[Ankieta] Najtrudniejsze momenty
- Nemesis US
- Posty: 1336
- Rejestracja: pn 26 mar, 2007
- Lokalizacja: Łęczyca
Tak to prawda no to powiem szczerze że to troszkę lipa ale ja się jednak cieszę ponieważ nie lubię takiego trybu infinite ammo bo się czuje jak bym jechał na Cheata a poza tym ta opcja mnie strasznie kusi a jednak ja wolę się troszkę potrudzić przy tej gierce a nie jechać z infinite a więc dobrze jak dla mnie że bronie są na poziomie podstawowym.
Recoil: Człowieku, proszę Cię - używaj interpunkcji, bo ten nalew bełkotu jest niezrozumiały kompletnie...
Recoil: Człowieku, proszę Cię - używaj interpunkcji, bo ten nalew bełkotu jest niezrozumiały kompletnie...
Ostatnio zmieniony ndz 29 mar, 2009 przez Arek, łącznie zmieniany 1 raz.
Ps3Centerbloog.pl
Dlatego tak to zrównoważono, z jednej strony to głupie uczucie no ale wkńcu zarobiliśmy na ten tryb do danej broni, więc wybór należy tylko od nas, później można sie oczywiście pobawić na speedrun'y lub ze znajomymi w Necie
Oglądaj na YouTube - RESIDENT EVIL CGI | WIECZNY MROK EVIL TV odc. 37
PSN - WESKER-DL / społeczność FB - RESIDENT EVIL PL / Grupa FB - EVIL TV FanPage
PSN - WESKER-DL / społeczność FB - RESIDENT EVIL PL / Grupa FB - EVIL TV FanPage
Jak pokonasz silniejszych przeciwnikow? jak pokonasz psy? jak pokonasz lickery (lol), no i jak pokonasz opancerzonych zolnierzy ze stun rodem oraz tarcza?
nie da sie, a knife run to knife run, jedyne wyjatki to bossowie normalni, inaczej to nie knife run.
nie da sie, a knife run to knife run, jedyne wyjatki to bossowie normalni, inaczej to nie knife run.
Playstation Network: Bansai_
Xbox Gamertag: kagannpwnz
3DS Friend Code: 2105-9086-2899
Zapraszam do wspólnej gry.
Xbox Gamertag: kagannpwnz
3DS Friend Code: 2105-9086-2899
Zapraszam do wspólnej gry.
No dlaczego nie rozumiesz fajnie jest się zmierzyć z tą gierką w jakimś trybie no bo jak już ktoś zrobi wszystko co możliwe to ta gra mu się nudzi a więc wtedy może sobie spróbować no damage czy knife run itp.Jeśli chodzi o to to wydaje mi się że Resident Evil 5 jest jedyną częścią jaką sie nie da przejść na knife run'ie chyba że ktoś będzie omijał wrogów tylko jest jeden problem nie da się ominąć bossów więc knife run wykluczony.
Recoil: Nazwa tematu to "Najtrudniejsze momenty RE5" a nie "Ogólne dyskusje o wszystkim". Jeśli chcecie coś tu pisać, to na temat.
Recoil: Nazwa tematu to "Najtrudniejsze momenty RE5" a nie "Ogólne dyskusje o wszystkim". Jeśli chcecie coś tu pisać, to na temat.
Ostatnio zmieniony pn 30 mar, 2009 przez Arek, łącznie zmieniany 1 raz.
Ps3Centerbloog.pl
Ja ostatnio też zmieniłem zdanie co do reaperów są w nawet proste ja tych drani z handgun'a rozwalam. kolejny najtrudniejszy moment ostatnio tak po prostu odpaliłem sobie walkę z Ndesu na Pro i powiem szczerze że jeszcze takiej jazdy nie miałem,walczyłem chyba 15 razy solo i wszystko przegrałem.Ale jednak najbardziej obawiam się na Pro takich walk Wesker&Jill i jeszcze dwie walki z Weskerem.
Ps3Centerbloog.pl
Ja się trochę bałem samotnego grania na poziomie Professional, ale udało się. Najtrudniejsze były momenty o których od dawna wspominaliście, czyli walka z Ndesu na końcu etapu "Savannah" no i słynna walka Wesker&Jill. Pokonanie Ndesu zajęło mi dwie godziny, kluczem do sukcesu było perfekcyjne wykonywanie QTE i inteligentne używanie tych wybuchowych beczek co tam stoją. No i trzeba było mieć oko na tych łobuzów co stale się regenerowali.
