Niejasności, dziwy, głupie
Najbardziej mnie rozwalają "teleporty" w Resident Evil 3. Droga do Salles Office zablokowana jest przez ogień a inną drogą nie możemy tam dojść, ale i tak jak tam przejdziemy spotykamy Murphego (ten to jeszcze mógł tam przyjść przed zapaleniem alejki) oraz Nikcholaja (!) lub Carlosa (!!). Jak oni się tam dostali ?!Jetpackiem A może odpornością na ogień , a możę jeszcze Wallhackiem
- Ty kupilem sobie wlasnie monitor, i na kartonie jest taki znaczek ze szklanka, co on oznacza?
- Że zakup trzeba opić !
- Że zakup trzeba opić !
Hop... Hop... Głucho tu aż echo idzie więc odświeżę trochę temacik... Ostatnio biegając Jill po zdewastowanym Raccoon City odkryłem że jeden z tamtejszych fast foodów nazywa się Burger Kong... Jest to moim zdaniem parodia Burger Kinga bo nawet logo jest identyczne a w nazwie mamy małą celową literówkę... Jak wszyscy zapewne wiemy za rozprzestrzenienie się wirusa w Raccoon City w dużej mierze odpowiedzialne były szczury... A teraz mała spekulacja... Istnieję w gronie pewnych ludzi teoria że hamburgery w fast foodach a konkretnie mięso w nich robi się praktycznie z każdego gatunku mięsa jakie się nawinie w tym również ze szczurów... Możliwe że do maszynki która mieli mięso dostał się taki zainfekowany szczur i pózniej z takiego zainfekowanego mięsa przygotowano hamburgery... I oto doszliśmy do sedna sprawy... Gdyby nie szczury i Burger Kong skale epidemii mogła by być znacznie mniejsza i być może do opanowania a małe i spokojne miasteczko mogłoby dalej istnieć...
PS. Na potwierdzenie moich słów zamieszczam link do filmiku...
http://www.youtube.com/watch?v=OGqK9iJTKVo
PS2. Jaja Sobie robie i naprawdę tak nie uważam ale pożartować zawsze można...
EDIT: Co by nie pisać posta pod postem postanowiłem dać EDITA... Dziś w TV leci akurat RE: Apokalipsa... Zauważyłem mistrzowski opis filmu w jednym z programów TV... Zachowano oryginalną pisownie...
Nieustraszona Alice (Milla Jovovich) musi znalezć sposób, by opuścić Racoon City - miasto opanowane przez hordy krwiożerczych zombie. W walce o przetrwanie towarzyszą jej wojownicza Jill (Sienna Guillory), członkini grupy ochronnej korporacji Umbrella, i Carlos (Odeh Ferl), jej były szef.
Nie ma to jak znajomość materiału zródłowego... He... He...
PS. Na potwierdzenie moich słów zamieszczam link do filmiku...
http://www.youtube.com/watch?v=OGqK9iJTKVo
PS2. Jaja Sobie robie i naprawdę tak nie uważam ale pożartować zawsze można...
EDIT: Co by nie pisać posta pod postem postanowiłem dać EDITA... Dziś w TV leci akurat RE: Apokalipsa... Zauważyłem mistrzowski opis filmu w jednym z programów TV... Zachowano oryginalną pisownie...
Nieustraszona Alice (Milla Jovovich) musi znalezć sposób, by opuścić Racoon City - miasto opanowane przez hordy krwiożerczych zombie. W walce o przetrwanie towarzyszą jej wojownicza Jill (Sienna Guillory), członkini grupy ochronnej korporacji Umbrella, i Carlos (Odeh Ferl), jej były szef.
Nie ma to jak znajomość materiału zródłowego... He... He...
Ostatnio zmieniony sob 29 sty, 2011 przez REfan, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpierw filmik: http://www.youtube.com/watch?v=oZDAzuXVzoc
A teraz powiedzcie (napiszcie), czy nigdy Was nie zastanawiało skąd Nemesis skacze? Dla mnie to jedna z dziwniejszych zagadek... Ciekawy jest również spadek potwora, bo to nie wygląda jak skok w dal a prostopadły do ziemi lot. Z nieba?
