"Najgorszy" Resident Evil
Rozumienie stwierdzenia "najgorszy RE" jest trudne. Należy spojrzeć bowiem na wiele aspektów bycia najgorszym. Najgorszym fabularnie, graficznie (biorąc pod uwagę daną platformę) czy najgorsza w sensie, że jej brak nikogo by nie bolał. Oczywiście każda część jest na swój sposób kiepska, słaba czy fabularnie denna ale według mojej oceny to najgorszą sławą opisany jest RE Survivor na PSX i PC. Powody?
- mechanika gry leży i kwiczy;
- grafika? aż oczy bolą na piksele wielkości znaczka pocztowego;
- celowanie;
- fabuła z palca wyssana;
- i ci "spec agenci" co się rozpuszczają jak cukier na ogniu - masakra;
RE Survivor nie powinien istnieć. Nie wiem co kierowało Capcom do wydania takiego gniotu ale jest to jedna z tych części do której nie wracam wcale. Bo w tę grę tak naprawdę nie da się grać bo męczy sobą a nie daje radochę.
RE Survivor 2 wcale nie lepszy
- mechanika gry leży i kwiczy;
- grafika? aż oczy bolą na piksele wielkości znaczka pocztowego;
- celowanie;
- fabuła z palca wyssana;
- i ci "spec agenci" co się rozpuszczają jak cukier na ogniu - masakra;
RE Survivor nie powinien istnieć. Nie wiem co kierowało Capcom do wydania takiego gniotu ale jest to jedna z tych części do której nie wracam wcale. Bo w tę grę tak naprawdę nie da się grać bo męczy sobą a nie daje radochę.
RE Survivor 2 wcale nie lepszy
To czemu oceniasz całą grę? Przecież to horror, a zagadki są tu tylko takim malutkim urozmaiceniem. To nie jest prawdziwa przygodówka, gdzie większość czasu spędzamy na rozwiązywaniu zagadek. Ale ok, to twoje zdanie...Nie chodziło mi o całokształt tylko o zagadki (tak dla sprostowania)
Mi też!!! T-Virusie wróćARIKAR pisze:Oddawać moje kochane ZUMBI
Peace Through Power, Kids!
Dla mnie liczy się survival horror, dlatego RE 4, RE 5 i strzelanki tracą na znaczeniu.
To przykre, że RE odchodzi tak bardzo od pierwowzoru. Remake pokazał, że szybcy przeciwnicy mogą mieć miejsce w grze (Crimson heady, huntery), nie niszcząc przy tym klimatu horroru. A co tu się rozpisywać, doskonale każdy mnie rozumie.
To przykre, że RE odchodzi tak bardzo od pierwowzoru. Remake pokazał, że szybcy przeciwnicy mogą mieć miejsce w grze (Crimson heady, huntery), nie niszcząc przy tym klimatu horroru. A co tu się rozpisywać, doskonale każdy mnie rozumie.
- Mroczny444
- Posty: 10
- Rejestracja: pn 31 paź, 2011
- Lokalizacja: Miechów
Można podzielić to pytanie na dwie części: najgorsza gra wśród Residentów i najgorszy resident wśród Residentów. Chyba wiadomo o co chodzi: np. RE4 to gra wybitna, ale słaby RE.
Tym pierwszym będzie dla mnie Gun Survivor, drugim - Resident Evil 5. Po ukończeniu gry podstawowej nie miałem siły tego kontynuować i grałem głównie w The Mercenaries. To samo co w RE4 - pierwsze rozdziały fajne, a pod koniec człowiek się tylko męczy.
BTW
Tym pierwszym będzie dla mnie Gun Survivor, drugim - Resident Evil 5. Po ukończeniu gry podstawowej nie miałem siły tego kontynuować i grałem głównie w The Mercenaries. To samo co w RE4 - pierwsze rozdziały fajne, a pod koniec człowiek się tylko męczy.
