Czadowo! Powrót do Raccoon City akurat mnie zaskoczył i bardzo ucieszył. A już tutaj prezentuje się to cudnie i nostalgicznie!!! Posterunek RPD Do tego słychać moją ukochaną postać od samego początku, gdy zetknąłem się z serią pierwszy raz, czyli Leona Scotta Kennedy'iego!!! Dzięki ci Capcom.
Czy ludzie z forum powstaną z martwych bo znowu nostalgia? Bo "nowe" residenty be, ale jak ultra nowoczesny Re2 remake się pojawił, to już nic nikomu nie przeszkadzało.
Ja się jaram bardzo. Premiera nie jest aż tak odległa. Chciano powrót Outbreaka, to większego powrotu chyba się w serii zaliczyć nie da. Postać z Outbreak ważna dla fabuły. Gra się jej córką. Powrót do Raccoon. Większym hołdem byłby tylko file#3.
Tylko...ile osób to w ogóle kojarzy? Tak jak milion ponad sprzedanych sztuk to naprawdę nie mało jeśli mowa o jedynce, to minęły DWIE DEKADY! W dodatku, seria jest duża jak nigdy. Doszły miliony nowych fanów i można zaryzykować, iż potężna część starej gwardii odeszła (bo nowe be, chyba że nostalgia to nie). Outbreak musi wrócić w jakimś stopniu. Jednak za dużo tam do naprawy dla Capcomu. Spodziewam się minimum klasyków na PS5.
Na koniec moje małe przemyślenie co do aspektu nostalgii. Jakiej nostalgii? Za Raccoon? Czy za komendą z trailera (to jeszcze gorzej)?
W 1999 dostaliśmy ostatnią część w Raccoon. Potem już w 2004, dostaliśmy Outbreak. Rok później, file#2. Gdy zagrałem w to w 2009, był to dla mnie olbrzymi love letter do Re2 i 3. Mimo, iż miałem wtedy bardzo krótką przerwę.
Outbreak praktycznie wyczerpał temat fan servisu. ALE w 2007 dostaliśmy Umbrella Chronicles. Komenda, Raccoon, Re3, asety Outbreaka.
2009, DC, komenda, Re2.
2011, port obu na PS3.
2012, chyba ultimate powrót do Raccoon. ORC.
Pomijam już powroty klasycznych wersji postaci oraz nawiązań w samych grach.
Co dalej? Umbrella Corps i powrót na komendę. O ile tych gier nie trzeba w ogóle lubić, tak 2019 zmienił wszystko.
Zagraliśmy znowu w Resident Evil 2. W najlepszej możliwej wersji. To był nasz powrót. Cholera, tydzień temu biegałem po komendzie Carlosem. W 2020 dostaliśmy Re3 a wraz z nim Resistance. Wszystko w klimacie Raccoon i starych gier.
Nie patrząc nawet na jakość gier, to w...22? Dostaliśmy Resistance i mapy z Re2/3.
Mam absolutnie zero nostalgii na ten moment. Mam przesyt tymi klimatami. Dostajemy to ciągle. Obchodzi mnie fabularne wytłumaczenie, ale nic ponad to. Bardziej mnie obchodzą nawiązania do Outbreaka.
Dam najlepsze porównanie.
W 2008 wyszło MGS4. Spoiler? Po dekadzie zrobiono powrót na Shadow Moses. Nie dość, że nigdy wcześniej tego powrotu nie było, to jeszcze technologia zrobiła większy przeskok niż teraz pomiędzy PS3 a 5. Krótkie 10 w tym przypadku robiło lepszą robotę. Tymczasem my, możemy biegać po komendzie w Dead By Daylight.
Nawet prehistoryczny konkurent, Silent Hill. Jeśli mówimy o nostalgii do Silent Hill 2, to zrobiono tu lepszą robotę. SH2 było grą antyczną, z jedną, BARDZO Nieudaną wersją HD. W dodatku same gry były martwe ze 12 lat. Cały temat był martwy dekadę.
To tylko mogą bardzo chaotyczna opinia na szybko.
Grą się bardzo jaram, nostalgii mam zero.
Póki co nie jaram się prawie wcale. Fajnie, że powstaje nowa odsłona, podoba mi się opcja powrotu do RC po nuklearnej zagładzie, ale nie jestem nahajpowany. Jeszcze. To pewnie zacznie się zmieniać im bliżej będzie do premiery.
Minęło sporo czasu od mojej ostatniej wizyty, ale z okazji zapowiedzi RE9 wracam i ja, niczym bohaterowie akcji najnowszego RE na zgliszcza Raccoon City... Zwiastun nie pokazał za wiele, ale u mnie HYPE jest już duży. Z okazji powrotu do Raccoon liczyłem, że Capcom sprowadzi do tego miesjca wszystkich bohaterów czyli Chris'a, Claire, Leona i Jill z Rebeccą. W zamian za to dostajemy Grace, która będzie powiązana z Allyssą z Outbreaka. Ja w każdym razie biorę na 100% na premierę... a tymczasem zobaczę co się działo na forum pod moją nieobecność. Jest tu strasznie cicho...
Kto jest cichy ten jest cichy dziadzie. Udzielał byś się to miałbym z kim pisać!
Co do opinii, nie zgadzam się. Lubię po latach Re6 (grałem dzisiaj nawet ), ale z nim kojarzy mi się takie Residentowe "Avengers". Wolę by się trzymali dalej niż bliżej czegoś takiego. Outbreak właśnie zrobił to najlepiej, gdy to były no name'y, które poznawaliśmy poprzez ich doświadczenia podczas scenariuszy. Capcom chyba skojarzył, że główne postaci są większe niż ich gry, bo od lat pcha głównie Chrisa, czy też duety. Uważam, że na pewno ktoś się pojawi i zrobi piekło...wrogom. Ale maks dwie znane postaci na grę to w mojej opinii dobry balans.
*żeby nie było, chciałbym aby zrobiono to dobrze, ale w to nie wierzę. Re8 w mojej opinii zepsuło już mocno Chrisa.
No cóż... życie uczy sceptycyzm. Nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Bla, bla, bla...
Kredyt zaufania jednak jest, bo jeżeli mam spojrzeć nostalgicznie i chciałbym wrócić do przeszłości, to jak kontynuować historię miasta które zostało zniszczone, no tylko i wyłącznie na jego zgliszczach. Kiedyś to zakończenie z Outbreak dawało nadzieję, że historia miasta będzie pociągnięta dalej. Kto by pomyślał, że musiało minąć tyle lat by tego doczekać.
Trochę przypomina to ostatni film z Alice, ona też po długiej podróży wróciła na koniec do Ula. Pewnie to nie będzie ostatnia część sagi, ale miło, że wraca się do punktu w którym to się zaczęło.
Gdyby w grze pojawił się jeszcze Nicholai jako główny zły, miałbym fabularne zakończenie jakie właściwie sobie wymarzyłem. W końcu pozostałe czarne charaktery już nie żyją, a każdy nowy "zły charakter" nie budzi już żadnego szacunku i emocji.