A teraz powiedzcie (napiszcie), czy nigdy Was nie zastanawiało skąd Nemesis skacze? Dla mnie to jedna z dziwniejszych zagadek... Ciekawy jest również spadek potwora, bo to nie wygląda jak skok w dal a prostopadły do ziemi lot. Z nieba?
- Dreddenoth
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz 28 sie, 2011
- Lokalizacja: Szczecin
W moim mniemaniu zawsze był to dach posterunku, nemek nie był zbyt mobilny ale skoki jak "patyczak' na pewno opanował. Wystarczy wspomnieć moment w którym spala się jego płaszcz zyskuje on niesamowita mobilność. Dlatego stawia na dach posterunku, i mam wrażenie że lekko pochyla się w stronę BradaMarach pisze:Najpierw filmik: http://www.youtube.com/watch?v=oZDAzuXVzoc
A teraz powiedzcie (napiszcie), czy nigdy Was nie zastanawiało skąd Nemesis skacze? Dla mnie to jedna z dziwniejszych zagadek... Ciekawy jest również spadek potwora, bo to nie wygląda jak skok w dal a prostopadły do ziemi lot. Z nieba?
ps: Post i odpowiedz padł w dziwnych godzinach
3ds 4725-8772-8224
Grałem:
Resident Evil 1/2/3/4/5/6 Directors Cut/ Zero/ Gun Survivor 1/2/ Operation Racoon city/ Merceneries 3D/ Revelations/Gaiden/Darkside Chronicles/ Umbrela Chronicles/RE:Code veronica/ Dead aim/Outbrek 1
Chce zagrać
Outbreak 2
Grałem:
Resident Evil 1/2/3/4/5/6 Directors Cut/ Zero/ Gun Survivor 1/2/ Operation Racoon city/ Merceneries 3D/ Revelations/Gaiden/Darkside Chronicles/ Umbrela Chronicles/RE:Code veronica/ Dead aim/Outbrek 1
Chce zagrać
Outbreak 2
Dreddenoth pisze:W moim mniemaniu zawsze był to dach posterunku, nemek nie był zbyt mobilny ale skoki jak "patyczak' na pewno opanował. Wystarczy wspomnieć moment w którym spala się jego płaszcz zyskuje on niesamowita mobilność. Dlatego stawia na dach posterunku, i mam wrażenie że lekko pochyla się w stronę BradaMarach pisze:Najpierw filmik: http://www.youtube.com/watch?v=oZDAzuXVzoc
A teraz powiedzcie (napiszcie), czy nigdy Was nie zastanawiało skąd Nemesis skacze? Dla mnie to jedna z dziwniejszych zagadek... Ciekawy jest również spadek potwora, bo to nie wygląda jak skok w dal a prostopadły do ziemi lot. Z nieba?
ps: Post i odpowiedz padł w dziwnych godzinach
Spać nie mogłem Ty też?
Wiesz... Myślałem o tym w ten sam sposób, co Ty. Jednak pomyślmy.... Brad wyraźnie uciekał przed Nemesisem. Musiał on go gonić, być tuż za nim, czyli? Za bramą. Tymczasem faktycznie... nie mógł skoczyć przez bramę, bo musiałby lecieć tyłem
Możesz mieć rację, chociaż myślę, że w takim przypadku dziwna byłaby ta ucieczka Brad'a. Jeśli Neme był na budynku, myślisz, że Jill nie zauważyłaby takiego bydlaka mając przed oczami całe RPD? Było jeszcze widno. Noc z tego, co pamiętałem zapadła po całym posterunkowym epizodzie.
- Dreddenoth
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz 28 sie, 2011
- Lokalizacja: Szczecin
Chyba że Brad spotkał go wcześniej i uciekł już w restauracji krzyczał o śmierci ( nie pamiętam, dokładnie co ale gadał że zginiemy tutaj czy jakoś tak). Ranny które odniósł mogły być od innych B.O.V, a gdy zobaczył Jill wyszedł z kryjówki by prosić ją o pomoc.