BTW
Spieszmy się strzelać w huntery... tak szybko biegają
Nie nazwałbym RE5 porażką kompletną, bo chociażby technicznie jest dopracowana, ma na pewno bogatszą fabułę niż 4. Jest o tyle problem, że to kopia 4 i pomysłów już znanych więc tak nie zaskakiwały. O ile poprzednio starano się zachować klimat tak tu wszystko poszło w stronę rozwałki. Ponadto postawiono na kooperację co było wyjątkowo chybionym posunięciem. To bardzo zaniża przyjemność z gry. Nikomu się nie chce męczyć. RE4 wprowadził powiew niewątpliwie, ale ten powiew mi już bokiem zaczyna wychodzić dzisiaj. Mam na myśli QTE, którego nie cierpię. Nigdy nie pojmę jak można czerpać satysfakcję z klepania w jeden przycisk. Co prawda zastosowano to już wcześniej w innej grze to właśnie po RE4 zostało to na masową skalę wykorzystane w innych gatunkach, nawet w FPSach pokazują się jakieś wkurzające ikonki sygnalizujące co mam w danym momencie nadusić np. PPM, tak jakby gracz był kretynem, któremu trzeba palcem pokazać, bo inaczej się pogubi w prostym sterowaniu. Bez tego też bym wiedział co robić. Pamiętacie RE3 i Nemesisa? Czy jak pochwycił postać to wyskakiwały bzdurne sygnały? Nie. Jako osoba wyrastająca na grach bez takich ułatwień tego jednego bardzo nie lubię w RE4.
Ostatnio nauczyłem się w końcu tricku z "rozmnażaniem" ekwipunku więc postanowiłem Sobie ponownie przejść od podstaw RE5 tym razem na Veteranie i o ile grę skończyłem już kilka razy na Normalu tak nigdy wcześniej nie grałem na wyższym poziomie trudności... Się nie da przeszkadzała Mi SI naszego towarzysza... Ustawiłem reakcję na ostrzał towarzysza na włączoną co by było trochę trudniej i rozpocząłem grę... Okrzyki w stylu... "Motyla noga" gdzie leziesz... "Motyla noga" gdzie strzelasz... "Motyla noga" na wała Ci teraz te granaty / amunicja... W końcu tak Mnie to wpieniło że odstawiłem grę i więcej do Niej nie wrócę... Przynajmniej na pewno nie solo... Jakoś wcześniej Mi specjalnie ta głupota Si nie przeszkadzała tak ostatnio stałem się na to bardzo wyczulony...
Do tego dochodzi wspominany dużo gorszy klimat nawet względem również nie wybijającego się pod tym względem poprzedniego RE4... Klimat w RE5 który pojawia się na chwilę dopiero pod koniec gry po to by po chwili zmienić RE w strzelaninę gdzie prawie każdy Majini biega z AK47 / RPG...
Debilna ostatnia walka z Weskerem i niegodny koniec głównego czarnego charakteru serii... Powinno być epicko niczym w MGS...
Gra o połowę krótsza od RE4... Powielająca RE4 i nie dorzucająca praktycznie nic nowego do Gameplay'u poza maksymalnie bzdurnym i nie potrzebnym Coop'em i paroma innymi lekkimi zmianami...
Jedyne co Mnie się naprawdę podoba w grze to grafika... Reszta to RE4 na dopingu... RE5 jest dla Mnie najsłabszą z części serii... A nie bo są jeszcze Outbreak'i więc drugą w kolejności choć co trzeba grze oddać to to iż mimo wszystko w jakiś tam sposób gra się broni...
Do tego dochodzi wspominany dużo gorszy klimat nawet względem również nie wybijającego się pod tym względem poprzedniego RE4... Klimat w RE5 który pojawia się na chwilę dopiero pod koniec gry po to by po chwili zmienić RE w strzelaninę gdzie prawie każdy Majini biega z AK47 / RPG...
Debilna ostatnia walka z Weskerem i niegodny koniec głównego czarnego charakteru serii... Powinno być epicko niczym w MGS...
Gra o połowę krótsza od RE4... Powielająca RE4 i nie dorzucająca praktycznie nic nowego do Gameplay'u poza maksymalnie bzdurnym i nie potrzebnym Coop'em i paroma innymi lekkimi zmianami...
