Resident Evil: Infinite Darkness
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Resident Evil: Infinite Darkness
Najpierw serial, a teraz kolejna animacja w świecie RE!! Tym razem i ponownie Netflix zapowiada nową animowaną opowieść!! Z tego co widać na pierwszym trailerze powróci Claire i oczywiście Leon. Ciekawe czy mamy to traktować jako kolejną już czwartą odsłonę świetnych produkcji animowanych spod szyldu Capcomu... https://www.ppe.pl/news/150214/resident ... astun.html
PS: "Nie jestem pewien czy miejsce dobre, jakby co proszę przenieść
PS2: Niestety Netflix wszystko poblokował. Musimy czekać na oficjalnej info.
PS3: Tutaj możecie zerknąć na trailer : https://www.facebook.com/28926270175885 ... 254176966/
PS: "Nie jestem pewien czy miejsce dobre, jakby co proszę przenieść
PS2: Niestety Netflix wszystko poblokował. Musimy czekać na oficjalnej info.
PS3: Tutaj możecie zerknąć na trailer : https://www.facebook.com/28926270175885 ... 254176966/
Ostatnio zmieniony ndz 27 wrz, 2020 przez Leon. KennedY, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Bardzo cieszy mnie ta zapowiedź. Jestem fanem serii CG.
Cieszy mnie zdecydowanie bardziej od zapowiedzi serialu, liczę tylko aby marketing nie był przekłamany jak przy poprzedniku.
Cieszy mnie zdecydowanie bardziej od zapowiedzi serialu, liczę tylko aby marketing nie był przekłamany jak przy poprzedniku.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Polski teaser RE: Wieczny Mrok https://m.youtube.com/watch?t=&v=eKp4Yz6pfFM
Do tego będzie to serial! W sumie dopiero teraz to sobie uświadomiłem
Do tego będzie to serial! W sumie dopiero teraz to sobie uświadomiłem
Ostatnio zmieniony ndz 27 wrz, 2020 przez Leon. KennedY, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
HALO, Halo, halo...halo.
Opis. Radzę zobaczyć opis.
,,serial"
Opis. Radzę zobaczyć opis.
,,serial"
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Wiem, właśnie to zauważyłem i postanowiłem trochę z edytować post
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Już jutro premiera!! Jaram się równie mocno co wczorajszym meczem i awansem mojej ukochanej Italii Mamy trochę recenzji z których wynika, że fabuła trochę głupia ( też mi nowina ), i całość jest bardzo nastawiona na akcje czego się raczej wszyscy spodziewaliśmy. Na Rotten ma 71%, nie jest źle. Odcinków ma być 4 po 25 minut, czyli taka pełnometrażowa w odc.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Fajnie że mam komu skomentować sytuację.
Oceny w żaden sposób nie są złe. Zobaczymy jaka będzie tego jakość. A jeśli chodzi o komentarze pod opiniami, to czytałem tylko ze Re jest złe od Re5, Re5 zabiło serię, że w ogóle seria umarła.
Szkoda czasu na opinie, jutro się zobaczy.
Oceny w żaden sposób nie są złe. Zobaczymy jaka będzie tego jakość. A jeśli chodzi o komentarze pod opiniami, to czytałem tylko ze Re jest złe od Re5, Re5 zabiło serię, że w ogóle seria umarła.
Szkoda czasu na opinie, jutro się zobaczy.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Śmieszy mnie to pierdzielenie na której części seria się zakończyła
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Seria skończyła się na RE1! Wszystkie kolejne odsłony tylko odcinają kupony od sukcesu jedynki!
To będzie na netflixie? Jak tak, to chętnie obejrzę.
To będzie na netflixie? Jak tak, to chętnie obejrzę.
Złe oko moderacji czuwa.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Tak, tak Netflix. Zaraz po robocie zasiadam jeśli młody pozwoli
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Obejrzałem i nie wiem co powiedzieć. Najlepszej będzie oddzielić to od trylogii filmów bo jest to coś zdecydowanie innego. Dużo gadania, mało zombie.
Mógłbym powiedzie wprost że było ok...gdyby nie wątek z ratowaniem świata przed wojną. Po co? Czy ostatnie Re nie nauczyły że bardziej przyziemne historie wypadają lepiej? Ba, nawet te z goła odmienne, pełne akcji filmy były bardziej przyziemne.
