Wrażenia z filmu

Co sądzisz o filmie "RE Afterlife"?

Świetny! Najlepszy z serii, do tego 3D i fenomalny soundtrack
6
13%
Dobry film, nie żałuję wydanych na bilet pieniędzy
18
39%
Przeciętna produkcja, ale można zobaczyć
7
15%
Kiepska część, Anderson znowu się nie popisał
3
7%
Kaszana! Jak coś takiego może mieć RE w tytule?
10
22%
Nie oglądałem
2
4%
 
Liczba głosów: 46

Awatar użytkownika
J.Krauser
Posty: 1715
Rejestracja: sob 01 maja, 2010
Lokalizacja: Blackland

Post autor: J.Krauser »

Ja dorzucę cegiełkę: Po obejrzeniu filmu po pewnym okresie czasu, film nie zrobił na mnie wrażenia zbytnio takiego. Cały czas fajny ale to nie to,co było za pierwszym razem.
One man forced to seek REVENGE
Awatar użytkownika
Arek
Posty: 761
Rejestracja: ndz 15 lut, 2009
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Arek »

No ale nie uważasz,że raczej tak jest z większością "Przęciętnych",że tak to nazwę filmów?Po jednokrotnym obejrzeniu,nie robi na nas takiego wrażenia jak za pierwszym razem.Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał,nie krytykuje bo film jako film mi się naprawdę podobał,mówię tylko jak jest.
Ps3Centerbloog.pl
Deus Ex
Zarząd
Posty: 3132
Rejestracja: sob 17 lis, 2007

Post autor: Deus Ex »

Oglądałem ten film drugi raz, żałuję że zaznaczyłem opcję przedostatnią.

Nagromadzenie absurdu, wciśnięte na siłę postaci/przeciwnicy przyprawiają mnie o mdłości. Nic się tam kupy nie trzyma, choć paradoksalnie film określiłbym jako, za przeproszeniem, gówniany właśnie.

Człowiek w takiej sytuacji docenia jako taki kunszt wykonania części pierwszej - Genesis. Inspiracja serią, a nie chamska zrzynka wyszła wówczas na zdrowie. No a tutaj liczono, że Executor czy Chris przyciągną do kin rzesze fanów, bez znaczenia jest fakt, że są w tym filmie niepotrzebni i nic nie wnoszą. Liczy się wyłącznie ich obecność. Trudno mi złożyć jakąś logiczną wypowiedź, w sumie nie ma to i tak sensu.

Mieć ten film w swojej kolekcji to obciach, o, tak powiem. Niech ta myśl przyświeca nam przez najbliższe miesiące.

Amen.
Ostatnio zmieniony sob 02 kwie, 2011 przez Deus Ex, łącznie zmieniany 2 razy.
adder
Posty: 86
Rejestracja: pt 18 maja, 2007
Lokalizacja: (...)

Post autor: adder »

Nic nie płaciłem za film. Na szczęście jest jeszcze telewizja.

Tempo filmu jest tragiczne. Na samym początku jest tyle akcji, że starczyłoby na 2 filmy, wszystko po to, żeby potem totalnie zwolnić. I zamiast, jak to zwykle się robi, przejść z fabuły do akcji, w filmie pojawia się zupełnie inne zjawisko. Pomijając fakt, że i sam ten początek będący jednym wielkim bólem głowy ze względu na namnożenie akcji i efektów specjalnych bardzo zawodzi (jeśli już zdecydowano, że ma to być film akcji), to nie można nie dać 1/10 za rozwinięcie... Przecież cały środek to zwykły wypełniacz, który mi niewiele powiedział, bo nie oglądałem w całości żadnej części filmu poza pierwszą. Koniec też bardzo rozczarowuje. I Claire, i Chris zostali wciśnięci do filmu na siłę. Fakt, seria bez tych postaci nie istnieje... Ale na Boga niechże ci aktorzy zostają lepiej dobierani albo scenariusze lepiej pisane, bo nie widzę ani procenta Claire z gier i ani procenta Chrisa z gier w tym filmie. Nieraz musiałem zakrywać twarz z zażenowania.