Jedyne co Mnie się naprawdę podoba w grze to grafika... Reszta to RE4 na dopingu... RE5 jest dla Mnie najsłabszą z części serii... A nie bo są jeszcze Outbreak'i więc drugą w kolejności choć co trzeba grze oddać to to iż mimo wszystko w jakiś tam sposób gra się broni...
- Leon. KennedY
- Posty: 1506
- Rejestracja: pn 08 paź, 2007
- Lokalizacja: Raccoon City
Sterowanie nigdy mnie nie drażniło, ani na Gacku, ani na ps1. Szybki obrót bardzo użyteczny . Grafika, wiadomo zestarzała się, ale na Gacku ( gackowa wersja jest chyba ciut lepsza niż ta z ps1...) jakoś nie razi i na pewno nie nazwał bym jej szpetną jak noc, zwłaszcza otoczenie. Fabuła jest jedną z lepszych, zaś ta część chyba najlepszą z serii. Przykro mi, ale za nic w świecie nie mogę się z tobą zgodzić, ba ciągle jestem w szoku po przeczytaniu twojego posta.RE2 - głupia fabuła, szpetna jak noc grafika i sterowanie jak z horroru. Klimatu za grosz w porównaniu do RE4 HD gdzie bałem się co krok... jedynie postać Leona mnie trzymała do konca tej gry. Nie polecam.
Lol. Zdajesz sobie sprawę, że od premiery tej gry minęło prawie 14 lat (2012 już za pasem)? Więc nie dziw się, że grafika jest już archaiczna. Co mi osobiście jakoś nie przeszkadza.
RE2 to jeden z najlepszych RE. Widać albo kolega nie wie czym w ogóle jest gatunek survival horror, albo to kiepska prowokacja z pana strony.
To RE 4 nie ma w sobie za grosz klimatu prawdziwego survival horroru...Todd pisze:Klimatu za grosz w porównaniu do RE4 HD gdzie bałem się co krok...
Że co? Widziałeś inteligentnego zombie? Żeby nie było to w RE 4 nie ma zombie.A i inteligencja zombie mnie poraża
RE2 to jeden z najlepszych RE. Widać albo kolega nie wie czym w ogóle jest gatunek survival horror, albo to kiepska prowokacja z pana strony.
Ostatnio zmieniony czw 17 lis, 2011 przez Szakal, łącznie zmieniany 2 razy.
Złe oko moderacji czuwa.
REfan pisze:Ostatnio nauczyłem się w końcu tricku z "rozmnażaniem" ekwipunku więc postanowiłem Sobie ponownie przejść od podstaw RE5 tym razem na Veteranie i o ile grę skończyłem już kilka razy na Normalu tak nigdy wcześniej nie grałem na wyższym poziomie trudności... Się nie da przeszkadzała Mi SI naszego towarzysza... Ustawiłem reakcję na ostrzał towarzysza na włączoną co by było trochę trudniej i rozpocząłem grę... Okrzyki w stylu... "Motyla noga" gdzie leziesz... "Motyla noga" gdzie strzelasz... "Motyla noga" na wała Ci teraz te granaty / amunicja... W końcu tak Mnie to wpieniło że odstawiłem grę i więcej do Niej nie wrócę... Przynajmniej na pewno nie solo... Jakoś wcześniej Mi specjalnie ta głupota Si nie przeszkadzała tak ostatnio stałem się na to bardzo wyczulony...
Do tego dochodzi wspominany dużo gorszy klimat nawet względem również nie wybijającego się pod tym względem poprzedniego RE4... Klimat w RE5 który pojawia się na chwilę dopiero pod koniec gry po to by po chwili zmienić RE w strzelaninę gdzie prawie każdy Majini biega z AK47 / RPG...
Debilna ostatnia walka z Weskerem i niegodny koniec głównego czarnego charakteru serii... Powinno być epicko niczym w MGS...
Gra o połowę krótsza od RE4... Powielająca RE4 i nie dorzucająca praktycznie nic nowego do Gameplay'u poza maksymalnie bzdurnym i nie potrzebnym Coop'em i paroma innymi lekkimi zmianami...