Podobały mi się nawiązania do Re4. Wrescie zobaczyliśmy ojca Ashley, a i ona sama miała swego rodzaju cameo.
To zdecydowanie był serial i oglądało się to jak serial.
Wybaczcie że piszę dosyć o niczym ale trudno mi zebrać myśli. Jestem świeżo po obejrzeniu.
Mogę dodać dwie sprawy. Postać Claire była po nic. Lepiej by nawet było bez niej.
Druga sprawa, to oczywistym się wydaje że tworzono to z myślą o drugim sezonie...i jestem za. Jeśli to będzie pojedyncze dzieło, to będę miał swego rodzaju uczucie pustki po tym co widziałem. Chciałbym zobaczyć co z tego może wyjść, bo poza niepotrzebnym gadaniu o zagrożeniu wojną i tamdetnymi motywacjami złego, czyli władza i pieniądze(Ble), to podobało mi się to co było obok. Mianowicie to czym zajmowali się Leon i Claire po Raccoon. Oglądanie Leona podczas pracy dla rządu.
Mógłbym powiedzie wprost że było ok...gdyby nie wątek z ratowaniem świata przed wojną. Po co? Czy ostatnie Re nie nauczyły że bardziej przyziemne historie wypadają lepiej? Ba, nawet te z goła odmienne, pełne akcji filmy były bardziej przyziemne.
Podobały mi się nawiązania do Re4. Wrescie zobaczyliśmy ojca Ashley, a i ona sama miała swego rodzaju cameo.
To zdecydowanie był serial i oglądało się to jak serial.
Wybaczcie że piszę dosyć o niczym ale trudno mi zebrać myśli. Jestem świeżo po obejrzeniu.
Mogę dodać dwie sprawy. Postać Claire była po nic. Lepiej by nawet było bez niej.
Druga sprawa, to oczywistym się wydaje że tworzono to z myślą o drugim sezonie...i jestem za. Jeśli to będzie pojedyncze dzieło, to będę miał swego rodzaju uczucie pustki po tym co widziałem. Chciałbym zobaczyć co z tego może wyjść, bo poza niepotrzebnym gadaniu o zagrożeniu wojną i tamdetnymi motywacjami złego, czyli władza i pieniądze(Ble), to podobało mi się to co było obok. Mianowicie to czym zajmowali się Leon i Claire po Raccoon. Oglądanie Leona podczas pracy dla rządu.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Drugi sezon musi powstać! Inaczej całość nie ma żadnego sensu i znaczenia. Trzy pierwsze odcinki są na prawdę ok. Akcja jest fajna, fabuła prosta, ale daje radę, postacie ok i wiadomka Leon jest świetny!!! Claire, Claire po co on tam jest? W pewnym momencie w ogóle o niej zapomniałem...
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Była chwytem marketingowym. Re na ekranie tracą na tym kłamliwym marketingu, to już drugi taki przypadek po Vendettcie. Wyglądało to trochę jakby nagrano serial z Leonem, a sceny z nią dograno(widać to w finale gdy Leon znajduje ją przy okazji a także ignoruje przez cały czas).
Leon się nie pierniczy w tym serialu.
Nie wiem co powiedzieć, jak go podsumować. Nie mogę powiedzieć że go bezsprzecznie lubię, ale nie mogę też w żaden sposób powiedzieć że go nie lubię. Może i bardziej mi się podobał drugi i trzeci film, ale ten serial nie był też zły. Najbardziej cierpi na samej długości. Zrobiono go pewnie na próbę i planują na pewno drugi sezon. Czekam i mam nadzieję że się ziści, bo jest potencjał. Czuć jego odmienność, czułem że oglądam serial.
Leon się nie pierniczy w tym serialu.
Nie wiem co powiedzieć, jak go podsumować. Nie mogę powiedzieć że go bezsprzecznie lubię, ale nie mogę też w żaden sposób powiedzieć że go nie lubię. Może i bardziej mi się podobał drugi i trzeci film, ale ten serial nie był też zły. Najbardziej cierpi na samej długości. Zrobiono go pewnie na próbę i planują na pewno drugi sezon. Czekam i mam nadzieję że się ziści, bo jest potencjał. Czuć jego odmienność, czułem że oglądam serial.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Dobrze to PSKING ujął, obejrzałem i trochę nie wiem co powiedzieć. Odczucia jednak pozytywne nie są.
