Po niezłym Afterlife wziąłem na warsztat Retribution i srodze się zawiodłem. W tym filmie wszystko pomieszano z poplątaniem. Poligon doświadczalny Umbrelli kierowany przez Czerwoną Królową, którą przecież rozwalili w jedynce... W dodatku kieruje ona całą Umbrellą i planuje wymordować ludzkość (zapachniało Terminatorem)...Armia klonów...Jill sterowana przez komputer i odzyskująca pamięć zaraz po odczepieniu pająka, mimo iż Claire w czwórce miała chwilową amnezję...Barry, Ada i Leon pojawiający się nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co...Wesker jako przywódca niedobitków ludzkości...Alice odzyskująca swoje super moce, które dopiero co straciła...I to co się stało z klonem Rain podczas finałowej walki. Okej, wstrzyknęła sobie Plagasa, tyle, że chwile wcześniej Leon i spółka wykosili kilkudziesięciu ganados...Przez cały film nie odpowiedziano na pytanie co się stało z Chrisem i resztą ludzi na Arcadii.
Przynajmniej Jill wyglądała całkiem, całkiem. W przeciwieństwie do tępej Alice. W trakcie ich pojedynku na usta cisnął mi się komentarz: dalej Jill, wykończ ją i oszczędź mi kolejnej części!
Opinie i recenzje
Śmieszny film . Miałem już nie oglądać żadnego filmowego RE, ale dla Jill te półtorej godziny postanowiłem się jakoś przemęczyć. Co tu dużo mówić, crap niesamowity i tyle. Absolutnie na nic nie liczyłem, jednakże nie sądziłem też, że da się zrobić większy badziew od Afterife, ale Anderson jak widać jest zdolny i udało mu się. Nic tam nie ma ani ładu ani składu. Fabuła to właściwie nie istnieje i była na kolanie pisana. Masa dziur, bzdur i widocznie z braku pomysłów naciąganych elementów, jak przywracanie postaci, które wcześniej zginęły. Cały czas akcja i slow mo, bo przecież jakoś trzeba było zapełnić ten czas. Alice znowu odstawia numery, ale tym razem już nawet nie potrzebuje do tego wirusa. Scena z "heroicznym" poszukiwaniem i ratowaniem z gniazda Lickera tego sklonowanego dzieciaka przez Alice nad wyraz przypominała ubogą wersję tej z "Aliens", w której Ripley szukała Newt. Inne postacie to jakaś kpina, drewniane aktorstwo. Równie dobrze każdy by mógł się nazywać jakkolwiek z przypadku i żadnej różnicy by nie było, bo nikt się nie wyróżniał. Jak growej Ady nigdy nie trawiłem, to urodę przynajmniej miała. Za to ta filmowa kompletnie nie pasuje. Jill w Apokalipsie była chociaż cute, a tutaj już nie jest cute .
Ale to co najlepsze w tym filmie to "rosyjscy" plagasi z RPG i na motorach . Prawie się zakrztusiłem jak to zobaczyłem.
A to, że nie wiadomo co się stało z Chrisem i Claire posłuży pewnie za wyjaśnienie w którejś tam kolejnej części.
Nie sądziłem, że nawet kiedyś coś takiego napiszę, ale już pomijając wierność z grami i oceniając tylko same wykonanie jako odrębnych filmów to Silent Hill Revelation przy Retribution to "dzieło".
Ale to co najlepsze w tym filmie to "rosyjscy" plagasi z RPG i na motorach . Prawie się zakrztusiłem jak to zobaczyłem.
A to, że nie wiadomo co się stało z Chrisem i Claire posłuży pewnie za wyjaśnienie w którejś tam kolejnej części.
Nie sądziłem, że nawet kiedyś coś takiego napiszę, ale już pomijając wierność z grami i oceniając tylko same wykonanie jako odrębnych filmów to Silent Hill Revelation przy Retribution to "dzieło".
- BrokenButterfly
- Posty: 3
- Rejestracja: ndz 26 sty, 2014
- Lokalizacja: Śląsk
W filmie fajne było odwzorowanie strojów postaci, tyle że sam strój to jeszcze nie wszystko, o czym wie pierwszy lepszy cosplayer. Dajmy na to taką Adę - sukienka cud-miód, jednak aktorka nie miała w niej już tego temperamentu, tego pazura, jak przypuszczam dlatego, by nie przyćmić głównej bohaterki. Wizualnie bardzo podobała mi się postać Burtona, którą oczywiście trzeba było czym prędzej utrupić. Strój Weskera, niby identyczny, też pozostawił trochę do życzenia pod kątem dopasowania do ciała aktora, jednak do niego trudno jest mi mieć zastrzeżenia po Weskerze z trzeciej części. Dużo bohaterów pobocznych, którzy bez problemu nadawaliby się na głównych, co dostrzeże przeciętny odbiorca. Dla mnie, jako dla gracza, fajnie jest zobaczyć postacie z gry w takiej odsłonie - szczególnie pamiętna jest dla mnie ostatnia scena, gdy bohaterowie stoją obok siebie, patrząc na dogorywający się przed nimi "Nowy Świat". Może i nieco sztampowe, ale mi się podobało. Zawsze z utęsknieniem czekam na kolejną część filmu i dostaję niemal kręćka gdy ujawniona zostaje data premiery, tak silna jest moja ciekawość i chęć ujrzenia na ekranie bohaterów z RE, bo nie czarujmy się, oscarowe filmy to to nie są. Każda część ma mimo to swój unikalny klimat, co również mi się podoba. Muszę przyznać, że jako fanka całej serii jestem w mojej ocenie bardzo stronnicza. Na łopatki rozłożyła mnie scena w której Leon kładzie rękę na udzie Ady: oglądając ją, człowiek ma przemożną ochotę palnąć się otwartą ręką w czoło. Tak czy siak, film przyjemny dla oka, jeśli wpierw nieco się je zmruży.
Re: Opinie i recenzje
Właśnie spróbowałem obejrzeć Retribution na Netflixie. "Seven minutes, seven minutes is all I can spare you".
Nie, no trochę dłużej wytrzymałem, tak do pojawienia się Ady i miernej rekreacji sceny z RE4. Jak Wesker zaczął gadać to nie wytrzymałem i wyłączyłem. Chyba już nigdy nie będę w stanie obejrzeć tego badziewia, to już czwarta próba
Nie, no trochę dłużej wytrzymałem, tak do pojawienia się Ady i miernej rekreacji sceny z RE4. Jak Wesker zaczął gadać to nie wytrzymałem i wyłączyłem. Chyba już nigdy nie będę w stanie obejrzeć tego badziewia, to już czwarta próba
Re: Opinie i recenzje
Ten film to największe dno w serii. Głupi w zły sposób, wątki znikąd, postaci znikąd, założenia i wydarzenia nie zabawne. Film był tak zły że w następnym już pojechali po całości, i nikt nawet nie udawał że cokolwiek jest na poważnie, co w mojej opinii się naprawdę udało, to było tak głupie(przy czym brutalne), że aż zabawne. Polecam moją mini recke w temacie. Tutaj jednak...zakończę anegdotką. Film na DVD posiadał 5cio minutowe bloopersy, co było ciekawsze od samego filmu.