Tyranty potrafią skakać, chodź nie było to pokazane w Re3 Nemesis był bardzo mobilny, mógł wykonać skok... chodź naprawdę nie mam pojęcia jak by mógł skoczyć tak daleko i to tyłem
ps: do pracy się wstaje
Tyranty potrafią skakać, chodź nie było to pokazane w Re3 Nemesis był bardzo mobilny, mógł wykonać skok... chodź naprawdę nie mam pojęcia jak by mógł skoczyć tak daleko i to tyłem
ps: do pracy się wstaje
3ds 4725-8772-8224
Grałem:
Resident Evil 1/2/3/4/5/6 Directors Cut/ Zero/ Gun Survivor 1/2/ Operation Racoon city/ Merceneries 3D/ Revelations/Gaiden/Darkside Chronicles/ Umbrela Chronicles/RE:Code veronica/ Dead aim/Outbrek 1
Chce zagrać
Outbreak 2
Grałem:
Resident Evil 1/2/3/4/5/6 Directors Cut/ Zero/ Gun Survivor 1/2/ Operation Racoon city/ Merceneries 3D/ Revelations/Gaiden/Darkside Chronicles/ Umbrela Chronicles/RE:Code veronica/ Dead aim/Outbrek 1
Chce zagrać
Outbreak 2
Moim zdaniem jest tak jak napisałeś minęło już dużo czasu od wypuszczenia wirusa i się rozproszył. Można się było już zarazić tylko przez ugryzienie.Forte v.2 pisze:RE - Są w posiadłości, dobra, można wytłumaczyć, że wirus już się rozproszył
W mieście wirus rozprzestrzeniał się tylko przez zakażonych. Z paroma wyjątkami np. fabryka śmierci.RE2 i RE3 - Niedobitki są nadal w mieście.
Zaraził ją Nemesis. Później Carlos podał jej antidotum, więc może się uodporniła. A, że Carlos się nie zaraził w fabryce. W sumie mógłby bo nie wiemy co się z nim później stało.Forte v.2 pisze:Jill też się nie zaraziła
Nie łapię o co ci chodzi. Las Plagas to pasożyt, a j'avo powstają przez wstrzyknięcie obiektowi wirusa C.RE4 i RE5 - Las Plagas j Javo inaczej sie rozprzestrzeniają
Chodzi Ci o misję w samolocie? Też się nad tym zastanawiałem, ale potem doszedłem do wniosku, że kiedy chmura wirusa C zabiła załogę i pasażerów oni przebywali przy otwartym luku towarowym i to ich uratowało. Wirus C zdaje się mieć krótki okres aktywacji kiedy przebywa poza żywicielem.Forte v.2 pisze:RE6 - Leon i Helena non stop byli w chmurze gazu z C-virusem, wręcz się nim dusili. Więc jak się mogli nie zarazić?
Złe oko moderacji czuwa.
Outbreaki chciały inaczej- nieważne czy zombiaki ugryzły bohatera, czy nie, stężenie wirusa rosło, więc był w powietrzu, i można było tylko spowolnić infekcję, nie zaś zastopować, więc tu twórcy trochę przegięli, bo to się kupy nie trzymaSzakal pisze:(...)
W mieście wirus rozprzestrzeniał się tylko przez zakażonych. Z paroma wyjątkami np. fabryka śmierci.
(...)
Owszem, w Outbreaku nadgryzani nie zamieniali się od razu, zresztą jak w każdej części i filmie, z wyjątkiem RE6 i wirusa C, wspomnianego wyżej
No i ciekawostką jest że wirus G był widocznie nieco "cięższy" od powietrza (biorąc na logikę), bo osadzał się bardziej przy ziemi- można to zauważyć na przykładzie tego kolesia z Outbreaka, który potrafił udawać nieżywego- kiedy był przy ziemi, stężenie wirusa w jego organiźmie rosło w zastraszającym tempie...
No i ciekawostką jest że wirus G był widocznie nieco "cięższy" od powietrza (biorąc na logikę), bo osadzał się bardziej przy ziemi- można to zauważyć na przykładzie tego kolesia z Outbreaka, który potrafił udawać nieżywego- kiedy był przy ziemi, stężenie wirusa w jego organiźmie rosło w zastraszającym tempie...
Gaz Lepotisa ma krótki zasięg. Jeśli stoisz wtedy za blisko to giniesz. A jak giniesz to później pewnie zmienisz się w zombie.Forte v.2 pisze:Tak, oraz za każdym razem kiedy spotykamy Lepotitsy (ta nazwa w połączeniu z wyglądem mnie bawi xD), wypuszczają one C-Virusa. Do tego później jest okazja zarazić się w Chinach. W samolocie także. No chyba, ze na czas wypuszczenia gazu, wstrzymywali oni oddech a Virus tak jak mówisz, ma krótki okres aktywacji.
