No to lecimy: poziom animacji do pięt nie urasta FFVII:AC. I w zasadzie tyle minusów, bo o całej reszcie elementów składowych mogę mówić tylko w ciepłych słowach. Fabuła - ok, nie odkrywa Himalajów, ale trzyma klimat drugiej części RE. Leon wcale nie taki kozak, jak może się zdawać - po prostu opanowany, skuteczny agent rządowy, który może wszystko i wszędzie. No i rzeczywiście nauczył się parkour
Akcje z filmu - miód. Piękne, wolne zombiaki, świetny Birkinopodobny miszczu-szefu (chociaż motyw z jego gadkami nie przypadł mi do gustu) i za dużo Claire, która ewidentnie za dużo razy puszcza oczka. Nie lubię jej, toteż lekko mnie drażniła, ale nie wiem - nie znam się. Za to postać senatora jest zbyt mocno przesadzona - chara-designer chyba miał ostre spięcia z lokalną polityką
Jednak jest to coś, co fanom bardzo się spodoba. Ode mnie 9-/10 + rekomendacja "Szef Kuchni Poleca". A o wcześniejszej trylogii zapomnijcie, jej zwyczajnie nie było. Dopiero teraz dostaliśmy film, który ze spokojem można położyć obok gier i nie mieć wyrzutów sumienia.