać Claire tak dzieciak Steve działał Mi na nerwy i ucieszyłem się z jego zgonu bo już się obawiałem że uda mu się uciec razem z Claire i Chrisem z wyspy... Może w którejś z kolejnych odsłon ujrzymy fajnie rozwinięty wątek tejże postaci... Chociaż osobiście nie wiem co można ciekawego wymyślić z takiej bezpłciowego Stefana... Niby mamy wątek miłosny... Niby mamy dramat tejże postaci... To musi być szok spotkać swego Ojca zamienionego w zombie i musieć go zabić aby uratować osobę którą się kocha... Ot po prostu nie leży Mi ta postać i myślę że przyczyną tego jest jej design i wkurzający ton głosu... Capcom zróbcie z niego faceta i nie mam tu na myśli steryda ala Chris w RE5... Zmieńcie aktora odpowiedzialnego za dubbing dla tejże postaci i będzie ok...

Tyle nie na temat a teraz będzie na temat...

RE: CV szanuje za sprawą pewnego wkładu do fabuły serii ale swój głos oddałem na RE4...... Dlaczego ano dlatego że wprowadził on nowy i moim zdaniem świetny system rozgrywki... I już widzę te kamienie lecące w mą stronę ale Ja byłem zdania że seria zaczynała swego czasu lecieć na buzie i potrzebna była bomba atomowa... Ktoś w Capcom pomyślał moim zdaniem prawidłowo że trzeba iść z duchem czasu i zmienić to i owo... Zabrano zombie (akurat tego kroku nie rozumiem)... Wrzucona nową kamerę... Zrobiono z gry action-horror i spotkało się to z aplauzem WIELKIEGO grona osób... Oczywiście uwielbiam stare RE ze statycznymi kamerami a jeszcze bardziej kocham REmake i ZERO za przepiękną oprawę graficzną i klimat i w duchu dalej mam nadzieję że pewnego dnia ujrzymy również REmake RE2 i RE3 ale nie robię dymu z tego że Capcom zrezygnował z typowych dla serii patentów...

: pn 13 wrz, 2010
autor: Paul
REfan pisze:Ja się zgodzę z użytkownikiem adder w tejże kwestii... Wątek Leona i Ady jest naprawdę ciekawy zwłaszcza że ciągnięty w kolejnych odsłonach serii... Claire i Steve... Bleee... O ile lubię postać Claire tak dzieciak Steve działał Mi na nerwy i ucieszyłem się z jego zgonu bo już się obawiałem że uda mu się uciec razem z Claire i Chrisem z wyspy.
Tyle tylko, że użytkownik Adder najpierw wychwalał wątek miłosny Claire i Steve'a (żeby to był wątek, to ta miłość musiałaby być odwzajemniona - przyp.), uważając, że przebija ten Ady i Leona, a następnie robi na odwrót - Steve jest blee, a Ada i Leon wspaniali... Z takim hipokrytą nie warto dyskusji prowadzić...

: pt 17 wrz, 2010
autor: adder
1. Nie napisałem, że między Claire i Stevem jest miłość w RE C:V, napisałem, uwaga cytuję: "w RE C:V chłopiec podniecający się bronią zakochał się w starszej o 2 lata kobiecie... (chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie "mężczyzna" i nie "dziewczyna")".

Cały mój wywód polegał na wytknięciu minusów RE2, RE3 czy RE4, więc jeśli ktoś uważa, że tak rozbudowany wątek miłosny w RE2 to plus (jasne, miłość od pierwszego wejrzenia, kilka godzin po prostu!), zdecydowanie ze mną NIE zgadza się.

2.
Paul pisze:Tyle tylko, że użytkownik Adder najpierw wychwalał wątek miłosny Claire i Steve'a (żeby to był wątek, to ta miłość musiałaby być odwzajemniona - przyp.), uważając, że przebija ten Ady i Leona, a następnie robi na odwrót - Steve jest blee, a Ada i Leon wspaniali... Z takim hipokrytą nie warto dyskusji prowadzić...
Drugi raz już piszę - naucz się, chłopcze, czytać ze zrozumieniem.