Wydaje mi się, że po prostu po za ciałem nosiciela wirus T, czy tam C szybko ulega rozpadowi.Forte v.2 pisze:Tzn? Wirusa rozniosły szczury w kanałach, więc dostał się do zasobów wodnych?
Dziwne by było żeby pasożytem można się było zarazić droga powietrzną . A jeśli chodzi o j,avo to wirus C ma różne objawy zależne od podania obiektowi:Forte v.2 pisze:W sensie, że nie zarażasz się nimi drogą powietrzną.
- kiedy ma postać gazu i jego stężenie w powietrzu jest duże dostaje się płuc ofiary powodując natychmiastową śmierć. Wirus C ma to do siebie, że stara się zregenerować uszkodzone tkanki, zatem jeśli żywiciel jest martwy reanimuje zwłoki, ale są one pozbawione jakiejkolwiek inteligencji poza zaspokajaniem najprostszych potrzeb. Później wirus wciąż przez cały czas mutuje ciało nosiciela.
- w niewielkiej ilości wstrzyknięty bezpośrednio do krwiobiegu ofiary mutuje ciało żywiciela powodując jego przemianę w j,avo, co więcej dalej działa starając się zregenerować uszkodzone tkanki powodując ich deformacje,
Ostatnio zmieniony wt 30 lip, 2013 przez Szakal, łącznie zmieniany 1 raz.
Złe oko moderacji czuwa.
Dziwne, ale nie niemożliwe. Załóżmy że zarodniki pasożyta byłyby wystarczająco małe, by móc unosić się w powietrzu i dostać do organizmu drogami oddechowymi, dobrym przykładem byłby Las Plagas- wydobywany w formie kopalin, a gdzie kopalnia, to wiadomo- pył, i ciężkie powietrzeSzakal pisze:(...)
Dziwne by było żeby pasożytem można się było zarazić droga powietrzną (...)
- kal3jdoskop
- Posty: 200
- Rejestracja: pt 02 maja, 2008
- Lokalizacja: Terra
Takie pytanie odnośnie "specyfiki" j'avo - czy zarażeni zachowują swoją "osobowość" tudzież "ludzki" umysł? Z jednej strony w scence wprowadzającej do duetu Jake/Sherry można zauważyć "zdziczenie" zarażonego, do czego w sumie przyzwyczaiły nas kolejne części RE - jak ktoś jest zarażony wirusem (w sumie nieważne, jakim ), to zachowuje się, nie przymierzając, jak zwierzę (przynajmniej jeśli mowa o "szeregowych" mutantach, takich jak zombie czy ooze). Z drugiej jednak strony wielokrotnie w grze przewijają się motywy, które świadczyłyby jednak "przeciw" - j'avo stanowią nie tylko gwardię NeoUmbrelli (i tu możliwość artykułowanego porozumiewania się, korzystania z broni, a nawet drwienia z przeciwnika), ale również personel w poszczególnych ośrodkach, korzystający nie tylko z broni, ale również ze "zwykłego" osprzętu (że nie wspomnę o całkowitym podporządkowaniu wobec swojej "mocodawczyni". No i wątek z jednym z bohaterów, w pewnym momencie również "dotkniętym" wirusem C. Jak to więc z tymi j'avo jest?
Ostatnio zmieniony ndz 09 mar, 2014 przez kal3jdoskop, łącznie zmieniany 1 raz.
Przypuszczam, że to działa na podobnej zasadzie, co pasożyty z RE4 i RE5. Czyli taki człowiek traci swoją dotychczasową osobowość i jest podporządkowany jakiejś jednostce (
Zaś co do Twojego przedostatniego zadania,
Spoiler!
), zachowując przy tym podstawowe umiejętności manualne i umysłowe, jak właśnie posługiwanie się bronią i innymi przedmiotami oraz komunikacją werbalną.Zaś co do Twojego przedostatniego zadania,
Spoiler!