Zaczęło się od "Helikoptera w Ogniu", potem było "Polowanie na Czerwony Październik", a skończyło się na "HULKU". Minimalna ilość horroru, mnóstwo polityki, okraszonej odrobiną tandetnej strzelaniny. Fabularnie próba przeniesienia wirusa "T" w dzisiejsze realia rywalizacji pomiędzy mocarstwami. I to patriotyczne zakończenie. Posłuszny Leon ku chwale potęgi Stanów Zjednoczonych, ale przecież on sam w pojedynkę da radę załatwić wszystkich jak na prawdziwego amerykańskiego Rambo przystało. Strasznie polityczny wyszedł ten serial.
Claire faktycznie wciśnięta na siłę, ale jakby jej nie było to moim zdaniem odbiór filmu byłby jeszcze gorszy. Dialogi są tak ułożone, że słowa "Raccoon City" wydają się wrzucone na siłę w rozmowę, aby było większe powiązanie z serią, ale na przykład Ashley na żywo nie pokazali.
Zaczęło się od "Helikoptera w Ogniu", potem było "Polowanie na Czerwony Październik", a skończyło się na "HULKU". Minimalna ilość horroru, mnóstwo polityki, okraszonej odrobiną tandetnej strzelaniny. Fabularnie próba przeniesienia wirusa "T" w dzisiejsze realia rywalizacji pomiędzy mocarstwami. I to patriotyczne zakończenie. Posłuszny Leon ku chwale potęgi Stanów Zjednoczonych, ale przecież on sam w pojedynkę da radę załatwić wszystkich jak na prawdziwego amerykańskiego Rambo przystało. Strasznie polityczny wyszedł ten serial.
Claire faktycznie wciśnięta na siłę, ale jakby jej nie było to moim zdaniem odbiór filmu byłby jeszcze gorszy. Dialogi są tak ułożone, że słowa "Raccoon City" wydają się wrzucone na siłę w rozmowę, aby było większe powiązanie z serią, ale na przykład Ashley na żywo nie pokazali.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
W mojej opinii ten serial potrzebuje drugiego sezonu. Jako pojedynczy byt to za mało, jednak jak będzie tego więcej to może(choć nie musi) być z tego coś dobrego. Filmy miały tą przewagę że nikt na siłę nie chciał robić z tego czegoś więcej niż pojedynczej opowieści, pomimo iż pojawiały się cliffhangery.
Dla mnie końcówka nie wydawała się być w pozytywnym świetle, a co do Leona S.Mana Kennedy'ego, to się zgadzam, bo to odwołuje się do mojego największego minusu. W żadnej grze, zaryzykował bym nawet że nie w Re6, nie było tak wysokich stawek. Ja rozumiem że obserwujemy działania rządu USA, ale nawet tu trzeba mieć umiar. Akcja w mojej opinii była na plus, była wrescie stonowana, postawienie na nie najgorsze dialogi też było ok. Problem jednak był z kolejnym tyrantem, który został pokonany bez walki(nie mam pojęcia co z nim się odwaliło). To kolejny element który wydawał się być dosyć na siłę, o wiele lepszy wydźwięk byłby gdyby wątek tej postaci skończył się na tym że Leon zabił go jako człowieka. Sama postać Leona też była jak najbardziej na plus(w przeciwieństwie do Claire), jednak drażni to przesłanie że jest bohaterem. To dosłownie koliduje z przesłanie wszystkiego jak dotąd, czy to z Re7 czy Vendetty gdzie pokazano ich jako kogoś wokół kogo jest ciągła śmierć, gdy robią to co należy, przez co daleko im do prawdziwych bohaterów.
Cieszy mnie cameo Ashley i występ jej ojca, i mimo że ja też chciałem aby się pojawiła, to nie mam problemu z tym że jej nie było.
Napisze raz jeszcze, to nie jest tak że ten serial mi się nie podobał, ale żeby powiedzieć iż mi się podobał to potrzebny jest drugi sezon, najlepiej dwa razy dłuższy.
No proszę, jest już jakaś opinia.