PS. Zajrzyj też do słownika wyrazów obcych i poszukaj hasła "hipokryta", bo źle się nim posługujesz. Może i jestem hipokrytą, ale chyba nie znasz mnie, żeby rzucać takie "górnolotne" słowa w moim kierunku.

Recoil: Najlepiej w ogóle przestańcie rzucać takie teksty w swoim kierunku. Obaj.

: pt 17 wrz, 2010
autor: Paul
Człowieku, może i nie miałeś na celu takich sprzeczności pisać, ale każdy, kto czytał przytoczone przeze mnie fragmenty twoich wypowiedzi, zgodzi się, że kupy się one nie trzymają... Napisz lepiej posta, w którym wszystko klarownie sprecyzujesz, a potem dopiero dyskutuj, bo jak na razie, niczym tu nie zabłysnąłeś, a i sam sobie opinię psujesz...

Deus Ex: Następny post w podobnym tonie zostanie ukarany warnem.

: ndz 19 wrz, 2010
autor: adder
Ja nie potrzebuję ani chcę tutaj niczym błysnąć - gwoli wyjaśnienia krótko.

Jeśli potrzebujesz/potrzebujecie, żebym sformułował jeszcze raz swoje stanowisko (może byłem chwilowo w "innym stanie" i np. stawiałem przecinki w złych miejscach, w każdym razie nie mam czasu czytać tego, co było, wstawiać cytaty i rozjaśniać - żeby błysnąć...):

RE C:V miażdży RE4, co do RE2 - dla mnie jest na 2. miejsca z serii RE ogólnie.

Zarówno w RE2 i w RE4 mamy historię miłosną (może lepszy epitet i ogólniejszy) rodem z hollywódzkich produkcji - przeogromnym brakiem realizmu zalatuje miłość Leona do Ady. Kiedy on zdążył się w niej zakochać? Sceny jej "śmierci" z obu jego scenariuszy są śmieszne w swoim patosie. W RE4 wątek jest kontynuowany i już nikt nie powie, że ze strony Ady słabo w RE2 widać zauroczenie Leonem, potwierdza to dodatkowy scenariusz Ady (rozmowa z Krauserem, a potem szaleńczy bieg, żeby uratować ukochanego).

W RE C:V mamy z kolei bardzo prostą, chwilami niektórych denerwującą historię zadurzenia się Steve'a w Claire (scena w samolocie raz, scena po wyjściu z niego dwa i śmierć Steve'a trzy, gdzie ze strony Claire ani razu nie widać niczego poza zwykła sympatią.

RE2 ma ciekawą fabułę, ale bardziej mnie podoba się ta z RE C:V - kwestia gustu. W sumie jeszcze mógłbym narzekać na nagły przypływ ogromnej troski Claire o Sherry, co momentami jest tak żałosne jak Leon i Ada w jego scenariuszach.

Fabuła RE4 swoją płytkością zasługuje na nowy akapit. W zasadzie cała gra to horror a la obecny Hollywood (nie oglądałem żadnego amerykańskiego horroru, który byłby ciekawy i nie miał fabuły zerżniętej z scenariusza jakiejś europejskiej czy azjatyckiej produkcji). Po wydarzeniach z RE2 Leon z Sherry trafia w ręce jakichś służb, które podsuwają mu papier do podpisania i robią z niego superagenta przy Białym Domu - śmieszne, właśnie wtedy seria RE zaczęła upadać. No i fabuła - fanatyczny kult religijny porywa córkę prezydenta USA, żeby wszczepić jej pasożyta, który jest "sterowalny" (w jaki sposób? czy to zostało dokładnie wyjaśnione? akurat ktoś też z pasożytem w pełni nad nim panuje i ma wpływ na resztę zainfekowanych... zaczyna się parapsychologia w serii!). Nie trafiają do mnie argumenty, że wirusy trzeba było zastąpić pasożytami, bo wrogowie byli za wolni przy zmianie gameplayu. Nawet w RE C:V mamy pokaz szybko przemieszczających się zombie. Umbrella upadła - wprowadza intro w RE4. Co z tego? Wszystkim zajął się Wesker i tak samo, jak w RE5 sprzymierzył się z Tricell, żeby udoskonalać La Plaga, tak samo mógł to zrobić, żeby pracować nad wirusami.