Weskera pokonałem szybko, ale po lamersku czyli używając rakietnicy A Przy Jill to już nie dało się iść na łatwiznę, tam trzeba dać z siebie wszystko Najgorsze w tej zabawie z rozrusznikiem jest idiotyzm naszego pomocnika. Po pierwsze - Chris (grałem Shevą) ratował mnie wybiórczo mimo że dałem mu cały plecak apteczek. Czasami nawet w ogóle mnie nie ratował, mimo że byliśmy obok siebie. Drugi błąd sztucznej inteligencji to kręcenie się w kółko w momencie gdy mashujemy guzik na padzie, odpowiadający za trzymanie Jill na siłę. Postanowiłem przejść ten fragment gry samemu, tak jakby Chrisa w ogóle tam nie było. Ratowałem go tylko jak właził na linię ognia. I to był klucz do sukcesu. Po przejściu tego etapu plansza ze statystykami pokazała mi 37 zgonów
Weskera pokonałem szybko, ale po lamersku czyli używając rakietnicy A Przy Jill to już nie dało się iść na łatwiznę, tam trzeba dać z siebie wszystko Najgorsze w tej zabawie z rozrusznikiem jest idiotyzm naszego pomocnika. Po pierwsze - Chris (grałem Shevą) ratował mnie wybiórczo mimo że dałem mu cały plecak apteczek. Czasami nawet w ogóle mnie nie ratował, mimo że byliśmy obok siebie. Drugi błąd sztucznej inteligencji to kręcenie się w kółko w momencie gdy mashujemy guzik na padzie, odpowiadający za trzymanie Jill na siłę. Postanowiłem przejść ten fragment gry samemu, tak jakby Chrisa w ogóle tam nie było. Ratowałem go tylko jak właził na linię ognia. I to był klucz do sukcesu. Po przejściu tego etapu plansza ze statystykami pokazała mi 37 zgonów
Z Reaperami jest taki problem, że towarzysz może podleźć im pod odnóża i robią z niego sito. Kluczem do sukcesu jest precyzyjne strzelanie w bąble, a do tego raczej nie nadaje się shotgun (za duży rozrzut) ani snajpera (przez lunetę najmniejsza zmiana marszu to wyjście poza zasięg). Dobry handgun albo jeden strzał z magnuma w bąbel na klacie i pozamiatane.
Ndesu jest chyba łatwiejszy na singlu - tylko jedna postać ma QTE.
Ndesu jest chyba łatwiejszy na singlu - tylko jedna postać ma QTE.
If there are any questions, direct them to that brick wall over there
Moim kluczem do sukcesu jest właśnie shotgun. Ma duży rozrzut, więc trafia w każdy bąbel jaki tylko może. Na precyzyjne strzelanie nie ma czasu przy tak pokracznej istocie, która chodzi dość chwiejnie.Saladyn pisze:Kluczem do sukcesu jest precyzyjne strzelanie w bąble, a do tego raczej nie nadaje się shotgun (za duży rozrzut)
Dobra przeszedłem całą grę na PRO i napiszę najtrudniejsze momenty .
Walka z Ndesu-to było tragiczne a że grałem w Solo to było jeszcze trudniejsze,no dobra przejdę do rzeczy najbardziej wkurzało mnie to że kiedy nawalałem w Ndesu to ten majini z boku rzucał we mnie to butelką i prawie zawsze ginąłem bo miałem mało życia.A druga rzecz która mnie wkurzała to to że jak nawalałem w Ndesu to on i tak mnie kopał,nie wiem jak wy mieliście ale mnie to strasznie rozczarowało.
Walka Wesker & Jill-podczas tej walki zginąłem 35 ale napisze co mnie wkurzało,najgorsze ogólnie było to że Sheva zginęła chyba 15 razy tak samo i w tym samym momencie(to było jak Wesker przekopał mnie przez drzwi a potem zamiast strzelać s pistoletu zrobił pół obrót i Sheva za każdym razem się w te trafiała).I jeszcze wkurzało mnie to że kiedy strzelałem z IRL do Weskera to nie wiem czemu ale prawie zawsze w tym momencie podbiegała Jill i ja zabijałem,przez to też zginąłem parę razy.
I to chyba wszystkie moje problemy i najtrudniejsze momenty jakie miałem na PRO .
Walka z Ndesu-to było tragiczne a że grałem w Solo to było jeszcze trudniejsze,no dobra przejdę do rzeczy najbardziej wkurzało mnie to że kiedy nawalałem w Ndesu to ten majini z boku rzucał we mnie to butelką i prawie zawsze ginąłem bo miałem mało życia.A druga rzecz która mnie wkurzała to to że jak nawalałem w Ndesu to on i tak mnie kopał,nie wiem jak wy mieliście ale mnie to strasznie rozczarowało.
Walka Wesker & Jill-podczas tej walki zginąłem 35 ale napisze co mnie wkurzało,najgorsze ogólnie było to że Sheva zginęła chyba 15 razy tak samo i w tym samym momencie(to było jak Wesker przekopał mnie przez drzwi a potem zamiast strzelać s pistoletu zrobił pół obrót i Sheva za każdym razem się w te trafiała).I jeszcze wkurzało mnie to że kiedy strzelałem z IRL do Weskera to nie wiem czemu ale prawie zawsze w tym momencie podbiegała Jill i ja zabijałem,przez to też zginąłem parę razy.
I to chyba wszystkie moje problemy i najtrudniejsze momenty jakie miałem na PRO .
Ps3Centerbloog.pl