Więcej odnośnie kopiowania faktów z serii gier. Wesker nigdy nie był zakażony wirusem T, film tak miesza, że mając za sobą granie w gry, oglądając można dojść do wniosku, że Alice i Wesker to w zasadzie ten sam "projekt", tylko że w przeciwieństwie do gry w filmie Wesker nie potrafi w żaden sposób kontrolować wirusa (mniejsza o to, co tam już w sobie ma) i przejmuje on nad nim kontrolę, zaś Alice ma się świetnie i będąc zakażona, i po podaniu serum (tj. substancji antywirusowej). Wszystko ma swoje granice, nie można podać jakiejkolwiek dawki czegokolwiek, a Wesker w filmie na początku wcale nie wygląda na mającego jakieś dalsze plany wobec Alice. Najlepiej byłoby po tym "unieszkodliwieniu" jej zabić ją. I dlaczego ona nie zareagowała na serum tak, jak zareagował na nadmiar serum Wesker w RE5? Dlaczego nie skopiować kolejnej sceny? Coś, co powinno na końcu filmu zachwycić, tj. strzelanie Chrisa i Claire do Weskera, jego świetne uniki, te same gesty i te same sceny walki, które można zobaczyć w o wiele lepszym wydaniu w RE5 - to ma odwrotny efekt. Na siłę zdaje się też być wciśnięta scena z Jill Valentine z wyeksponowanym urządzeniem na klatce piersiowej - kolejna koncepcja skopiowana z RE5. Jeśli ktoś nie grał w RE5, może mu się to spodobać, ale w filmie dialog jest drętwy, sceneria jest do niczego (kto robił zdjęcia do tego?), ten kontrast - białe tło, postaci ubrane w ciemne ubrania - "parzy" w oczy.

W ogóle na końcu trzeba odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie. Do czego dąży fabuła filmu? Oczywiście tego się nie ujawnia w trakcie filmu, ale film powinien budować swoiste napięcie i nieważne, czy to komedia romantyczna, czy to film akcji. No i dochodzimy do końca, żeby dowiedzieć się, że Wesker zajada się ludzkim DNA, bo wirus przejmuje nad nim kontrolę i wpadł na pomysł, że "weźmie sobie" DNA Alice... Bardzo rozczarowujący finał, twórcy wymęczyli widza już pewnie półtorej godziny i widz nagle dostaje takie płytkie rozwiązanie na koniec.

Wg mnie film jest kompletnie niepotrzebnym dodatkiem do i tak już kompletnie zepsutej serii filmów Resident Evil. Nie podrywa z fotela, ale wręcz chwilami usypia, a przecież to film akcji. Chyba został skażony wirusem i rozkłada się jak horda przeciwników. O ile nie jestem fanem ani RE4, ani RE5, to jednak uważam, że fabuła w RE5 jest lepsza niż w RE4. Będę tutaj bronił gry. Nie można kopiować kluczowych momentów i rozwiązań z gry, chcąc nakręcić film bazujący na serii, bo przecież nie odtwarzający wydarzeń z niej. Nie tędy droga, byłem bardzo zniesmaczony, oglądając zerżnięte żywcem z gry sceny.

Ciężko mi teraz krytykować pierwszą część, kiedy czwarta oferuje już tak kompletnie pozbawioną pomysłu rozrywkę. Nie wydałem tych, powiedzmy, 15 zł na bilet przede wszystkim z powodu wielkiego rozczarowania, jak RE zostało przeniesione na ekran i obejrzawszy film w ogóle nie żałuję, że nie zafundowałem sobie takiej rozrywki w 3D. Oczywiście rozumiem, że Capcom łyknie pieniądze i za 5. część, choćby miała zostać okrzyknięta najgorszym filmem akcji ostatniego dziesięciolecia (swoją drogą Afterlife też nie dostał dobrych recenzji i jedyna rzecz, która jest czasem doceniana to efekty wizualne i 3D, ale dla mnie to zupełnie niepotrzebne rzeczy).
nemesisdestro
Posty: 1577
Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
Lokalizacja: Poznań

Post autor: nemesisdestro »

Przypadkowo natknąłem się na wpadki z filmu - to znaczy te które nie znalazły się ostatecznie w filmie :P -

http://www.youtube.com/watch?v=6L53lYoz ... re=related

dla fanów Weskera czeka też coś, dokładnie na 3:50

Dobrze że chociaż ekipa robiąca ten film miała z tego frajdę :P
Ostatnio zmieniony pt 13 lip, 2012 przez nemesisdestro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Szakal
Moderator
Posty: 1859
Rejestracja: czw 02 kwie, 2009
Lokalizacja: Wola

Post autor: Szakal »

Starałem się ten film oglądać jako zwykły widz i wbrew opinii większości jako film akcji daje radę. Początek słaby, za dużo akcji i efektów specjalnych. Później też zdarzają się momenty pełne przesadzonej widowiskowości, ale sam początek nuży przez swoją długość. Potem jest dobrze aż do walki z Weskerem na statku...Scena żywcem zerżnięta z gry i do tego wyglądało to znacznie słabiej niż w niej. Potem jeszcze scena z bombą w samolocie Weskera. Skąd Alice niby wiedziała do którego samolotu wsiądzie Wesker ja się pytam? W końcu było ich kilka. Sama końcówka całkiem niezła i zachęciła mnie do obejrzenia kolejnej odsłony filmowej serii.
Podsumowując niezły film, a w każdym razie widziałem dużo gorsze.

Aha, Claire wyglądała ślicznie... Alice to pasztet jak zwykle.
Ostatnio zmieniony pt 06 wrz, 2013 przez Szakal, łącznie zmieniany 1 raz.
Złe oko moderacji czuwa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Resident Evil: Afterlife”