Generalnie zmierzam do tego, że nie tylko z Survival Horroru zrobiła nam się gra akcji, ale też to magiczne science-fiction z poprzednich części serii zniknęło. Z punktu widzenia s-f możliwe jest stworzenie wirusów, które tak oddziaływałyby na ludzi - bardziej mi to pasuje. Zmiana wirusów na pasożyty, w sumie od początku zamiast wirusa mógł być pasożyt i ja bym się tego nie czepiał, była tragedią, bo za pomocą tego modyfikowanego pasożyta jakaś osoba mogła kontrolować inne. Oczywiście nawet i bez science-fiction - kontrola nad poczynaniami drugiego człowieka jest możliwa w rzeczywistym świecie za pomocą pewnych substancji chemicznych i "treningów"... Zależy, co chce się osiągnąć poprzez taką kontrolę. Ale przedstawienie wizji Weskera w RE5 zgubiło już całkiem serię (ale niestety pomysł z RE4 nie mógł przepaść tak po prostu), bo to zalatywało w takim wydaniu już bardziej jakąś magią niesmacznie wymieszaną z s-f.

: ndz 05 gru, 2010
autor: Szakal
Dzisiaj po raz kolejny ukończyłem RE C:V X i stwierdzam, że to porządny kawał residenta i niewiele ustępuje pozostałym częściom :kg: . A już na pewno jest znacznie lepszym RE od RE4 i o wiele bardziej zasługiwał na to by mieć numerek w nazwie :rad2: . Jedyne co mi się nie podobało to cenzura, ależ chciałoby się ładnie rozwalić zombiakowi łeb, a tu lipa :pff2: .

Bzdursky: poczekaj, niech to Recoil zobaczy :smiech3:

: ndz 05 gru, 2010
autor: Chris93
Szakal pisze:Dzisiaj po raz kolejny ukończyłem RE C:V X i stwierdzam, że to porządny kawał residenta i niewiele ustępuje pozostałym częściom :kg: .
Gratulacje ;D. Ja zamierzam powtórzyć CV za niedługo. Jedynie do czego mogę się doczepić w twoim poście to "niewiele ustępuje". CV moim zdaniem to jeden z najlepszych RE jaki powstał i dla mnie ta część jest na równym miejscu z RE1. Klimatem przewyższa na pewno RE4 a nawet i dla mnie RE0 (które jest świetne).

: pn 06 gru, 2010
autor: Szakal
Chris93 pisze:Gratulacje ;D .
Nie ma czego. Kilka razy poległem, więc końcowa ocena była niska ;D .
Chris93 pisze:Jedynie do czego mogę się doczepić w twoim poście to "niewiele ustępuje". CV moim zdaniem to jeden z najlepszych RE jaki powstał i dla mnie ta część jest na równym miejscu z RE1. Klimatem przewyższa na pewno RE4 a nawet i dla mnie RE0 (które jest świetne).
Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić :rad12: .W moim osobistym rankingu C:V X jest na piątym miejscu. Ale to w pełni subiektywna opinia :rad10: .
Bzdursky pisze: poczekaj, niech to Recoil zobaczy :smiech3:
On jest uczulony na punkcie tej gry, mimo iż jest bardzo dobra :P. Mi grało się naprawdę przyjemnie.

: śr 08 gru, 2010
autor: r123x
Ja zdecydowanie cenię sobie bardziej klimat, który sprawia, że chce się zatrzymać w miejscu i dlatego zagłosowałem na CV. Może to dziwne, ale jestem typem osoby, która szczerze mówiąc od grozy woli melancholijny spokój i zadumę. RE od 0 przez 1, 2, 3 i CV oprócz grozy dają i pewnego rodzaju melancholijny klimat, w Re4 nie ma praktycznie takiego czegoś wcale, momentami jedynie jest klimat, ale zdecydowanie to za mało.

Jak każdy, jestem inny, ja np. przede wszystkim chce poczuć grę i nie chce tylko adrenaliny, to akurat odczucia, których od gier nie pożądam. Niektórym może wydawać się to dziwne, ale ja preferuje w znacznym stopniu formę od treści (90% ?), szczerze, to nawet nie mam za bardzo muzyki, która by zawierała wokal, to dla mnie puste słowa, zamiast tego słucham soundtracków i ogólnie muzyki bez wokalu.