Dla mnie końcówka nie wydawała się być w pozytywnym świetle, a co do Leona S.Mana Kennedy'ego, to się zgadzam, bo to odwołuje się do mojego największego minusu. W żadnej grze, zaryzykował bym nawet że nie w Re6, nie było tak wysokich stawek. Ja rozumiem że obserwujemy działania rządu USA, ale nawet tu trzeba mieć umiar. Akcja w mojej opinii była na plus, była wrescie stonowana, postawienie na nie najgorsze dialogi też było ok. Problem jednak był z kolejnym tyrantem, który został pokonany bez walki(nie mam pojęcia co z nim się odwaliło). To kolejny element który wydawał się być dosyć na siłę, o wiele lepszy wydźwięk byłby gdyby wątek tej postaci skończył się na tym że Leon zabił go jako człowieka. Sama postać Leona też była jak najbardziej na plus(w przeciwieństwie do Claire), jednak drażni to przesłanie że jest bohaterem. To dosłownie koliduje z przesłanie wszystkiego jak dotąd, czy to z Re7 czy Vendetty gdzie pokazano ich jako kogoś wokół kogo jest ciągła śmierć, gdy robią to co należy, przez co daleko im do prawdziwych bohaterów.
Cieszy mnie cameo Ashley i występ jej ojca, i mimo że ja też chciałem aby się pojawiła, to nie mam problemu z tym że jej nie było.
Napisze raz jeszcze, to nie jest tak że ten serial mi się nie podobał, ale żeby powiedzieć iż mi się podobał to potrzebny jest drugi sezon, najlepiej dwa razy dłuższy.
No proszę, jest już jakaś opinia.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
No cóż, Leon jest bohaterem, który stara działać się dla dobra ogółu. Dla tego nie oddał tego chipa Claire. No i pokazali jak trafił na dobre do Białego Domu. Co do Tyranta, to nie wiem jak on doszedł do takowej przemiany... Zaś jego wyeliminowanie było całkiem sprytne. A i Leon dostał ponownie swój bieg, który uwielbiam
PS: Vendetta dzieje się później... Więc nie bardzo koliduje. Na wszystko jest tam czas i miejsce.
PS: Vendetta dzieje się później... Więc nie bardzo koliduje. Na wszystko jest tam czas i miejsce.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Leon stara się działać dla dobra ogółu? Czyli mówisz, że Claire nie chciała działać dla dobra ogółu?
Leon w tym serialu to działał dla dobra "God Bless America". Jakby ojczyzna wyglądała, gdyby "ogół" dowiedział się, że robili coś nie humanitarnego w Pakistanie, tzn. Penamstanie
Ja odczytuję zakończenie tak. Kobiety są głupie, myślą, że prawda jest w porządku i załatwia wszystko. Tymczasem ja sam, wiem lepiej co trzeba zrobić, w końcu jestem superbohaterem. Zatuszuję sprawę, uratuję honor mojego kraju i sam wymierzę sprawiedliwość.
Leon w tym serialu to działał dla dobra "God Bless America". Jakby ojczyzna wyglądała, gdyby "ogół" dowiedział się, że robili coś nie humanitarnego w Pakistanie, tzn. Penamstanie
Ja odczytuję zakończenie tak. Kobiety są głupie, myślą, że prawda jest w porządku i załatwia wszystko. Tymczasem ja sam, wiem lepiej co trzeba zrobić, w końcu jestem superbohaterem. Zatuszuję sprawę, uratuję honor mojego kraju i sam wymierzę sprawiedliwość.
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Tak, chce rozwalić to od środka, a nie waląc zawartością chipa na lewo i prawo. Do tego prezydent się go w sumie posłuchał. Leon wie/uważa, że więcej zrobi będąc tam, a nie zamieść wszystko pod dywan i do domu. Przy okazji nie chce rozwalić kraju.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
Ja to odebrałem tak że Leon na końcu zachował się jak typowy antyhero, który olał to co słuszne. Ten serial był dla mnie czymś bardzo specyficznym jak na cokolwiek z uniwersum(nowa tu o kanonie). Za to go właśnie cenie. Wydarzenia, jak sam tytuł wskazywał, miały być mroczne, co będąc szczerym było dobrą budową pod to dlaczego tacy Leon i Chris z czasem stali się dosyć bezwzględnymi protagonistami(nawet jeśli rzucają uśmiechem co jakiś czas). Tu pokazano jak bardzo drastyczne rzeczy dzieją się wokół nich, a jedną z moich ulubionych scen była głupia rozmowa na kanapie, która zakończyła się zastrzeleniem człowieka prze Leona. Rozmowa na luzie o tym że zamordowali całą załogę gdy Leon narzekał że nie ma przy sobie sera.