Jedyne co Mnie się naprawdę podoba w grze to grafika... Reszta to RE4 na dopingu... RE5 jest dla Mnie najsłabszą z części serii... A nie bo są jeszcze Outbreak'i więc drugą w kolejności choć co trzeba grze oddać to to iż mimo wszystko w jakiś tam sposób gra się broni...
Nie wierze że tak po outbreakach pojechałeś moim zdaniem jest to jedno z najlepszych re 1 i 2 , Możemy się wczuć w postać dla mnie ten RE jest wyżej niż 4 czy Cv , (coop , bonusy , rozwiązania typu tworzenie broni ) . I oczywiście całkiem sprawnie poprowadzone scenariusze moim zdaniem .
A co do trybu coop w RE5 wg mnie bez niego nie było by to samo , ( Scenariusz w Re 5 jest wg mnie również bardzo wysoko , dla mnie ta gra trzyma poziom choć fakt jest krótka i nie ma zombie a szkoda ) . I Zapewniam że tryb profesional można przejść nawet w pojedynkę , ( Największy problem Walka z Jill reszte można przejść przy odpowiedniej cierpliwości oraz taktyki .
Jak dla mnie najgorszy RE to Survivor 2 : Code veronica .( 1 Survivor za swa nieliniowość oraz różnorodność a także sprawnie poprowadzony scenariusz ma u mnie duży + )
Todd pisze:RE2 - głupia fabuła, szpetna jak noc grafika i sterowanie jak z horroru. Klimatu za grosz w porównaniu do RE4 HD gdzie bałem się co krok... jedynie postać Leona mnie trzymała do konca tej gry. Nie polecam.
A i inteligencja zombie mnie poraża ta gra jest najgrosza. W RE1 nawet nie gram.
Wybacz Todd ale rozbroił nie twój komentarz,po przeczytaniu go sugeruję, że grałeś tylko tylko w re4 HD a potem dla "obczajenia" o co chodzi w tej grze postanowiłeś zobaczyć jak wyglądają poprzednie części,tak wywnioskowałem. A co do re2 to... uważam ją za najlepszą cześć, długa, 4 scenariusze (po 2 na każdą postać), spędziłem z tą cześcią baaardzo długi czas. Fabuła? widać chyba nie do końca Ci znajome jest znaczenie tego słowa. Grafika? jak na 1998 rok spoko, faktem jest jak pisał wyżej Leon. KennedY, że wersja GC miała wygładzone z lekka krawędzie.
Wiadomo, że każdy człowiek ma inne stopnie strachu ale... wybacz ale nie slyszałem żeby ktoś sie bał grając w RE4 skoro sie bałeś grając w tą część to nie próbuj nawet zaczynać re:remake Ogólnie mówiąc z żądnym słowem twojej wypowiedzi się nie zgodzę
A beautiful way to become infected, alone or with others
Wg mnie RE4 i 5 stoją na podobnym poziomie tandety.
Z tym, że W RE4 akcja działa się głównie po zmroku a RE5 ćóz afryka śłoneczko złe mudzyny.
Brakuje tam jeszcze drinków z palemkami, nie uważacie?
Z tym, że W RE4 akcja działa się głównie po zmroku a RE5 ćóz afryka śłoneczko złe mudzyny.
Brakuje tam jeszcze drinków z palemkami, nie uważacie?
I drink the cup of the old life’s blood
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
But it trickles from the corner of my mouth
I wrap myself in earth
To bury the devils within the self
__________________________________
+1476+ Funeral http://store.1476cult.com/track/funeral
Residenty są lepsze i gorsze ale żeby tandetne to bym się nie odważyła tak powiedzieć. Chociaż... w RE1 były tandetne zombie (patrząc z dzisiejszej perspektywy).Sas pisze:Wg mnie RE4 i 5 stoją na podobnym poziomie tandety.
Tak serio to tandetny resident jest dopiero w drodze
W piątkowe wieczory nie odpowiadam za swoje posty.