No, ale po co piszę o swoich preferencjach, otóż ma to związek z RE:CV. O ile fabuła może się niektórym nie podobać, mi tam jakoś specjalnie nie przeszkadzała, liczy się dla mnie forma nad treścią i dlatego, że CV to seryjny horror, melancholia i klimat, to dlatego bije dla mnie Re4.

Tak więc, CV win's - for me.

[ Dodano: 18 Sty 2011 00:19 ]
Tak chciałem dodać i poprawić co nieco.

Może jednak CV klimatem ustępuje nieco odsłonom 0, 1, 2, 3, ale na pewno jest dużo lepiej, niż w wypadku 4 i 5. Występowanie zombi w CV powoduje, że zagrożenie jest stonowane, tak jak w odsłonach od 0 do 3. W CV wrogowie nie pojawiają się, jakby ktoś ich wypuszczał z kserokopiarki, to znowu powoduje, że mamy dużo momentów bez zagrożenia. Prawdą jest, że momenty, kiedy nic nas nie atakuje, powinny budować klimat, ale przyznać chyba trzeba, że nic tak nie niszczy klimatu horroru, jak wrogowie w trybie kopiowania.

: śr 09 sty, 2013
autor: Ewelaajn
Nie miałam okazji zagrać w CV, ale byłam baczną obserwatorką, kiedy mój kuzyn przeszedł całą grę, z lekkimi problemami. Gra szczyci się tym, że w tej części posiada tak dużo zagadek, jest w niej co robić. Trzeba myśleć i działać. Utrudnione sterowanie także poprawia dreszczyk emocji, bo szczerze powiedziawszy niezbyt wygodnie było mi poruszać się w tej części ( mimo że nie grałam, miałam okazję chwilę pochodzić Chrisem ). Szkoda, że późniejsze części nie mają w sobie tego co CV, ale czy to wyszłoby na dobre ? Ja osobiście lubię gry, w których trzeba myśleć, ale jeżeli gra opierałaby się szczególnie na tym, nie uzyskałaby tak wielkiej popularności, bo bardzo mało jest osób, które lubi gry logiczne, zmuszające do myślenia. Resident Evil 4 również bardzo mi się podobał, tym razem miałam okazję przejść ją sama. Leon ( moja ulubiona postac ) był bardzo męski w tej części. Myślę, że każda z tych części jest godna uznania i zagrania. Jeżeli jest się zagorzałym fanem, nawet najgorsza cześć Ci się spodoba. To jest tylko moje zdanie, nie podważam oczywiście innych :)

: ndz 13 sty, 2013
autor: Szakal
W moim odczuciu CV to ostatni prawdziwy RE, w sensie ostatni, którego można nazwać survivalem. Kolejne odsłony serii począwszy od RE4 poszły już w kierunku action horror. To czy to jest dobre, czy złe to już zostawiam na zupełnie inną dyskusję :).

Re: Resident niedoceniony?

: czw 06 cze, 2019
autor: Arc
Może nie tyle niedoceniony co nie do końca zrozumiany zwłaszcza na zachodzie przez treści w nim zawarte, przebieranki, ubóstwianie siostry w pamiętnikach i czczenie jej, deklarowanie pełnego oddania "swojej pani" gdy się przebudzi i w pewnym sensie seksualne (?) relacje rodzeństwa głównie ze strony Alfreda ?
Tytuł bardzo disturbing i creepy ale jest jednym z moich ulubionych.

A, no i moment spadającej płyty na Claire był tak nie w klimacie Residenta, tak odrealniony, że oczy mi wyskoczyły za pierwszym razem, za trzecim zresztą też ;)

Dziwne też były te czujniki Weskera szukające Chrisa.

Dopiero zauważyłem datę ostatniego posta, wybaczcie.

Re: Resident niedoceniony?

: wt 18 cze, 2019
autor: Leon. KennedY
E tam, to tylko kilka latek różnicy :rad11: Moim zdaniem CV zdecydowanie zasługuje na cyfyrkę po tytule. Klasyczna rozgrywka w klimatyczno horrorowatym klimacie. Osobiście wszystko mi tam pasiło.