- kal3jdoskop
- Posty: 200
- Rejestracja: pt 02 maja, 2008
- Lokalizacja: Terra
No właśnie, o ile w przypadku pasożytów to ten motyw pojawił się już nieraz... I to chyba już w trójce przy Nemesisie (a może i wcześniej? nie pomnę już dokładnie), to jakoś w przypadku wirusa mi to nie banglało. Szczególnie, że w przeciwieństwie do Majinich czy Ganados, J'avo nie zachowują się tak jakby byli w specyficznym "transie", bo i odgrażają się przeciwnikowi, i potrafią coś burknąć pod nosem, kiedy wykonują swoje obowiązki (vide kampania duetu Jake & Sherry, kiedy chowamy się w szafce).Mr_Zombie pisze:Przypuszczam, że to działa na podobnej zasadzie, co pasożyty z RE4 i RE5. Czyli taki człowiek traci swoją dotychczasową osobowość i jest podporządkowany jakiejś jednostce (
Spoiler:
), zachowując przy tym podstawowe umiejętności manualne i umysłowe, jak właśnie posługiwanie się bronią i innymi przedmiotami oraz komunikacją werbalną.
Spoiler!
Ech, te szablony rodem z amerykańskich filmówRecoil pisze: Oj tam. Dzieje się tak tylko dlatego, że to ważne fabularnie postacie
Znowu wróciłem do ulubionej serii to i tu może coś zacznę pisać w końcu (byłem tu dawno temu i baaardzo krótko, ale po cichaczu tu zaglądałem niekiedy)
Mnie dla odmiany zastanawia czy taka epidemia jak w Raccoon City faktycznie nie mogła się wydostać poza granice miasta? Wątpię żeby udało się wszystkich zakażonych utrzymać w mieście policji i innym siłom specjalnym - zarażeni ludzie mogli wyjeżdżać z miasta jeszcze przed rozwinięciem się epidemii, nawet nie wiedząc że już są chorzy. Przecież tak na dobrą sprawę taki wirus jak "T" śmiało mógł wywołać światową pandemię.
Mnie dla odmiany zastanawia czy taka epidemia jak w Raccoon City faktycznie nie mogła się wydostać poza granice miasta? Wątpię żeby udało się wszystkich zakażonych utrzymać w mieście policji i innym siłom specjalnym - zarażeni ludzie mogli wyjeżdżać z miasta jeszcze przed rozwinięciem się epidemii, nawet nie wiedząc że już są chorzy. Przecież tak na dobrą sprawę taki wirus jak "T" śmiało mógł wywołać światową pandemię.
"Kiedy drzwi zatrzasną się za waszymi plecami i nie będzie już odwrotu, to co czeka w ciemnościach, stanie się waszym jedynym przeznaczeniem."
Wirus T jest słabym kandydatem na ogólnoświatową pandemię. Objawy zakażenia zbyt szybko stają się widoczne. Zainfekowanych łatwo odróżnić od zdrowych, a w przypadkach podejrzenia zakażenia już krótka kwarantanna daje odpowiedź. Wirus słabo (lub wcale) przenosi się w powietrzu, podobnie w wodzie. Zarazić można się tylko poprzez bezpośredni kontakt z zakażonym (ugryzienie, zadrapanie).
W przypadku zwierząt fabuła jest już bardziej naciągana. Zakażonych ptaków na przykład nikt nie jest w stanie skontrolować, poddać kwarantannie, zatrzymać na jednym obszarze.
Jedyne logiczne wytłumaczenie to takie, że zarażony osobnik, prędzej czy później jednak umrze. Wirus T wykończy swojego nosiciela od środka. Raczej nie czyni on zainfekowanych nieśmiertelnymi na wieki.
W przypadku zwierząt fabuła jest już bardziej naciągana. Zakażonych ptaków na przykład nikt nie jest w stanie skontrolować, poddać kwarantannie, zatrzymać na jednym obszarze.
Jedyne logiczne wytłumaczenie to takie, że zarażony osobnik, prędzej czy później jednak umrze. Wirus T wykończy swojego nosiciela od środka. Raczej nie czyni on zainfekowanych nieśmiertelnymi na wieki.
Nommm trochę z tą pandemią mnie poniosło, nawet gdyby doszło do wyniesienia wirusa gdzies dalej w świat, to jest on zbyt powolny w działaniu żeby wywołać pandemię. Jednak z pewnością zrównanie z ziemią Raccoon City nie powinno w 100% rozwiązać problemu.
"Kiedy drzwi zatrzasną się za waszymi plecami i nie będzie już odwrotu, to co czeka w ciemnościach, stanie się waszym jedynym przeznaczeniem."