W re4 w labkach to czuć było lekko klimat gdy się słyszało głosy od regenatorów. Reszta to "kał". W re5 (tak skończyłem wkońcu) ogólnie to nawet psy mnie odstraszały do grania w tą część, jednakże fabuła była nawet całkiem dobra. Dlatego mój głos dzielę pomiędzy re4 a re5.
Gwiazdy świecą i migocą ale tylko późną nocą.
Co do RE5 to w pełni zrozumiałe dla mnie, że wybór padł na nią, sam zagłosowałem. Próżno tam szukać klimatu. Można było go znaleźć jedynie w pomieszczeniach z Reaperami, ale żeby klimat RE4 był zły? Owszem można mieć zarzut, że konwencja jest inna, jednak psioczyć na atmosferę jaka jest w wiosce i zamku. Dziwne dla mnie. Przynajmniej nie przechodzimy lokacji po 2 razy jak w RE2 .
Szakal: Psioczyć na atmosferę jaka jest na komisariacie, albo w laboratorium Birkina? Dziwne dla mnie .
Szakal: Psioczyć na atmosferę jaka jest na komisariacie, albo w laboratorium Birkina? Dziwne dla mnie .
Ostatnio zmieniony ndz 20 lis, 2011 przez Salvin, łącznie zmieniany 2 razy.
Klimat zaszczucia jest tam jeszcze bardziej obecny niż w RE4. Większa ilość przeciwników oraz mniejsza ilość amunicji. Samo ukazanie gry w słońcu jest bardzo ciekawe i klimatyczne. Ogólnie dzień kojarzy się z czymś dobrym (zawsze musi straszyć tylko w nocy), a w RE5 jest inaczej. Nawet w dzień musimy zmierzyć się z maszkarami (B.O.W). Jak dla mnie jest to genialne rozwiązanie. Fakt gra nie straszy, ale klimat jest (przynajmniej zaszczucia i odosobnienia)Salvin pisze:Co do RE5 to w pełni zrozumiałe dla mnie, że wybór padł na nią, sam zagłosowałem. Próżno tam szukać klimatu.
@Chris
Sprawa klimatu to opinia osobista. Mnie generalnie nie przypadł do gustu poza nielicznymi momentami, o których wspomniałem we wcześniejszym poście, ale tu można debatować.
Wybacz, ale raczysz chyba żartować. Ciekawe w którym miejscu? Amunicji tam jest od groma. Na Veteran miałem jej tyle, że spokojnie ją sprzedawałem i jeszcze mi dużo zostawało nie tylko dla mnie ale i również Shevy. Na PRO jest jej dwa razy tyle jeszcze. Zresztą nawet poziom trudności nie ma wiele do rzeczy, bo można cały ekwipunek przenieść z jednego na drugi. I to przybija gwóźdź. Dalej twierdzisz, że jest deficyt ammo? A to, że jest więcej strzelania wcale w tym przypadku nie przekłada się na jakość. To tylko strzelanka.
Sprawa klimatu to opinia osobista. Mnie generalnie nie przypadł do gustu poza nielicznymi momentami, o których wspomniałem we wcześniejszym poście, ale tu można debatować.
Chris93 pisze: Klimat zaszczucia jest tam jeszcze bardziej obecny niż w RE4. Większa ilość przeciwników oraz mniejsza ilość amunicji.
Wybacz, ale raczysz chyba żartować. Ciekawe w którym miejscu? Amunicji tam jest od groma. Na Veteran miałem jej tyle, że spokojnie ją sprzedawałem i jeszcze mi dużo zostawało nie tylko dla mnie ale i również Shevy. Na PRO jest jej dwa razy tyle jeszcze. Zresztą nawet poziom trudności nie ma wiele do rzeczy, bo można cały ekwipunek przenieść z jednego na drugi. I to przybija gwóźdź. Dalej twierdzisz, że jest deficyt ammo? A to, że jest więcej strzelania wcale w tym przypadku nie przekłada się na jakość. To tylko strzelanka.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Salvin, łącznie zmieniany 1 raz.