Napisałbym coś wcześniej (ba, napisałem), ale forum nagle mnie wylogowało i przy okazji skasowało całego nie wysłanego jeszcze posta ;_;, a później już mi się nie chciało. Aż do teraz.
Ogólnie (jak zwykle) spotkanie było świetne. Mało osób, bo mało (kij w oko tym, którzy się wykruszyli

), ale i tak było bardzo fajnie. Super było zobaczyć dawno nie widziane mordki (Birkin i Leon - dwa lata

) oraz zobaczyć ponownie ludzi, których się widzi praktycznie już co pół roku
Był to chyba najbardziej residentowy zlot z tych, które były organizowane ostatnimi czasy: prym wiodły REV2, REV1 oraz RE6 (haters gonna hate, gra jest świetna; a ja się w końcu nauczyłem w to grać na padzie

), trochę mniej RE5 i REmake. Dodatkowo GTA5 (czyli drewnoseksualny Trevor szuka miłości wśród roznegliżowanych pań), PES, zombie mode w CoD: BO2, Alien: Isolation oraz... Saper.
Wśród wyposażenia, o czym nie wspomniała PaLa, tym razem nie było już tylko jednego opiekacza. Tym razem były aż DWA. I całe szczęście, bo okoliczne jadłodajnie zrobiły nam niezłego psikusa: Victoria zamknięta, kebab czynny dopiero od 16:00, jedna pizzeria też zamknięta, druga... w drugiej nie byliśmy, bo dopiero co otwierali. Więc gdyby nie opiekacze to byśmy poumierali z głodu.
Fotek, prócz tradycyjnego grupowego zdjęcia, oczywiście brak. Bo przecież kto by w czasach, gdy praktycznie każdy ma zdjęcio-robiący sprzęt w kieszeni, zajmowałby się robieniem zdjęć. Pff. To nie to co kiedyś, kiedy Birkin aparatem analogowym cykał fotki wszystkim i wszystkiemu - łącznie z krzaczkami i kiełbaskom.