Claire w tym zakończeniu ma być odzwierciedleniem typowego protagonisty będącego po stronie dobra, chcącego sprawiedliwości. Ale gdzie ją to zaprowadziło? Wszyscy ją mieli gdzieś i jedyne co osiągnęła to zgłosiła samobójstwo. Brawo bohaterko.
Ja staje tu gdzieś po środku pomiędzy wami. Leon w tym serialu nie zawiódł. Był najlepszą jego częścią. Mam jednak problem z tym że postaci w okół niego jak i sam scenariusz na siłę robiły z niego jakiś symbol ratujący świat. Pasuje to do serii jak cały wątek domniemanego konfliktu pomiędzy USA i Chinami. Dla mnie osobiście Re nie jest już serią o Umbrelli, kontynuującej wydarzenia z Re1 i z Raccoon. Dla mnie gdzieś na etapie Re4 zaczęła być serią o bioterroryzmie, o konfliktach z nim związanych, będących gdzieś z boku konflików z prawdziwego świata. Tutaj zwyczajnie czułem jakby bohater USA uratował świat.
PS. Seria Re bardzo chce żebym nie lubił postaci Re i chyba już jej nie lubię. Wróciła po latach do Revelations 2 gdzie była największą idiotką w całej serii, biegającą za...macką uroborosa w spodniach Niela. Dalej, niepopularna opinia. Nie znoszę Claire w nowym Re2. Tu gdzie wątek Leona został napisany genialnie, jej był potraktowany po macoszemu. Jej postać została wykreowana jako badass na siłę, co na każdym kroku nam się przypominało. Sama postać była sztuczna i pusta, a jej relacja z Sherry bardzo słabo zaakcentowana w porównaniu do tej którą miał Leon z Adą. No a teraz to...
Edit: Zauważyłem w opiniach po czasie że powtarza się coś takiego. Serial nie jest dobry, ale nie jest też zły. Nie jest zły ale nie jest też dobry. Chyba w każdym wywołuje on mieszane odczucia przez co nikt nie wie co o nim dokładnie sądzić.
Claire w tym zakończeniu ma być odzwierciedleniem typowego protagonisty będącego po stronie dobra, chcącego sprawiedliwości. Ale gdzie ją to zaprowadziło? Wszyscy ją mieli gdzieś i jedyne co osiągnęła to zgłosiła samobójstwo. Brawo bohaterko.
Ja staje tu gdzieś po środku pomiędzy wami. Leon w tym serialu nie zawiódł. Był najlepszą jego częścią. Mam jednak problem z tym że postaci w okół niego jak i sam scenariusz na siłę robiły z niego jakiś symbol ratujący świat. Pasuje to do serii jak cały wątek domniemanego konfliktu pomiędzy USA i Chinami. Dla mnie osobiście Re nie jest już serią o Umbrelli, kontynuującej wydarzenia z Re1 i z Raccoon. Dla mnie gdzieś na etapie Re4 zaczęła być serią o bioterroryzmie, o konfliktach z nim związanych, będących gdzieś z boku konflików z prawdziwego świata. Tutaj zwyczajnie czułem jakby bohater USA uratował świat.
PS. Seria Re bardzo chce żebym nie lubił postaci Re i chyba już jej nie lubię. Wróciła po latach do Revelations 2 gdzie była największą idiotką w całej serii, biegającą za...macką uroborosa w spodniach Niela. Dalej, niepopularna opinia. Nie znoszę Claire w nowym Re2. Tu gdzie wątek Leona został napisany genialnie, jej był potraktowany po macoszemu. Jej postać została wykreowana jako badass na siłę, co na każdym kroku nam się przypominało. Sama postać była sztuczna i pusta, a jej relacja z Sherry bardzo słabo zaakcentowana w porównaniu do tej którą miał Leon z Adą. No a teraz to...
Edit: Zauważyłem w opiniach po czasie że powtarza się coś takiego. Serial nie jest dobry, ale nie jest też zły. Nie jest zły ale nie jest też dobry. Chyba w każdym wywołuje on mieszane odczucia przez co nikt nie wie co o nim dokładnie sądzić.
Re: Resident Evil: Infinite Darkness
W końcu obejrzałem. Serial całkiem okej, ale trochę krótki. Do minusów zaliczam też gadającego tyranta na końcu jak i motywacje gościa, który się w niego zmienił.
Złe oko moderacji czuwa.